Centroprawicowa koalicja, który rządzi Słowacją od marca 2020 roku, od samego początku urzędowania zmagała się z wewnętrznymi sporami politycznymi i personalnymi. Najświeższa odsłona kryzysu rządowego rodzi już jednak poważne obawy o to, że kraj ten czeka co najmniej utrata stabilności politycznej, a być może nawet odtworzenie poprzedniego skorumpowanego układu rządowego. W dobie obecnych napięć geopolitycznych powrót do rządu byłego prorosyjskiego premiera Roberta Ficy mógłby mieć także istotne konsekwencje dla regionu i Unii Europejskiej.
Rządząca obecnie Słowacją koalicja, składająca się z 4 partii (centro-)prawicowych – OĽaNO, SaS, Sme rodina i Za ľudí, przejęła odpowiedzialność za kraj w trudnym momencie wybuchu pandemii, po której bezpośrednio nastąpiły kolejne kryzysy. Na efektywności prac i popularności nowego rządu zaczęły też szybko ciążyć konflikty personalne, w szczególności tarcia pomiędzy szefami dwóch największych partii koalicyjnych: premierem Igorem Matoviciem z OĽaNO i ministrem gospodarki Richardem Sulíkiem z SaS. Pierwszy punkt kulminacyjny tych napięć nastąpił zaledwie po roku wspólnych rządów, kiedy to Sulíkowi udało się wymusić na OĽaNO zmianę na stanowisku szefa rządu. Eduard Heger zastąpił wówczas Matovicia, który pozostał w kolejnym rządzie jako wicepremier i minister finansów.
Na kolejną odsłonę kryzysu rządowego wystarczyło poczekać jedynie kilkanaście miesięcy. Na początku lipca 2022 roku Sulík sformułował kolejne ultimatum, domagając się renegocjacji umowy koalicyjnej i grożąc opuszczeniem rządu, jeśli Matovič nie zostanie całkowicie usunięty z funkcji ministerialnych do końca sierpnia. Stojąca na czele państwa Zuzana Čaputová dała liderom partii koalicyjnych czas do 5 września na ostateczne rozstrzygnięcie przeciągającego się chaosu rządowego. Warto przy tej okazji przypomnieć, że Sulík już raz – pod koniec 2011 roku – obalił centroprawicowy gabinet Ivety Radičovej, co w efekcie otworzyło lewicowo-populistycznej partii Roberta Ficy SMER drogę powrotu do władzy.
Jako że rozpisanie przedterminowych wyborów wymaga szerszego konsensusu politycznego (co do zasady 3/5 głosów w Radzie Narodowej), najbardziej prawdopodobnym scenariuszem – po ostatecznym wyjściu przedstawicieli SaS z rządu – wydaje się podjęcie próby przez pozostałych trzech koalicjantów dalszego sprawowania władzy w formule gabinetu mniejszościowego, który będzie zabiegał o doraźne wsparcie posłów niezależnych i pozostałych klubów parlamentarnych.
Znając praktykę polityczną na Słowacji, można jednak śmiało przyjąć, że taki rząd nie będzie rozwiązaniem stabilnym. Dodatkowo obecne realia społeczno-ekonomiczne, w których rząd Hegera mierzy się ze wzajemnie napędzającymi się kryzysami – energetycznym i inflacyjnym, nie będą takiemu modelowi sprzyjać. Pogarszająca się sytuacja bytowa społeczeństwa wymusza na rządzących podejmowanie zdecydowanych działań osłonowych, do czego potrzebne jest stabilne zaplecze parlamentarne w Radzie Narodowej. W związku ze znacznymi różnicami politycznymi pomiędzy prorynkową SaS a pozostałymi koalicjantami może być o tę stabilność trudno także w przypadku dalszego trwania dotychczasowego układu rządowego.
W związku z postępującym rozpadem koalicji rządowej i – szerzej patrząc – tradycyjnymi już sporami po prawej stronie słowackiej sceny politycznej istnieją obecnie zasadne obawy, że do władzy w Bratysławie mogą dojść ci, którzy w atmosferze skandalu i niesmaku całkiem niedawno musieli ją oddać. Mowa o partiach dwóch byłych premierów – SMER Roberta Ficy i Hlas Petera Pellegriniego, którzy do początku 2020 roku wspólnie tworzyli wieloletni układ rządowy. Obok licznych afer korupcyjnych najgłośniejszym skandalem ówczesnego rządu było morderstwo dziennikarza śledczego Jána Kuciaka, które wyprowadziło na ulice tysiące Słowaków i zakończyło się przekazaniem przez Ficę fotela premiera Pellegriniemu w 2018 roku.
W związku ze stale powracającymi sporami koalicyjnymi i rozczarowującym zarządzaniem kolejnymi kryzysami przez ekipę rządową w sondażach od dłuższego czasu przodują właśnie te dwie partie opozycyjne – Hlas i SMER, zajmując w nich odpowiednio pierwsze (średnio 20%) i drugie miejsce (15%). Dopiero na trzecim miejscu z ok. 13% znajduje się współrządzący krajem SaS.
Pozostałe partie koalicyjne zanotowały jeszcze większe spadki sondażowe. Nawet jeśli centroprawicowej koalicji uda się utrzymać u władzy przez kilka kolejnych miesięcy, to można się spodziewać, że trudy nadchodzącej zimy jedynie wzmocnią notowania jej oponentów politycznych. Ponadto nie można odmówić Ficy zdolności do mobilizowania elektoratu, zwłaszcza przy wykorzystaniu agresywnej, antyestablishmentowej retoryki.
Powrót do władzy środowiska politycznego kierowanego przez Ficę i Pellegriniego oznaczałby nie tylko ponowne zagrożenie dla słowackiej demokracji i polityki antykorupcyjnej, ale także miałby istotne znaczenie dla układu sił w regionie Europy Środkowej.
Po Węgrzech Słowacja stałaby się kolejnym unijnym krajem w bezpośrednim sąsiedztwie Ukrainy, którym rządziłyby siły wyraźnie sympatyzujące z Kremlem. Warto w tym miejscu pokrótce wspomnieć, że niepokój w regionie budzi w ostatnim czasie także Bułgaria. W wyniku głębokiego kryzysu rządowego władzę w kraju sprawuje rząd techniczny powołany przez prorosyjskiego prezydenta Rumena Radewa. Tymczasowe kierownictwo Ministerstwa Energii w Sofii dąży obecnie do wznowienia rozmów z Gazpromem o przywróceniu dostaw gazu, odwracając tym samym skutki dywersyfikacyjnej polityki energetycznej prowadzonej przez poprzedni rząd prozachodniego premiera Kiriła Petkowa. Choć rozstrzygnięcie obecnego kryzysu rządowego w Bratysławie nie jest jeszcze ostatecznie przesądzone, to warto już teraz mieć na uwadze, że Słowacja, ponownie rządzona przez otwarcie prorosyjskiego Ficę, mogłaby oznaczać dla Unii Europejskiej jeszcze większe trudności w zakresie uniezależniania się energetycznego od Rosji, podtrzymania wsparcia militarnego i politycznego dla Ukrainy oraz uchwalania kolejnych pakietów sankcyjnych wobec Moskwy.
Foto: Annika Haas (EU2017EE)/Flickr.com

JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.