W dniu 17 stycznia 2024 roku odbyła się konferencja „5th MERICS China Forecast 2024” zorganizowana przez niemiecki ośrodek badawczy Mercator Institute for China Studies. Konferencja była podzielona na 5 części tematycznych. Każda z nich dotyczyła przewidywań topowych europejskich ekspertów oraz specjalistów dotyczących możliwych scenariuszy wydarzeń geopolitycznych w stosunkach europejsko-chińskich oraz chińsko-amerykańskich, ale i również wydarzeń kształtujących politykę wewnętrzną Państwa Środka.
W pierwszej części, wśród wszystkich uczestników konferencji przeprowadzono krótką ankietę, której wyniki od razu zaprezentowano. Dotyczyła ona wpływu ostatnich, ale i przyszłych wydarzeń na świecie związanych lub powiązanych z Chinami. Większość uczestników uważała, że:
– wynik wyborów na Tajwanie zwiększy napięcia w stosunkach między ChRL a Republiką Chińską;
– Chiny będą sporadycznym tematem podczas tegorocznych wyborów europejskich;
– Chiny będą ważnym tematem podczas tegorocznych wyborów prezydenckich w USA;
– Komunistycznej Partii Chin (KPCh) uda się w bieżącym roku w pewnym stopniu złagodzić napięcia społeczno-ekonomiczne w kraju;
– program polityczny Xi Jinpinga odniesie w tym roku częściowy sukces.
Następnie głos zabrał Jorge Toledo Albiñana, ambasador Unii Europejskiej w Chinach, który wygłosił przemówienie na temat znaczenia Chin w 2024 roku. Najpierw wspomniał o postcovidowych problemach trapiących Chiny takich jak ogromne zmniejszenie się ilości zachodnich turystów, nasilenie się inwigilacji w przestrzeni publicznej, kryzys rynku nieruchomości, zmniejszenie się inwestycji zagranicznych, czy zmniejszenie się chińskiego eksportu do Europy o 30%. Chiny stały się liderem rynku samochodów elektrycznych oraz odnawialnych źródeł energii, co według ambasadora, jest jednym z głównych zagrożeń dla europejskiego przemysłu, który może zostać zalany falą tanich chińskich produktów. Zwraca też uwagę, iż polityka zagraniczna ChRL staje się coraz bardziej agresywna, a rola bezpieczeństwa narodowego będzie jeszcze ważniejsza od ekonomii kraju niż było to dotychczas. Chiny przyjęły wyniki wyborów na Tajwanie z zadziwiającym spokojem, a napięcia w Cieśnienie Tajwańskiej powinny utrzymać się na aktualnym poziomie. Uważa też, że Chiny w niewielkim stopniu będą próbowały wpływać na wyniki wyborów europejskich w tym roku, ale odegrają większą rolę w kolejnych wyborach za pięć lat. W związku z tegorocznym wyborami prezydenckimi w USA, jego zdaniem Chiny będą aktywnie śledzić przebieg kampanii prezydenckich oraz niejako wstrzymają swoją aktywność na arenie międzynarodowej do czasu ogłoszenia wyników w celu odpowiedniego dostosowania swojej polityki zagranicznej do szans i zagrożeń jakie pojawią się wraz z nową administracją Białego Domu.
W kolejnej części konferencji odbył się panel dyskusyjny, pt. Xi in struggle mode. Can Communist Party achieve some socioeconomic stress relief?, w którym wzięli udział: Lingling Wei (korespondentka Wall Street Journal w Chinach), John Garnaut (założyciel JG Global) oraz Katja Drinhausen (kierowniczka Programu Polityki i Społeczeństwa MERICS), a prowadzącym był Bernhard Bartsch (dyrektor ds. Relacji Zewnętrznych MERICS).
Lingling Wei wskazuje, że największym sukcesem Xi Jinpinga jest to, iż tak sprawnie potrafi on utrzymać się przy władzy, a jego pozycja polityczna nie została wcale naruszona z wyjątkiem polityki względem chińskiego rynku wewnętrznego, który pogrążony jest w kryzysie. Zaznacza, iż biznes oraz zmęczone i sfrustrowane chińskiego społeczeństwo w tym roku w szczególności będą się przyglądać chińskiej polityce gospodarczej z nadzieją na wyznaczenie nowych rozwiązań problemów ekonomicznych Państwa Środka. Liberalizacja sektora finansowego, na którą liczą zachodni bankierzy oraz inwestorzy, stoi w opozycji do słów Xi Jinpinga, który w styczniu bieżącego roku stwierdził, iż chiński model finansowy ma się całkowicie różnić od modelu zachodniego. Lingling jednak stwierdza, iż potrzeba realnych działań przeciwdziałania kryzysowi, a nie pustych słów takich jak przemówienie premiera ChRL Li Qianga na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, którym starał się maskować skalę problemów trapiących Chiny. Na koniec dodaje, że problemy gospodarcze Chin kompletnie przyćmiewa kwesta bezpieczeństwa narodowego oraz braku sojusznika, który w razie eskalacji rywalizacji z USA bezpośrednio stanąłby po stronie Państwa Środka.
John Garnaut na początku zaznaczył, iż głównym celem polityki wewnętrznej Xi Jinpinga nie jest złagodzenie napięć społeczno-ekonomicznych w Chinach, ale potrzeba utrzymania własnego reżimu oraz władzy KPCh, co jak na razie dobrze się mu udaje. Xi Jinping przygotowany jest na dalsze implikacje ekonomiczne oraz przejście gospodarki w stan oszczędzania, jednak jak zaznacza Garnaut, wytrzymałość chińskiej gospodarki nie jest nieskończona. W planach jest stworzenie nowej polityki ekonomicznej stymulującej gospodarkę, ale brak w niej jest deregulacji sprzyjających wolnemu rynkowi oraz sektorowi prywatnemu, bez których według Garnauta, kraj nie zachęci prywatnych inwestorów do ponownego wejścia na rynek. Na koniec zaznaczył, iż jednym z głównych problemów dla chińskiej gospodarki w 2024 roku, może być również uruchomienie polityk unijnych względem mocno subsydiowanego chińskiego exportu, co uderzyłoby w chińskich sektor przemysłowy.
Katja Drinhausen stwierdza, że zgubna w skutkach polityka „zero COVID” ujawniła tylko skalę problemów społeczno-ekonomicznych z jakimi musi się teraz zmierzyć Państwo Środka. Jest to m.in. ciężka sytuacja finansowa władz lokalnych, upadający rynek nieruchomości, brak wzrostu wynagrodzeń, rosnące bezrobocie, ale i brak oraz niestabilność miejsc pracy, które w przyszłości uderzą, np. w system ubezpieczeń społecznych. Według Drinhasuen, gospodarka Chin w tym roku skupiać się będzie na zwiększaniu konsumpcji oraz stawianiu na rynek innowacji.
W następnej części konferencji Claus Soong (analityk MERICS) zaprezentował wyniki ankiety z 25 pytaniami o przewidywaniach dotyczących Państwa Środka w 2024 roku, która została rozesłana w okresie między listopadem a październikiem 2023 roku, do 650 najważniejszych ekspertów, specjalistów i akademików zajmujących się Chinami. Jednoznacznie stwierdzono, iż bieżący rok będzie bardzo trudnym okresem dla Chin zarówno na arenie wewnątrzkrajowej jak i międzynarodowej. Rosnąca rywalizacja na linii Waszyngton-Pekin oraz poparcie Rosjan przez Chiny w wojnie w Ukrainie (które według większości ekspertów utrzyma się na dotychczasowym poziomie wsparcia) będzie miało wpływ na wybory europejskie oraz wyboru prezydenckie w USA, które ukształtują globalną sferę geopolityczną na najbliższe lata. Poza tym za najbardziej znaczące ryzyka dla Chin w 2024 roku uważa się, m.in. załamanie się sektora rynku nieruchomości, problem bezpieczeństwa gospodarczego związanego ze wzrostem rywalizacji geopolitycznej (de-risking oraz decoupling), ale i również spadek konsumpcji krajowej. W kwestii chińskiej polityki zagranicznej, największe polepszenie się relacji międzypaństwowych będzie można zaobserwować z przedstawicielami grupy BRICS takimi jak Iran, Brazylia, RPA oraz Rosja. Natomiast w relacjach na linii UE-Chiny przewiduje się szereg wyzwań takich jak próba ingerencji ChRL w wybory europejskie, przymus ekonomiczny względem krajów unijnych, ale i próby transferu kluczowych technologii do Państwa Środka, które przyczyniać się będą do zmniejszania się konkurencyjności europejskiego sektora IT względem chińskiej konkurencji. Eksperci widzą też miejsce do współpracy, m.in. na polu kwestii związanych ze zmianami klimatu oraz handlu i biznesu, przede wszystkim dla europejskich firm próbujących wejść na rynek chiński. Najbardziej zróżnicowane opinie pojawiły się przy kwestii ustalenia ścieżki polityki unijnej względem priorytetów agendy europejskiego de-riskingu. 33% respondentów uważa, że priorytetem jest stworzenie bardziej efektywnych mechanizmów politycznych, np. opartych na konsensusie państw członkowskich. Za to 28,6% respondentów uważa, że priorytetem jest potrzeba stworzenia nowych narzędzi politycznych do radzenia sobie z uzależnieniem od Państwa Środka. Natomiast 23,9% respondentów uważa, że priorytetem jest wzmocnienie i poszerzenie istniejących już rozwiązań. Zdecydowana większość ekspertów uważa, że alternatywą dla chińskiego łańcuchu dostaw powinno być przede wszystkim stworzenie łańcuchu dostaw dla dóbr strategicznych, który byłby alternatywą dla chińskiego odpowiednika. Należałoby wtedy wynegocjować umowy handlowe z nowymi parterami (np. Indiami) oraz zwiększyć kontrole eksportu kluczowych europejskich technologii. Jednocześnie 41,3% respondentów uważa, iż w związku z tegorocznymi wyborami prezydenckimi w USA nie nastąpi żadna zmiana we współpracy transatlantyckiej względem Chin. Natomiast kolejno 22,4% respondentów uważa, iż w pewnym stopniu nastąpi zmniejszenie się współpracy transatlantyckiej, a 21,5% respondentów uważa, że w pewnym stopniu nastąpi zwiększenie się współpracy transatlantyckiej.
Na koniec konferencji odbył się panel dyskusyjny, pt. China’s global ambitions: With elections in the US and Europe, is Beijing hoping for a crisis of the West?, w którym wzięli udział: Richard McGregor (starszy analityk Lowy Institute), Tara Varma (wizytujący pracownik Center of the United States w Brookings Institution), Abigael Vasselier (dyrektor ds. Polityki i Spraw Europejskich, szef programowy Stosunków Zagranicznych w MERICS), Eva Valle Lagares (szefowa oddziału Azji Wschodniej, DG Trade), a prowadzącym była Nicole Bastian (redaktor naczelny ds. zagranicznych gazety Handelsblatt).
Richard McGregor stwierdza, że głównym zagadnieniem związanym z tegorocznymi wyborami w USA jest scenariusz, w którym wygrywa Donald Trump. Uważa, że polityka Trumpa jest niestabilna, niezbalansowana, nieskoordynowana, niezrównoważona oraz nieprzewidywalna. Z tego powodu ciężko jest oszacować jakie wektory kreowałyby politykę zagraniczną gabinetu Trumpa. Z perspektywy chińskiej Trump jest również jednym z głównych symptomów nieodwracalnego upadku liberalnej demokracji oraz amerykańskiej dominacji. Scenariusz wygranej Trumpa byłby motorem napędowym chińskiej propagandy w krajach Globalnego Południa, które miałyby być głównym aktorami alternatywnego chińskiego porządku światowego. Natomiast w scenariuszu reelekcji Joe Bidena, polityka zagraniczna w wykonaniu jego administracja powinna skupić się na oddziaływaniu na świat wokół Chin (np. dotychczasowe trójstronne porozumienie obronne USA-Japonia-Korea Południa, AUKUS, czy Quad), zamiast na bezpośrednim wpływaniu na politykę Chińskiej Republiki Ludowej.
Tara Varma analizując opcje wygranej Donalda Trumpa w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA, stawia trzy możliwe scenariusze. Powołując się na wypowiedzi byłego doradcy Trumpa, Petera Navarro stwierdza, że sposobem poradzenia sobie z rosnącymi wyzwaniami względem Chin będzie realizacja pełnej polityki decouplingu wobec Państwa Środka. Co według Varmy skutkować będzie jeszcze bardziej potężniejszą wojną handlową Stanów Zjednoczonych z Chinami. Drugim scenariuszem jest skupienie się na strategii Asia First, według którego USA powinny zrezygnować z wielowektorowej polityki zagranicznej na rzecz skupienia się w pełni na regionie Dalekiego Wschodu na czele z Państwem Środka. Dla Europy oznaczałoby to zmniejszenie zaangażowania lub nawet wycofanie się Amerykanów ze wsparcia wojny w Ukrainie. Jak zaznacza Varma, ten scenariusz prowadzi do konfrontacji wojskowej, która zdestabilizowałaby Indo-Pacyfik. Ostatni scenariusz skupia się na poglądach Donalda Trumpa na stosunki międzynarodowe. Obserwując jego zachowanie można zauważyć niejaki podziw Trumpa wobec autokratów na całym świecie oraz przede wszystkim ogromną niechęć do organizacji międzynarodowych (która może nieść druzgocące skutki dla Europejczyków). Varma zauważa też, iż obawa przed wojną nuklearną, którą może wywołać Korea Północna, byłaby w stanie skłonić Donalda Trumpa do zawarcia umowy z Xi Jinpingiem w zamian za ustabilizowanie sytuacji na półwyspie koreańskim.
Abigael Vasselier uważa, że jedną z najważniejszych kwestii stosunków na linii UE-Chiny w tym roku, będą wyniki wyborów europejskich, które w znaczącym stopniu mogą wpłynąć na politykę ChRL względem krajów członkowskich Unii Europejskiej. Z drugiej strony, zwiększenie chińskiego wsparcie wobec Federacji Rosyjskiej lub eskalacja napięcia na Tajwanie, może skutkować stanowczą reakcją UE oraz stworzeniem nowych polityk unijnych względem Państwa Środka.
Eva Valle Lagares uważa, że ostatnie reformy gospodarcze nie mają na celu ponownego otworzenia gospodarki chińskiej na zagraniczne inwestycje, ale na zwiększeniu kontroli rynku krajowego. Stwierdza, że w następnych miesiącach będzie można zauważyć kontynuacje trendów z ostatnich lat, takich jak głęboka asymetria nominału wymiany handlowej na korzyść Chin, protekcjonistyczne podejście względem rynku krajowego czy stymulowanie sektora produkcyjnego, którego nadwyżki eksportowane są po zaniżonych cenach na otwarte rynki zagraniczne (w szczególności na rynku Unii Europejskiej). Według Lagares, tak duża nierównowaga w handlu może być jednym z głównych motorów wzrostu napięć na linii UE-Chiny. Jednym z pomysłów na rozwiązanie tego stanu rzeczy może być współpraca krajów unijnych z ChRL w ramach Światowej Organizacji Handlu na rzecz rozwiązania globalnych problemów, np. nad restrukturyzacją zadłużeń, czy zmianami klimatu.
Wnioski
Jak zaznaczył ambasador Jorge Toledo Albiñana, prognozowanie wydarzeń jest bardzo trudną umiejętnością co pokazuje mnogość tez zaprezentowanych na konferencji. Zachodowi brakuje konsensusu co do polityki jaką powinni przyjąć wobec Chińskiej Republiki Ludowej. Wybory prezydenckie w USA pozostają jedną wielką niewiadomą, a ich wynik zawarzy nie tylko na podejściu Stanów Zjednoczonych wobec Chin, ale i całego Indo-Pacyfiku jak i Europy. Ewentualne zwycięstwo Donalda Trumpa w żadnym z przedstawionych scenariuszy nie kończy się dobrze dla obecnego porządku międzynarodowego.
Unia Europejska jak nigdy przedtem potrzebuje sformułowania wspólnej polityki wobec Chiny oraz rozpoczęcia szukania alternatyw wśród innych państw i regionów świata. W innym wypadku bilans handlowy między państwami członkowskimi UE a ChRL pozostanie dodatni na korzyść Państwa Środka.
Obecny kurs jaki obrały Chiny pogrąża to państwo w coraz to większym kryzysie, który coraz trudniej będzie dało się maskować. Chiny potrzebują gruntownych reform gospodarczych oraz otwarcia się na sektor prywatny. Jak zaznaczają eksperci, taka droga jest mało prawdopodobna i w 2024 roku przyjdzie nam obserwować kontynuację trendów z ostatnich miesięcy.
Zdjęcie: Pexels https://www.pexels.com/
Comments are closed.