20 lipca br. amerykański think-tank Atlantic Council opublikował rozmowę z cyklu China-Mena, który traktuje o aktywności Chińczyków w regionie Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej. Tematem odcinka była problematyka współpracy między Chinami oraz państwami zrzeszonymi w ramach Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC). W dyskusji udział wzięli: Dr Mohammed Al Sudairi –dyrektor Programu Studiów Azjatyckich w Saudyjskim King Faisal Center for Research and Islamic Studies (KFCRIS) oraz Jonathan Fulton – Nonresident Senior Fellow w Rafik Hariri Center & Middle East programs na Said University w Abu Dhabi. Motywem do dyskusji było ostatnio wzmożone zainteresowanie interesami Chin w regionie Zatoki Perskiej – szczególnie w Iranie – oraz chęć zwrócenia uwagi na to jak sytuacja ma się na Półwyspie Arabskim.
Najważniejsze punkty wypowiedzi dyskutantów:
- Jonathan Fulton zaznacza, że oprócz współpracy między Chinami a Iranem, również chińska aktywność wśród krajów Rady Współpracy Zatoki Perskiej zasługuje na szczególną uwagę obserwatorów. Zaawansowana współpraca handlowa, coraz bardziej znacząca fluktuacja ludności oraz kooperacja polityczno-kulturalna, wskazują że warto poświęcić uwagę temu tematowi.
- Mohammed Al Sudairi (MAS), zapytany o historię tych relacji, zauważa, że nie są żadnym novum – ich początek można datować na okres lat 80., czyli powstanie GCC (1981) oraz ekonomiczne otwarcie Chin za rządów Denga. Relacje od początku oparte były głównie na eksporcie ropy, Chiny dołączyły tym samym do szerokiego grona importerów z Azji Wschodniej, którzy po roku 1973 są największym nabywcą ropy z Zatoki. Państwa GCC szybko zauważyły profity takiej współpracy gospodarczej i rozpoczęły proces tworzenia mechanizmów współpracy z Chinami (Azjatyzacji (asiatization) polityki gospodarczej).
- Współcześnie, najbardziej zaawansowaną współpracę z Chinami realizują Saudyjczycy oraz Emiratczycy. Wynika to przede wszystkim z atrakcyjności oferty jaką mają do zaoferowania chińskim inwestorom – Arabia Saudyjska jest potęgą naftową oraz posiada wielką w skali regionu gospodarkę, poza tym ma strategiczny dostęp zarówno do Morza Czerwonego, jak i Zatoki Perskiej. Nie bez znaczenia pozostaje jej centralne miejsce dla świata Islamu. ZEA przyciągają Chiny głównie swoją innowacyjnością i ekonomiczną wydajnością. Obydwa kraje rozbudowują z Chińczykami również polityczne więzy, np. poprzez komitety współpracy na szczeblu poszczególnych ministerstw.
- MAS zwraca jednak uwagę, że pierwszymi państwami zatokowymi, które znormalizowały stosunki z ChRL, były Oman oraz Kuwejt. Współpraca, która dawniej opierała się na podtrzymywaniu stosunków kulturalnych oraz kuwejckich inwestycjach w Chinach, przerodziła się w tradycyjny model oparty na chińskich wydatkach. Przykładami takowych było finansowanie projektów jak Silk City w płn. Kuwejcie (element Inicjatywy Pasa i Szlaku) oraz port Duqm w południowym Omanie. Intensywność współpracy w ciągu ostatnich 3-4 latach jednak znacząco spadła, co wywołało szerokie dyskusje na temat przyczyn takiego obrotu spraw.
- Obydwaj rozmówcy odnoszą się do licznych domysłów wskazujących jakoby decyzje miały polityczne tło i to Amerykanie byli odpowiedzialni za odwodzenie Kuwejtczyków od pomysłów współpracy z Chinami. MAS przyznaje, że Amerykanie z niepokojem obserwują aktywność Państwa Środka oraz że w przypadku Kuwejtu takie naciski mogłyby mieć miejsce ze względu na fakt, że jego bezpieczeństwo opiera się głównie na amerykańskich gwarancjach. Jednakże wg niego, głównym powodem, dla którego Chińczycy zdecydowali wycofać się częściowo z obydwu krajów, jest mniej sprzyjający ekosystem ekonomiczny niż np. w Arabii lub ZEA.
- MAS wskazuje, że chińskim inwestorom nie wystarczy już funkcjonowanie w ramach dotychczasowego modelu, gdzie oficjele z zatokowych monarchii realizowali kolejne projekty z chińską metką (Chinese tag). Współcześnie Chińczycy liczą na bardziej opłacalne formy współpracy, które wykraczać będą poza pompowanie pieniędzy. Teraz celem jest także fizyczne ulokowanie się po zachodniej stronie Indo-Pacyfiku, również w Zatoce Perskiej, np. poprzez planowaną w 2018 roku dzierżawę dwóch kuwejckich wysp w zamian za gigantyczne inwestycje w Silk City. Wspomniany deal upadł ze względu na wycieki do mediów społecznościowych, które zinterpretowano jako próby nawiązania chińsko-kuwejckiej współpracy wojskowej.
- Chociaż MAS dostrzega potencjał na współpracę militarną między Chinami a krajami regionu, widzi je w bardziej ograniczonej formie, podobnej do tej z krajami Oceanii i Afryki(szkolenie policji, wymiany wojskowe, itp.). Daleki jest on jednak od stwierdzenia, że współczesna aktywność Chińczyków jest motywowana militarnie. Fulton dodaje, że Chiny ze swoją Non-Alliance Strategy, raczej nie próbują wejść w amerykańskie buty protektorów bezpieczeństwa – chodzi im o mozolne budowanie gospodarczych zależności i soft-power. Podobnie, kraje Zatoki nie szukają strategicznej równowagi między Amerykanami a Chińczykami – ich celem jest przede wszystkim pozyskanie funduszy na kolejne projekty. MAS słusznie zauważa, że sam fakt posiadania rozbudowanych relacji gospodarczych z Chinami nie pociąga za sobą sojuszu politycznego – wystarczy spojrzeć na UE, Koreę Płd. i Japonię.
- Fulton zwraca uwagę ponadto, że w regionie dominuje dość negatywne nastawienie do obrazowania lokalnych wydarzeń jako partii szachów między Chińczykami, a Amerykanami. W umysłach arabskich oficjeli nie istnieje jakaś dychotomiczna struktura – nastawieni są na handel i współpracę, także z innymi bogatymi partnerami.
- Rozmówcy poruszają również kwestię kulturowych różnic oraz prasy jaką Chińczycy mają wśród mieszkańców Półwyspu. Obydwaj zaznaczają, że nie prowadzone są badania na temat odbioru Chińczyków przez Arabów – nie da się więc wyciągnąć wiążących wniosków. Zwracają jednak uwagę na mocne tendencje do orientalizowania Chin i podtrzymywania w bilateralnych stosunkach motywu intercywilizacyjnego spotkania i kooperacji. Diaspory nie mają wg nich większego znaczenia w kształtowaniu wzajemnych stosunków.
Główne wnioski:
- Rozmówcy zapewnili szeroką i wielowymiarową analizę specyfiki relacji Chiny-GCC. Skutecznie nakreślili główne trajektorie rządzące tą współpracą i wzięli na warsztat liczne alarmistyczne mity dot. chińskiej aktywności poza tradycyjnym wschodnioazjatyckim teatrem działań.
- Kluczowym rezultatem dyskusji jest wniosek, że relacje na omawianej linii są głównie motywowane ekonomicznie, a geostrategiczne analizy to dla Chińczyków raczej melodia przyszłości. Również Arabowie nie widzą w tej współpracy strategicznego wymiaru – traktują ją jako skuteczne źródło finansowania licznych projektów. Powodzenie tej współpracy w najbliższych latach zależeć będzie raczej od czynników czysto ekonomicznych. Dominująca pozycja USA jako protektora bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie nie wydaje się być zagrożona.
- Należy jednak podkreślić, że rozmowa pominęła jednak kilka istotnych kwestii dot. niektórych czynników potencjalnie kształtujących te relacje. Dyskutanci nie wyszczególnili intensywnych dostaw broni z Chin do AS. Ponadto bardzo skromnie poruszyli temat chińskiej polityki wobec muzułmańskich Ujgurów.
Comments are closed.