Autorzy: dr Aleksander Olech, Karolina Siekierka.
Nie ma wątpliwości, że Emmanuel Macron zdominował wybory prezydenckie we Francji i przez kolejne 5 lat będzie zasiadał w Pałacu Elizejskim. Frekwencja była najniższa od 1969 roku, do urn poszło tylko 71,8% wyborców. Choć jest to wynik zadowalający dla obecnego prezydenta, przed nim bardzo wymagający czas i ogromne wyzwania w wymiarze zarówno międzynarodowym, jak i krajowym. Należą do nich: wojna w Ukrainie, rywalizacja Paryża z Moskwą w Afryce, rosnące wpływy chińskie we francuskich departamentach zamorskich, potrzeba dywersyfikacji źródeł energii, nasilenie się nastrojów narodowościowych – skutkujących wzrostem dezintegracji – w UE, a także polaryzacja wielokulturowego i multireligijnego społeczeństwa.
Emmanuel Macron po raz kolejny pokonał Marine Le Pen. Tym razem różnica głosów była mniejsza w porównaniu do 2017 roku, osiągając stosunek 58,5% do 41,5% (5 lat temu różnica wyniosła 66,1% do 33,9%). Wygrana Macrona była możliwa dzięki mobilizacji elektoratu J.-L. Mélenchona oraz osób zdeterminowanych do uniemożliwienia wygranej M. Le Pen. Uzyskana ostatecznie przez Macrona przewaga była wyższa, niż wskazywały na to sondaże przedwyborcze. Należy zatem przyznać, że urzędujący prezydent zdecydowanie wygrał debatę przedwyborczą, charakteryzującą się zdecydowanie większą wartością merytoryczną, niż poprzednia.
Ostatnie tygodnie były bardzo trudne dla E. Macrona, manewrującego między utrzymywaniem stałego kontaktu z W. Putinem, a wsparciem Ukrainy w wojnie z Rosją. Choć nie chciał zbyt dużego zaangażowania Francji na wschodzie Europy, zwiększył obecność francuskich wojsk na flance wschodniej, a także wysłał specjalistyczny zespół śledczych Żandarmerii Narodowej do zebrania dowodów rosyjskich zbrodni w Ukrainie. Następnie wycofujące się francuskie wojska z Afryki udokumentowały dezinformację przygotowaną przez Grupę Wagnera, mającą stanowić próbę dyskredytacji wojsk z misji Barkhane, poprzez posądzenie oddziału ich o dokonanie ludobójstwa w Mali. W tym samym czasie prezydent Francji poinformował o przekazaniu, broni dla Kijowa i przeprowadzaniu szkoleń dla żołnierzy ukraińskich. Jak się okazało, E. Macron wspiera Ukrainę zdecydowanie bardziej, niż to dostrzegano.
Zwycięstwo E. Macrona jest kluczowe dla Polski z perspektywy bezpieczeństwa. Choć brakuje nam fundamentów do współpracy m.in. w kontekście gospodarki czy też polityki globalnej (np. szansa na zaangażowanie Polski w interesy w Afryce przy wsparciu Francji), to możliwe jest, że Warszawa będzie buforem w relacjach Kijów-Paryż. Ponadto Polska udowodniła, że chce prowadzić dialog z Francją, w którym jest traktowana jako równorzędny gracz, tak jak Paryż podchodzi do relacji z Niemcami. Współpraca wojskowa, a także wsparcie dyplomatyczne, to obecnie priorytety dla obu państw, gdyż wojna w Ukrainie stanowi wyzwanie dla obu stron.
Francja nie chce się angażować w Europie Wschodniej. Nie jest to jej teatr działań i wolałaby skupić się na Afryce (ogromna rywalizacja z Rosją, a także ekonomicznie z Chinami), wzmocnieniu pozycji w terytoriach zamorskich, a także starać się o dominację na Indo-Pacyfiku. Paryż podejmuje próby dominacji i odzyskania utraconych wpływów, jednak wobec takich przeciwników jak Chiny czy też USA, a także wobec podjętych tam inicjatywom, w których często Francja nie uczestniczy (np. AUKUS), wydaje się to bardzo trudne.
Dla Polski wojna za wschodnią granicą oraz miliony uchodźców stanowi nie tylko wyzwanie ekonomiczno-militarne, pochłaniające miliardy złotych, ale także sygnalizuje, że Federacja Rosyjska może podejmować próby ataków na inne państwa w regionie. W związku z tym zarówno Paryż, jak i Warszawa, będą wspólnie dążyć do zakończenia konfliktu. Na tym polu należy kontynuować budowę współpracy i jak najszybciej doprowadzić do spotkania na szczeblu politycznym.
Obecnie Francja jest podzielona na obozy, których interesy trudno pogodzić: E. Macron, M. Le Pen i J-L. Mélenchon. Trzy skrajne poglądy, zarówno na sytuację wewnętrzną, jak i międzynarodową. Francuzi, choć wybrali swojego prezydenta, nie są zdecydowani, w którym kierunku należy kierować w przyszłości swoje głosy. Przykładem rozczarowania polityką był fakt, że 8,6% osób, które głosowało w wyborach, złożyło puste lub nieważne głosy w akcie protestu.
Trwają przygotowania do kolejnych wyborów, parlamentarnych (nazywanych we Francji trzecią rundą wyborów prezydenckich), zaplanowanych na 12 i 19 czerwca br. Już można dostrzec wzrost mobilizacji m.in. u J.-L. Mélenchona, rozpoczynającego powoli kampanię, czy też u M. Le Pen, która już odwiedza kolejne miejsca, choć jeszcze nie odpoczęła po intensywnej kampanii prezydenckiej. Kandydaci będą teraz walczyć nie tylko o zdobycie większości we francuskim parlamencie, ale i o wpływowe, bliskie prezydentowi stanowisko premiera. E. Macron może przejąć pełnię władzy, albo będzie przez 5 lat blokowany przez nowego szefa rządu.

JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.