17 dni święta sportu zimowego w Pekinie poprzedzonych zostało przez wiele wydarzeń natury politycznej, które wpływają na odbiór imprezy. Międzynarodowa opinia publiczna z dużą uwagą śledziła wszystko, co było związane z Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie. Wydarzenie to, mimo że jeszcze się nie zaczęło, wiele powiedziało nam o współczesnym świecie, nasuwając także kolejne pytania.
Sport integralną częścią stosunków międzynarodowych
Wydarzenia sportowe, niezależnie czy są to globalne mega-eventy czy lokalne imprezy, są obecnie jednym z najważniejszych narzędzi politycznych w stosunkach międzynarodowych. Koncentracja wielu zdarzeń w polityce międzynarodowej w okresie trwania tychże imprez sportowych nie jest przypadkowa. Medialna atencja skupiona wokół wydarzeń sportowych i okołosportowych powoduje, że globalnej opinii publicznej czasem umyka to, co istotne – choć należy dodać, że wytrawni politycy wiedzą, w jaki sposób planować w czasie swoje działania. Należy pamiętać, że obecnie coraz częściej tego typu wydarzenia angażują są kraje o niekoniecznie pozytywnej reputacji według przekonań zachodniej opinii publicznej. Możliwe, że zbliżają się jednak czasy, w których nie tylko będziemy obserwować intensyfikację upolityczniania sportu, ale także w których każde kolejne państwo, chcąc stworzyć swój pozytywny wizerunek, dwa razy zastanowi się, czy warto inwestować w imprezę, podczas której wewnętrzne sprawy mogą zostać wykorzystane przeciwko nim.
Cyberbezpieczeństwo Olimpijczyków pod znakiem zapytania
Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Kanada, Niemcy czy Holandia – te kraje zgłosiły zastrzeżenia do funkcjonowania specjalnej aplikacji przygotowanej na czas igrzysk – „My2022”. Sportowcy z tych krajów zostali ostrzeżeni, by nie korzystali z własnych telefonów czy laptopów podczas igrzysk. Zamknięte środowisko internetowe w Chinach oraz kontrowersje związane z aplikacją i bezpieczeństwem danych Olimpijczyków rodzą pytania, czy aby na pewno Chińczycy chcą monitorować sportowców i przyjezdnych oficjeli w celu przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Kwestia cyberbezpieczeństwa w trakcie Igrzysk Olimpijskich w Pekinie dostarcza wielu państwom bardzo ważny argument, by usprawiedliwiać działania związane ze wzmacnianiem infrastruktury internetowej wewnętrznych podmiotów.
Stałe olbrzymie koszty organizacji igrzysk są niewspółmierne do korzyści wizerunkowych.
Fatalny wizerunek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego
Jeśli MKOl nie miał dobrej passy wizerunkowej w ostatnich latach, to Igrzyska Olimpijskie w Pekinie na pewno nie poprawiają jego notowań. Uleganie presji Pekinu w sprawie rozmów z chińską „zaginioną tenisistką” Peng Shuai (dlaczego rozmowa nie była publiczna, skoro była na życzenie MKOl?), zmuszanie do udziału reprezentantów Chińskiego Tajpej (Tajwan w strukturach MKOl) w ceremonii otwarcia, mimo braku chęci ze strony tajwańskiej delegacji, czy kwestie ekologiczne igrzysk (pierwszy raz zimowe igrzyska odbędą się w 100% na sztucznym śniegu) – od tego MKOl nie ucieknie i choć te sprawy są związane z wewnętrzną polityką Chin, to bezpośrednio uderzają w MKOl, który nie miał na tyle dużo determinacji, by wpłynąć na pewne decyzje Pekinu, oczekiwane np. przez organizacje monitorujące przestrzeganie praw człowieka.
Igrzyska nie łączą, a dzielą
Pogłębiająca się polaryzacja świata w wymiarze politycznym stała się nader widoczna w przypadku bojkotów dyplomatycznych igrzysk w Pekinie. Nie wszystkie kraje Zachodu zdecydowały się na stanowczy bojkot dyplomatyczny z uwagi na relacje z Chinami – w tym Polska. Duża grupa państw faktycznie nie wyśle najważniejszych przedstawicieli do Pekinu, lecz będzie tam obecna. Pandemia koronawirusa w tym przypadku jest stwierdzeniem wytrychem, które pozwala przyjąć takie stanowisko. Jednocześnie nie jest to jednoznaczny sygnał, że decyzja ta wynika z kwestii politycznych. Mimo wszystko należy uznać, że Zachód wyraźnie zarysowuje granicę społeczno-polityczną, która jest jeszcze mocniej eksponowana w przededniu igrzysk w Pekinie.
Igrzyska nie naznaczą przyszłych działań w stosunkach międzynarodowych…
…ale podpowiedzą na jakie pytania szukać odpowiedzi. Recepcja igrzysk będzie różna zależnie od punktu obserwacji. Inaczej igrzyska będą odbierać państwa Zachodu, inaczej państwa Azji, a jeszcze inaczej pozostałe. Globalna opinia publiczna nie będzie jednoznaczna w ocenie i to rodzi pytanie – czy Zachód jest w stanie patrzeć na sprawy Chin szerzej, niż tylko z własnego punktu widzenia? Czy Europa będzie europocentryczna w swoim postrzeganiu igrzysk? Należy pamiętać, że powiązanie gospodarek światowych jest kwestią globalną. Co za tym idzie, polityczno-społeczne naciski na Chiny w kontekście igrzysk nie są tak istotne np. dla państw afrykańskich, które czerpią duże korzyści z ekonomicznego powiązania z Pekinem, czego bojkoty dyplomatyczne nie zmienią.
Trzeba też zadawać otwarte pytania – w jakim kierunku idzie MKOl? Przyszłe działania MKOl-u naznaczą epokę polityki sportowej wielu państw. Stałe olbrzymie koszty organizacji igrzysk są niewspółmierne do korzyści wizerunkowych. Choć igrzyska olimpijskie do 2032 są „zarezerwowane” dla państw Zachodu (kolejno: Francja, Włochy, Stany Zjednoczone, Australia), to nie ulega wątpliwości, że decyzje MKOl w związku z imprezami w 2034, 2036, 2038 i 2040 r. pokażą przyszłość ruchu olimpijskiego – a tutaj spodziewanym kierunkiem może się okazać Bliski Wschód.
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.