Mikołaj Woźniak, Konrad Falkowski
1.08. Zipse i Blume ostrzegają UE przed ostrym kursem przeciwko ChRL
Głosy sprzeciwu wobec unijnej antychińskiej polityce ze strony liderów niemieckich gigantów technologicznych można było usłyszeć wielokrotnie – tyle też razy były one przywoływane w różnych edycjach „Przeglądu”. Często krytykowali działania Komisji Europejskiej w kontekście dochodzeń antysubsydyjnych oraz tymczasowych ceł wyrównawczych. Także tym razem prezesi BMW i Volkswagena nie powstrzymali się od wygłoszenia kolejnych krytycznych oświadczeń.
Oliver Zipse, prezes BMW, stwierdził na początku sierpnia, że wprowadzenie nowych taryf na samochody produkowane w Chinach uderza nie tylko w chińskich producentów, ale przede wszystkim w europejskie firmy motoryzacyjne. Poruszył także kwestię zielonej transformacji Unii Europejskiej, podkreślając, że opiera się ona „w dużym stopniu na surowcach i technologiach pochodzących z Chin”. Z kolei Oliver Blume, dyrektor generalny Volkswagena, zaznaczył, że Chińczycy byli otwarci na konsultacje i dyskusje, mimo że określili działania Unii Europejskiej jako „bezprawne”. Ponadto, jak sam zauważył, „głęboko zaangażował się” w całą sprawę. Świadczyć o tym miały kontakty z różnymi krajami w UE, jeszcze przed głosowaniem w lipcu. O tym niewiążącym jeszcze głosowaniu państw członkowskich Unii pisaliśmy także w lipcowym „Przeglądzie”.
W artykule „Financial Times”, autorstwa Patricii Nilsson, przedstawiono powody, dla których szefowie największych niemieckich koncernów motoryzacyjnych są sceptycznie nastawieni do polityki Unii Europejskiej. Głównym czynnikiem są kwestie finansowe, a w szczególności malejące zyski. Po pierwsze, wschodzące chińskie firmy motoryzacyjne wypierają niemieckie marki z chińskiego rynku, który do tej pory był dla nich „najważniejszym”. Po drugie, wojna handlowa między Unią Europejską a Chinami nie poprawi tej sytuacji — wręcz przeciwnie, może pogłębić przepaść, prowadząc do jeszcze większych strat dla niemieckich firm w porównaniu z poprzednimi latami. W związku z tym dyrektorzy tacy jak Zipse i Blume starają się wpłynąć na decyzje Komisji Europejskiej, aby złagodzić podejście wobec Chin. W ich opinii bardziej ugodowa polityka wobec Państwa Środka może być szansą na odzyskanie zysków. Pytanie tylko, czy nie jest już na to za późno.
9.08. Chiny zgłaszają UE do WTO
Chińska Republika Ludowa, w odpowiedzi na nałożone przez Unię Europejską cła wyrównawcze na pojazdy elektryczne pochodzenia chińskiego, postanowiła złożyć skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Chińskie ministerstwo handlu poinformowało 9 sierpnia, że unijne dochodzenie i jego wyniki są bezpodstawne i naruszają zasady WTO. W związku z tym otwarto nową sprawę dotyczącą tymczasowych ceł wyrównawczych nałożonych przez UE. Ministerstwo stwierdziło, że działania te mają na celu „zabezpieczenie praw rozwojowych i interesów przemysłu pojazdów elektrycznych oraz współpracy w zakresie globalnej zielonej transformacji”. Dodatkowo, Chiny po raz kolejny wezwały Unię Europejską do „natychmiastowego skorygowania błędnych praktyk oraz wspólnego utrzymania stabilności współpracy gospodarczej i handlowej między Chinami a UE, a także łańcucha przemysłowego i dostaw pojazdów elektrycznych”.
Niemniej jednak Unia Europejska wydaje się nie przejmować działaniami Chin w ramach WTO, wyrażając pewność co do zasadności i sensowności nałożonych ceł na chińskie pojazdy elektryczne. Co więcej, według informacji przekazanych przez Reuters, Komisja Europejska – będąca organem wykonawczym UE – planuje kontynuować prowadzone dochodzenie. Rzecznik Komisji Europejskiej stwierdził, że „wniosek o konsultacje w ramach WTO nie ma wpływu na harmonogram dochodzenia antysubsydyjnego, które w międzyczasie trwa”. Z tego wynika jasno, że Komisja jest zdecydowana w swojej postawie i nie należy oczekiwać złagodzenia jej stanowiska w najbliższym czasie.
12.08. Pekin przyznaje, że uszkodzenie Balticconnectoru było „przypadkiem”
W styczniowym „Przeglądzie” informowaliśmy o rozmowach prowadzonych między liderami Finlandii i Chińskiej Republiki Ludowej w związku z uszkodzeniem gazociągu Balticconnector, łączącego Finlandię z Estonią, przez kontenerowiec NewNew Polar Bear pływający pod banderą Hongkongu. Chiński statek stał się głównym podejrzanym o spowodowanie uszkodzeń, do których doszło w październiku ubiegłego roku. 8 października 2023 roku firmy odpowiedzialne za przesył gazu między tymi krajami poinformowały o spadku ciśnienia w gazociągu. 12 sierpnia bieżącego roku „South China Morning Post” doniósł, że po 10 miesiącach rząd ChRL oficjalnie powiadomił poszkodowane strony, iż „przyczyną był zarejestrowany w Hongkongu statek o nazwie NewNew Polar Bear”, jednocześnie obwiniając za „wypadek” sztorm.
Takie wyjaśnienie nie okazało się zbyt przekonujące dla estońskich władz, a szczególnie dla ministra obrony Estonii, Hanno Pevkura. W udzielonym wywiadzie dla publicznego radia ERR wyraził on swój sceptycyzm, stwierdzając: „Osobiście uważam za bardzo trudne do zrozumienia, jak kapitan statku mógł przez tak długi czas nie zauważyć, że jego kotwica ciągnie się po dnie morza, ale to prokuratura musi zakończyć śledztwo”. Dodał również, że Estonia będzie dążyć do uzyskania zadośćuczynienia od Chin za wyrządzone szkody.
Tego rodzaju słowa nie przeszły bez echa w Pekinie, który wezwał Europejczyków do „skupienia się na wynikach dochodzenia” w sprawie uszkodzenia rurociągu. Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zaniepokojone wypowiedziami estońskiego ministra, postanowiło za pośrednictwem rzecznika Lin Jiana uspokoić opinię publiczną, podkreślając, że Chiny utrzymują „bliski kontakt” z estońskimi odpowiednikami w celu oceny całego incydentu. Lin wyraził nadzieję, zarówno swoją, jak i Chińskiej Republiki Ludowej, że wszystkie zainteresowane strony „będą nadal prowadzić śledztwo w sposób profesjonalny, obiektywny i kooperatywny, a także współpracować w celu zapewnienia odpowiedniego postępowania w sprawie tego incydentu”.
Na ten moment trudno jednoznacznie stwierdzić, co dokładnie się wydarzyło – to zadanie dla prokuratury. Kluczowe pytanie brzmi: czy Chińczycy mieliby jakikolwiek interes w celowym zniszczeniu rurociągu łączącego Finlandię i Estonię, czy może rzeczywiście był to nieszczęśliwy wypadek? Pewne jest jednak, że państwa bałtyckie, w wyniku tego incydentu, zdają sobie sprawę z potrzeby wzmocnienia ochrony infrastruktury rurociągów przed podobnymi incydentami, a zwłaszcza przed celowymi działaniami, których inicjatorem, z dużym prawdopodobieństwem, mogłaby być Federacja Rosyjska.
18.08. Echo wizyty Meloni w Pekinie
18 sierpnia na łamach chińskiego dziennika „Global Times” ukazał się wywiad z ambasadorem ChRL we Włoszech, Jia Guide, który pełni tę funkcję od 2023 roku. Komentując lipcową wizytę włoskiej premier w Chinach, Jia podkreślił, że odbyła się ona w idealnym momencie: „Pierwsza wizyta Meloni w Chinach jest bardzo «w samą porę»”, czego efektem były słowa premier Włoch o znaczeniu ChRL oraz podpisanie planu działania na lata 2024–2027. Plan ten ma na celu wzmocnienie wszechstronnego partnerstwa strategicznego między obu państwami, co szerzej opisano w poprzednim wydaniu „Przeglądu”.
Zapytany o ten plan, Jia stwierdził, że jest to „przełomowy dokument”, który pomoże „pogłębić relacje chińsko-włoskie w obliczu nowej sytuacji, zapewnić instytucjonalne gwarancje oraz wytyczne dla zdrowego i stabilnego rozwoju stosunków dwustronnych w nadchodzących latach”. Ambasador dodał, że plan ten „odzwierciedla wolę obu krajów do współpracy w stosunkach chińsko-europejskich oraz na arenie wielostronnej”. Odniesienie do „nowej sytuacji” można interpretować jako rosnące napięcia w relacjach między Unią Europejską a Chinami. W związku z tym podkreślanie dobrych, dwustronnych relacji Chin z poszczególnymi państwami członkowskimi UE ma na celu osłabienie antychińskiego kursu Brukseli.
Kolejnym istotnym wątkiem poruszonym w wywiadzie były perspektywy współpracy chińsko-włoskiej w nowych obszarach, takich jak pojazdy elektryczne i energia odnawialna. Jia Guide, odpowiadając na pytanie, przyznał, że oba kraje „są potęgami przemysłowymi i liderami innowacji, a ich współpraca może przynieść efekt synergii”, co można określić jako praktyczne zastosowanie chińskiej zasady „win-win”. Dodał również, że współpraca między Chinami a Włochami ma „ogromny potencjał”, podkreślając, że jest to „ciągły proces, którego końca nie widać”.
Ważnym elementem wywiadu był także komentarz Jia do słów premier Meloni, która stwierdziła, że Chiny są „ważnym partnerem” w rozwiązywaniu globalnych problemów, a Włochy mogą odegrać kluczową rolę w tworzeniu zrównoważonych relacji między UE a Chinami. Chiński ambasador wyraźnie zaznaczył, że Pekin docenia takie stanowisko oraz wyrazy zaufania. Podkreślił również, że „Chiny i Europa to dwie główne siły promujące wielobiegunowość, dwa kluczowe rynki wspierające globalizację i dwie wielkie cywilizacje, które opowiadają się za różnorodnością”. Jia zwrócił także uwagę na znaczenie i pozycję Włoch w Unii Europejskiej oraz wyraził nadzieję, że Włochy odegrają konstruktywną rolę w promowaniu dialogu i współpracy między Chinami a Europą. Zdaniem Jia, Włochy mogą pomóc w kształtowaniu pozytywnego i stabilnego rozwoju stosunków chińsko-europejskich. Można to interpretować jako sugestię, że Włochy powinny na forum europejskim dążyć do łagodzenia antychińskiego kursu obranego przez Komisję Europejską.
20.08. Komisja Europejska ujawnia wartość ostatecznych ceł na chińskie samochody elektryczne
Po raz trzeci w ciągu ostatnich trzech miesięcy pojawia się temat wysokości unijnych tymczasowych ceł wyrównawczych na chińskie samochody elektryczne. Tym razem – jak zapewnia Komisja Europejska – ustalono ich ostateczną wartość. Wprowadzono ponowne korekty dotyczące wysokości procentowej tych ceł, co oznacza, że po raz kolejny zostały one minimalnie obniżone w porównaniu z propozycjami z czerwca i lipca.
W komunikacie prasowym Komisji Europejskiej z 20 sierpnia podano następujące uzasadnienie: „Niniejszy projekt decyzji uwzględnia uwagi otrzymane od zainteresowanych stron w sprawie tymczasowych ceł wyrównawczych, opublikowane 4 lipca 2024 r., a także zakończenie szeregu działań dochodzeniowych, które nie zostały sfinalizowane na etapie tymczasowym”. Dodatkowo zaznaczono, że „ujawnienie projektu ostatecznych ustaleń jest pośrednim etapem proceduralnym dochodzenia w sprawie ochrony handlu”. Dzięki temu „zainteresowane strony” mogą jeszcze przedstawić swoje uwagi i wątpliwości. W komunikacie zastrzeżono również, że pomimo iż projekt ma charakter „ostatecznych ustaleń”, to wciąż istnieje możliwość wprowadzenia zmian „w oparciu o uzasadnione uwagi zainteresowanych stron”.
Tak czy inaczej, Komisja Europejska po raz kolejny przedstawiła nowe stawki ceł na chińskie samochody elektryczne. Wciąż wyróżnione zostały trzy firmy, na które nałożono indywidualne cła: BYD – 17% (spadek o 0,4% w porównaniu do lipcowych stawek), Geely – 19,3% (spadek o 0,6%) i SAIC – 36,3% (spadek o 1,3%). Dodatkowo, określono dwie kategorie: pierwsza obejmuje pozostałe przedsiębiorstwa współpracujące, dla których cła wynoszą 21,3% (wzrost o 0,5%); druga dotyczy wszystkich pozostałych firm niewspółpracujących, które objęto stawką równą stawce SAIC, czyli 36,3% (również spadek o 1,3%).
Nowością są trzy dodatkowe kwestie. Po pierwsze, Komisja Europejska ustaliła indywidualną stawkę celną dla amerykańskiej Tesli, która eksportuje samochody z Chin – wynosi ona 9%. Po drugie, kilku chińskich eksporterów oraz niektóre spółki joint venture z producentami unijnymi, które nie prowadziły eksportu w okresie objętym dochodzeniem, będą mogły skorzystać z niższej stawki celnej przewidzianej dla współpracujących z nimi przedsiębiorstw. Po trzecie, zdecydowano o braku możliwości pobierania ceł wyrównawczych z mocą wsteczną.
Po uwzględnieniu uwag zainteresowanych stron, Komisja Europejska ma przedstawić finalne ustalenia państwom członkowskim UE, które zagłosują za lub przeciw, a wynik tego głosowania będzie wiążący. Jak wynika z komunikatu, cła ostateczne muszą zostać nałożone nie później niż cztery miesiące po wejściu w życie ceł tymczasowych, a środki te będą obowiązywać przez pięć lat. Dodatkowo, w uzasadnionych przypadkach, istnieje możliwość przedłużenia okresu obowiązywania tych taryf.
Tego samego dnia Chiny zareagowały na decyzję Unii Europejskiej dotyczącą ceł wyrównawczych. Rzecznik prasowy chińskiego Ministerstwa Handlu, zapytany o sytuację, powtórzył dotychczasowe zarzuty, oskarżając UE o łamanie zasad WTO oraz sprzeniewierzanie się własnym wartościom, takim jak wolność gospodarcza, sprawiedliwość i przejrzystość. Metaforycznie stwierdził, że działania Unii to „w rzeczywistości «nieuczciwa konkurencja» w imię «uczciwej konkurencji»”. Podkreślił, że Chiny dostarczyły wszelką niezbędną dokumentację Komisji Europejskiej, jednak według strony chińskiej, opinie Pekinu nie zostały w pełni uwzględnione przy ustalaniu ostatecznych taryf.
Chiny zarzuciły UE kontynuowanie błędnej polityki, twierdząc, że fakty użyte w dochodzeniu były „jednostronne” i nie zostały „wspólnie uznane przez obie strony”. Na zakończenie rzecznik podkreślił, że Chiny „stanowczo” sprzeciwiają się tej decyzji i są nią „głęboko zaniepokojone”. Wyraził również nadzieję, że UE „spotka się z Chinami w połowie drogi”, przyjmując „racjonalną i pragmatyczną postawę”, oraz że obie strony przyspieszą dyskusje nad odpowiednimi rozwiązaniami, aby uniknąć dalszych tarć handlowych.
Nie zabrakło także typowej „miękkiej groźby”, w której rzecznik zapowiedział, że Chiny podejmą „wszelkie niezbędne środki” w celu ochrony „uzasadnionych praw i interesów chińskich przedsiębiorstw”. Patrząc na obecną stanowczość unijnej egzekutywy, można przewidywać, że UE utrzyma twarde stanowisko, a chińskie nadzieje i groźby mogą okazać się bezskuteczne.
21.08. Antysubsydyjne dochodzenie ChRL w sprawie europejskich produktów mlecznych
Chiński odwet, czy też wspomniana „miękka groźba”, nadszedł bardzo szybko. Już 21 sierpnia, dzień po ogłoszeniu przez Unię Europejską nowych stawek taryfowych na chińskie samochody elektryczne, Pekin ogłosił otwarcie dochodzenia antysubsydyjnego w sprawie środków wyrównawczych na import produktów mlecznych z krajów UE. Dochodzenie to, prowadzone przez chińskie Ministerstwo Handlu, zostało wszczęte na wniosek dwóch chińskich organizacji branżowych: China Dairy Association oraz China Dairy Industry Association.
W oficjalnym komunikacie ogłaszającym dochodzenie antysubsydyjne w sprawie importu produktów mlecznych z Unii Europejskiej, podano, że „produkty objęte dochodzeniem otrzymały dotacje od rządów UE i jej państw członkowskich, a istnieje łącznie 20 projektów dotacyjnych, z których może korzystać przemysł mleczarski w UE”. Dochodzenie obejmuje dwa główne obszary: po pierwsze, projekty dotacyjne w ramach Wspólnej Polityki Rolnej UE, a po drugie, dotacje udzielane przez konkretne europejskie państwa, w tym Irlandię, Austrię (wymienioną dwukrotnie), Belgię, Włochy, Chorwację (również dwa razy), Finlandię (trzykrotnie), Rumunię oraz Czechy.
Dochodzenie dotyczy konkretnych produktów mlecznych importowanych z UE, w szczególności takich jak: sery świeże i twarogi, ser topiony, ser pleśniowy, mleko nieskoncentrowane i niesłodzone oraz śmietana. Według komunikatu chińskiego Ministerstwa Handlu, dochodzenie ma zakończyć się w ciągu roku, choć istnieje możliwość przedłużenia tego terminu o dodatkowe sześć miesięcy, jeśli będzie to konieczne.
Rzecznik Komisji Europejskiej, Olof Gill, odpowiadając na chińskie dochodzenie w sprawie ceł wyrównawczych na produkty mleczne, oświadczył: „Komisja przeanalizuje teraz wniosek i będzie bardzo uważnie śledzić przebieg postępowania we współpracy z przemysłem UE i państwami członkowskimi”. Zaznaczył również, że unijna egzekutywa „będzie stanowczo bronić interesów unijnego przemysłu mleczarskiego i wspólnej polityki rolnej oraz, w razie potrzeby, podejmować interwencje, aby zapewnić pełną zgodność dochodzenia z zasadami WTO”.
Podobne stanowisko wyraziło Europejskie Stowarzyszenie Mleczarskie, podkreślając, że unijne dotacje rolne są zgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu. Z kolei belgijska grupa mleczarska Eucolait poszła o krok dalej, potępiając chińskie dochodzenie. Wskazano, że „w czasach, gdy bezpieczeństwo żywnościowe jest priorytetem, jest ewidentnie niesprawiedliwe, aby żywność była poświęcana w sporze przemysłowym dotyczącym pojazdów elektrycznych”. Eucolait wezwał Komisję Europejską do szybkiego działania na najwyższym szczeblu, aby rozwiązać ten spór.
29.08. Chiny wstrzymują się z dochodzeniem przeciwko brandy z UE
Pod koniec sierpnia Pekin ogłosił, że na razie nie planuje wprowadzenia tymczasowych ceł na europejskie brandy, otwierając tym samym „okienko” na prowadzenie rozmów w atmosferze napiętych relacji między UE a Chinami. O chińskim dochodzeniu antydumpingowym wspominaliśmy już w styczniowej edycji „Przeglądu”. W pierwotnym ogłoszeniu planowano, że śledztwo potrwa do 5 stycznia 2025 roku, z możliwością przedłużenia w przypadku „specjalnych warunków”.
W oświadczeniu chińskiego Ministerstwa Handlu podano, że odkryto, iż europejscy dystrybutorzy brandy sprzedawali swoje produkty na rynku chińskim poniżej cen rynkowych. Wstępne wyniki dochodzenia wskazują, że dumping miał poważny wpływ na lokalny przemysł, grożąc mu znacznymi szkodami. Ustalono również, że istnieje związek przyczynowy między dumpingiem a ryzykiem wystąpienia tych szkód. Margines dumpingu oszacowano na poziomie od 30,6% do 39%.
Sytuacja ta jest rzeczywiście nietypowa, biorąc pod uwagę trwający konflikt handlowy między Brukselą a Pekinem. Reuters przytoczył słowa analityka z Barclays, który uważa, że działania Chin są częścią „taktyki negocjacyjnej”. To wyjaśnienie wydaje się najbardziej logiczne — Chiny mogą próbować przygotować grunt pod negocjacje w sprawie ceł na chińskie pojazdy elektryczne, licząc, że pewne ustępstwa z ich strony skłonią Unię Europejską do podobnych działań.
Szczególnie interesujące jest to, że sankcje Pekinu na brandy najbardziej dotknęłyby Francję. Warto przypomnieć, że podczas majowej wizyty Xi Jinpinga w Paryżu, prezydent Francji Emmanuel Macron dziękował mu za „otwarte podejście” do kwestii ceł na francuski alkohol, co sugeruje, że Chiny mogą teraz liczyć na interwencję Francuzów. Wpływ Francji na politykę UE jest znaczny, i być może Pekin liczy, że Macron wpłynie na złagodzenie stanowiska Ursuli von der Leyen i Komisji Europejskiej.
Jednak z wypowiedzi rzecznika Komisji Europejskiej wynika, że taka interwencja raczej nie zmieni obecnego kursu. Zapytany o możliwość powiązania dochodzenia dotyczącego brandy z decyzjami dotyczącymi ceł na chińskie pojazdy elektryczne, stwierdził, że obie kwestie są „osobne” i rozwój jednej z nich nie wpłynie na ostateczne rozstrzygnięcie w drugiej. To wskazuje na to, że Unia Europejska raczej nie ulegnie presji negocjacyjnej Chin w tej sprawie.
29.08. Rząd Holandii planuje ograniczenia w eksporcie do Chin wysokiej technologii półprzewodnikowej
29 sierpnia Bloomberg opublikował artykuł informujący, że Holandia dąży do ograniczenia możliwości naprawy i konserwacji sprzętu półprzewodnikowego przez ASML Holding NV w Chinach. Taki krok mógłby być poważnym ciosem dla Chińskiej Republiki Ludowej, która dąży do pozycji lidera w globalnym przemyśle chipowym. Zgodnie z informacjami Bloomberga, rząd premiera Dicka Schoofa, który objął urząd 2 lipca tego roku, raczej nie odnowi niektórych licencji ASML na serwisowanie i dostarczanie części zamiennych w Chinach, których ważność wygasa pod koniec 2024 roku. Anonimowe źródła branżowe twierdzą, że restrykcje te najprawdopodobniej obejmą najnowocześniejsze maszyny do głębokiej litografii ultrafioletowej (DUV), produkowane przez holenderskiego giganta technologicznego.
30 sierpnia premier Holandii, Dick Schoof, podczas swojego wystąpienia odniósł się do kwestii ASML i eksportu technologii półprzewodnikowych, zaznaczając, że rząd rozważy interesy gospodarcze firmy ASML przy podejmowaniu decyzji dotyczącej dalszych regulacji eksportu technologii do Chin. Schoof podkreślił: „Prowadzimy rozmowy, dobre rozmowy, i bardzo dokładnie przyglądamy się interesom gospodarczym ASML, które muszą być rozważane w kontekście innych zagrożeń, a te interesy są niezwykle ważne”. Dodał również, że „ASML jest niezwykle istotną, innowacyjną branżą dla Holandii i nie powinna ucierpieć w żadnych okolicznościach”. Schoof ostrzegł, że całkowite pominięcie interesów firmy mogłoby zaszkodzić jej globalnej pozycji.
Premier postanowił nie komentować bezpośrednio doniesień Bloomberga z poprzedniego dnia dotyczących potencjalnych ograniczeń na naprawy i serwisowanie sprzętu w Chinach. Jednakże jego wypowiedź jasno wskazuje, że rząd Holandii zdaje sobie sprawę z ryzyka, jakie niesie za sobą ograniczenie działalności ASML na trzecim co do wielkości rynku dla tej firmy. Ewentualne straty wynikające z utraty dostępu do chińskiego rynku mogą mieć poważne konsekwencje finansowe dla ASML, co czyni koniecznym prowadzenie ostrożnych i przemyślanych rozmów między rządem a firmą.
Comments are closed.