Spór wokół polskiego Krajowego Planu Odbudowy ma związek z zarzutami instytucji unijnych dotyczącymi łamania praworządności w Polsce przy okazji reformy sprawiedliwości wprowadzanej przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Od początku wokół polskiego KPO odbywała się gra polityczna, a argumenty prawne (w tym wyroki TSUE) były wykorzystywane w gruncie rzeczy dość instrumentalnie, głównie do celów politycznych. Wiele instytucji unijnych wskazywało od lat na systematyczne łamanie praworządności i wartości europejskich przez polski rząd i wywierało intensywną presję na Komisję Europejską, aby ta wstrzymała fundusze dla Polski z Europejskiego Funduszu Odbudowy (tzw. Next Generation EU), specjalnego instrumentu finansowego powołanego w celu odbudowy gospodarczej po pandemii. Tak było zwłaszcza w przypadku Parlamentu Europejskiego, który wielokrotnie naciskał na urzędników w Brukseli, aby blokowali fundusze dla Polski.
Komisja Europejska, w oparciu o formalne procedury, powinna sprawdzić jedynie zgodność polskiego KPO z podstawowymi założeniami przyświecającymi funduszowi odbudowy, jak również to, czy polski system dystrybucji funduszy daje gwarancje prawidłowego wydatkowania środków unijnych. Niemniej z przyczyn politycznych, w tym nacisków Parlamentu Europejskiego, Komisja poszerzyła kryteria oceny KPO w Polsce o trzy warunki dotyczące reformy wymiaru sądownictwa. W październiku 2021 roku przedstawiła je przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen. Wśród nich było (1) zlikwidowanie Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym, (2) przypilnowanie, aby polskie władze nie wprowadzały alternatywnego systemu dyscyplinowania sędziów, (3) postulat przywrócenia do wykonywania zawodu tych sędziów, którzy zostali skazani wyrokami przez Izbę Dyscyplinarną. Wspomniane warunki były bardzo krytycznie przyjęte przez polskie władze, jako poza-traktatową ingerencję urzędników unijnych w kompetencje narodowe, a więc prawo decydowania o organizacji sądownictwa w państwach członkowskich.
Ustawa procedowana w polskim parlamencie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Komisji
Sytuacja polityczna zmieniła się na korzyść Polski w wyniku wojny w Ukrainie i postawy polskich władz wobec tego kryzysu, jak również wobec uchodźców ukraińskich. Ponadto polski rząd nałożył weto w odniesieniu do nowego minimalnego podatku uzgadnianego w UE, a wcześniej wypracowanego na forum OECD i G20, mającego objąć dochody największych korporacji międzynarodowych. Sprawę tę łączono z kwestią zawieszenia autoryzacji ze strony Komisji dla polskiego KPO. Prezydencji francuskiej zależało na domknięciu tej kwestii podatkowej, dlatego poszukiwała dyplomatycznych sposobów, aby skłonić rząd w Warszawie do ustępstw. Te dwa czynniki zmieniły postawę szefowej Komisji wobec Warszawy. Innym czynnikiem były rozmowy toczące się między przedstawicielami polskich władz a Komisją w sprawie doprecyzowania warunków, które miały zapewnić zgodę Komisji na polski KPO. Wśród innych uwarunkowań politycznych wymienianych przez dziennikarzy znalazła się chęć wbicia przysłowiowego „klina” przez urzędników brukselskich między Polskę a Węgry (które nadal mają blokowane KPO) oraz chęć wsparcia pozycji premiera M. Morawieckiego, w stosunku do ministra sprawiedliwości Z. Ziobro. Wszystkie te czynniki spowodowały, że Bruksela złagodziła nieco trzy pierwotne kryteria stawiane Warszawie, a dokładnie zgodziła się na wprowadzenie alternatywnego systemu dyscyplinowania sędziów, ale takiego, który nie będzie ich karał za podejmowane wyroki, jak również za wysyłanie pytań prejudycjalnych do TSUE. Ponadto Komisja zgodziła się na akceptację KPO, zanim tzw. kamienie milowe, a więc jej trzy główne warunki, zostaną spełnione.
Ustawa procedowana w polskim parlamencie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Komisji. Została już jednak skrytykowana, jako całkowicie niewystarczająca i niespełniająca warunków orzeczenia TSUE z 2021 roku przez ekspertów prawnych Komisji. Będzie wnikliwie oceniana po jej uchwaleniu i można przypuszczać, że będzie to ocena nie tylko merytoryczna, ale również polityczna. Należy przypomnieć, że przynajmniej pięciu wpływowych komisarzy publicznie wyraziło wątpliwości wobec aprobaty przez kolegium polskiego KPO. Ponadto nie ma pewności, czy w wyniku nacisków politycznych na Komisję nie pojawią się kolejne warunki, które mogą być stawiane polskim władzom, zanim fundusze europejskie popłyną do Polski. Sama aprobata Komisji dla dokumentu KPO nie gwarantuje bowiem wypłaty funduszy. Potrzebna jest ponadto zgoda ze strony Rady, a dokładnie większości kwalifikowanej państw członkowskich. Jednak kluczem dla uruchomienia funduszy będzie aprobata ze strony Komisji. Będzie ona dokonywana sukcesywnie w czasie kolejnych miesięcy i lat w oparciu o ocenę spełnienia przez Warszawę tzw. kamieni milowych oraz blisko 300 innych, niekiedy bardzo szczegółowych zobowiązań polskiego rządu, dotyczących m.in. reform podatkowych i związanych z polityką klimatyczną UE.
Pierwsze fundusze w ramach polskiego KPO (23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek) zgodnie z wymaganymi procedurami powinny pojawić się w kraju na jesieni, o ile nie wystąpią problemy ze strony Komisji w ocenie tego, czy Polska spełniła swoje zobowiązania. W ten sposób – w stosunku do innych państw – będzie to niemal roczne opóźnienie w wydawaniu środków z Next Generation EU. Polska powinna wydać minimum 50 proc. przyznanych środków do końca przyszłego roku, a więc do grudnia 2023 roku. Inaczej część środków przepadnie. Wydanie wszystkich zaplanowanych funduszy powinno nastąpić do końca 2025 roku, a ich ostateczne rozliczenie na początku 2026 roku.

JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Źródło zdjęcia głównego: @prezydentpl |Twitter.
Comments are closed.