Ostatnie dni to dla Ukrainy ogromna walka zarówno na froncie, jak i na arenie międzynarodowej. Wsparcie nie tylko dyplomatyczne, ale również w postaci dostaw uzbrojenia jest niezbędne dla Kijowa, aby odpierać ciągłe ataki. Nawet jeśli udaje się odzyskać miasta, to albo część z nich jest w 80% zniszczona, albo Rosjanie dokonują ostrzałów rakietowych, krzywdząc tym samym cywilów.
W czwartek prezydent Zełenski wziął udział w posiedzeniu Rady Europejskiej. W pewien sposób łamiąc zasady dyplomacji, otwarcie mówił jakie państwa stoją po stronie Ukrainy, a które są jej przeciwnikami. Do drugiej grupy zaliczył Niemcy i Węgry. Prezydent Ukrainy zwrócił się także bezpośrednio do Viktora Orbana – “Viktor, czy wiesz, co dzieje się w Mariupolu? Masowe zabójstwa mogą wydarzyć się także we współczesnym świecie, bo co robią dziś Rosjanie? A ty się wahasz, czy być za sankcjami czy nie być za nimi? Czy przepuszczać broń dla Ukrainy czy może nie? Czy handlować z Rosją czy nie handlować? Nie ma czasu na wahanie”.
Zełenski słów krytyki w kolejnych dniach nie szczędził także NATO. Zaapelował po raz kolejny o przekazanie Ukrainie myśliwców, czołgów, pocisków antyrakietowych i antyokrętowych. Powiedział, że Ukraina prosi jedynie o 1% sprzętu jakim dysponuje NATO, i że prosi już od ponad 31 dni. Sugerował, że to Rosja poprzez zastraszenie rządzi obecnie Sojuszem.
W weekend miała miejsce wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena w Polsce. Do Warszawy przybyli także ministrowie spraw zagranicznych i obrony, którzy spotkali się ze swoimi polskimi odpowiednikami. Gdy Biden przemawiał na Zamku Królewskim, rosyjskie rakiety spadały na Lwów. To był jasny sygnał ze strony Rosji, że będzie dalej atakować Ukrainę, jeśli nie przystanie na jej żądania. Z kolei w niedzielę Rosjanie z terytorium Białorusi zaatakowali Łuck w obwodzie wołyńskim. W obu miastach celem stały się zbiorniki ropy naftowej.
Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że rozpoczęła się kontrofensywa w obwodach sumskim i charkowskim. Wiadomo już, że w obwodzie sumskim wyzwolono spod rosyjskiej okupacji m.in. Trostianec. Wojska rosyjskie próbują nacierać na Kijów z północnego zachodu i wschodu, zdobywając pobliskie drogi i wsie. Ich ataki są jednak odpierane przez ukraińskie oddziały. Na wschodzie Ukrainy Rosjanie po raz kolejny użyli zakazanych bomb fosforowych.
Według ukraińskiej armii, Rosjanie przechowują tony rakiet w pobliżu elektrowni atomowej w Czarnobylu. Tam właśnie wojska rosyjskie rozmieściły tymczasowe stanowisko dowodzenia Wschodniego Okręgu Wojskowego, a także stanowisko dowodzenia jednej z brygady strzelców zmotoryzowanych. Bliskość elektrowni sprawia, że Ukraina obawia się prób ataku na rosyjskie pozycje. Co więcej, w okolicach Czarnobyla pali się już ponad 10 000 hektarów lasów. Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zaapelowała do Rady Bezpieczeństwa ONZ o wysłanie misji pokojowej w okolice elektrowni.
W niedzielnej rozmowie z rosyjskimi antyrządowymi mediami prezydent Ukrainy poinformował, że obecnie nie jest przychylny propozycji wysłania do jego kraju międzynarodowej misji pokojowej. Jego zdaniem mogłaby ona zamrozić konflikt. Informacja ta była szeroko komentowana przez polskie media i polskich polityków wszelkich formacji. Należy jednak przypomnieć, że już na początku rosyjskiej inwazji pod koniec lutego, Zełenski sam apelował do społeczności międzynarodowej o obecność sił pokojowych, a 10 dni temu ambasador Ukrainy w Polsce sam mówił, że misja pokojowa w jego kraju będzie potrzebna. Zmiana podejścia nastąpiła u władz ukraińskich, pytaniem pozostaje to, co wypłynęło na tę zmian. Wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz dzisiaj rano poinformował, że jeśli Ukraina będzie chciała do niego wrócić, to pomysł misji pozostaje aktualny, a Polska jest gotowa rozmawiać o nim z sojusznikami. “Będziemy w pełni funkcjonować tak, jak będzie sobie tego życzyło kierownictwo państwa ukraińskiego” – dodał wiceminister.
Ukraina jest pod ostrzałem, ale wiele państw w różnym stopniu dalej wspiera Ukrainę. Rząd na Ukrainie uważa, że jest w stanie wygrać tę wojnę, ale potrzebuje sprzętu i zamknięcia nieba. Mija właśnie 5 tydzień wojny. Póki co, największym przegranym są obywatele Ukrainy. Do teraz aż 4 mln, głównie kobiet i dzieci, opuściło kraj.
Foto: Depositphotos / Fotoreserg
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.