Tekst przygotowany w ramach Akademii INE, cyklu publikacji tworzonych przez młodych analityków i praktykantów Instytutu Nowej Europy.
Niemcy i Francja są postrzegane jako dwa najpotężniejsze i najbardziej wpływowe kraje Unii Europejskiej, stanowiące siłę napędową integracji. W ciągu ostatnich lat UE pokazała, że potrafi dostosowywać się do kryzysów – od wielkiego kryzysu finansowego, migracyjnego, aż po brexit i pandemię COVID-19. We wszystkich wspomnianych wydarzeniach francusko-niemieckie partnerstwo odegrało znaczącą rolę. Rosyjska agresja zmieniła jednak układ sił w Europie, a nowego znaczenia na scenie europejskiej zaczęły nabierać państwa członkowskie położone na wschodzie UE.
Czy Niemcy tracą swoją przywódczą rolę w UE?
Głównym zasobem wpływów Niemiec w Unii Europejskiej jest i była ich waga gospodarcza – spośród wszystkich państw członkowskich to niemiecka gospodarka jest największa. Siła gospodarcza przekłada się z kolei na zdolności polityczne państwa. I tak, Niemcy uznawane często za „hegemona” UE, przez lata (razem z Francją) miały znaczny wpływ na kształtowanie unijnego prawa, polityk i ogólny rozwój integracji.
Inwazja Rosji na Ukrainę przesunęła jednak środek ciężkości z Niemiec i państw zachodnich na wschód, a klasyczny podział Wschód-Zachód uległ zmianie. Legitymacja przywództwa Francji i Niemiec została zakwestionowana – oba państwa spotkały się z dużą krytyką za zbyt przyjazne stosunki z Władimirem Putinem przed wojną w Ukrainie – a same Niemcy mierzą się obecnie z problemem wiarygodności. Dotychczasowe filary niemieckiej polityki, takie jak utrzymywanie konkurencyjności opartej na rosyjskim gazie, opieranie bezpieczeństwa na Stanach Zjednoczonych i uznawanie Chin za jeden z istotniejszych rynków eksportowych, znalazły się w kryzysie. W tym kontekście nadmierna zależność od rosyjskiego gazu okazała się główną słabością niemieckiego przemysłu. Prezydentura Donalda Trumpa pokazała z kolei, że nie można bezkrytycznie polegać na gwarancji bezpieczeństwa od USA, a narastające napięcia między Stanami i Chinami mogą przełożyć się na potrzebę zdystansowania się od chińskiego rynku.
Kiedy wybuchła wojna, kanclerz Olaf Scholz ogłosił zmianę paradygmatu, aby podkreślić wsparcie ze strony Niemiec dla Ukrainy. Wahał się on jednak przed zaangażowaniem w dostawy broni i bojkot energetyczny przeciwko Rosji, sprowadzając tym samym na siebie krytykę przywódców państw członkowskich z Europy Środkowej i Wschodniej, którzy oskarżali go o blokowanie bardziej zdecydowanych sankcji. Powstaje więc pytanie, czy w sytuacji obecnego kryzysu, niemiecki rząd jest w stanie przewodniczyć Unii Europejskiej i czy francusko-niemiecki duet może decydować o europejskiej polityce wobec Rosji. Podczas gdy Niemcy zostały skrytykowane za opóźnione i niezdecydowane działania, Francja zmaga się z nieufnością wynikającą nie tylko z wcześniejszego lekceważenia Rosji, ale także ze swoich pochopnych działań (np. wezwania Emmanuela Macrona, aby „nie upokarzać Rosji”).
Nowa rola wschodu
Od początku wojny w Ukrainie często mówi się, że równowaga sił w UE przesuwa się na wschód, a coraz większy wpływ w Unii będą miały kraje Europy Środkowej i Wschodniej.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest rozbieżne podejście do Rosji kluczowych państw UE, które ujawniła trwająca wojna. Europa Zachodnia przez dziesięciolecia skupiała się na stricte ekonomicznych priorytetach, ignorując niezliczone ostrzeżenia wschodnich państw członkowskich przed Rosją. Wojna wyraźniej pokazała odmienne podejście zachodnioeuropejskich członków UE do przyszłości kontynentu europejskiego, przekonanych o słuszności rozwijania UE jako soft power czy normative power.
Kraje Europy Środkowej i Wschodniej posiadają z kolei poczucie tragedii historii, które daje im inną perspektywę na obecne wydarzenia. Wojna w Ukrainie przetestowała ich odwagę w obliczu rosyjskiej agresji i przypomniała im o znaczeniu relacji transatlantyckich.
Niezdolność Unii do przeciwstawienia się Rosji w jakikolwiek znaczący sposób podważyła wiarygodność UE w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony. I choć jest to wyraz ciągłego strategicznego polegania Europy na USA, zmieniająca się równowaga sił w Unii może stanowić pierwszy krok do geopolitycznego wzmocnienia się wspólnoty. Wschodni członkowie UE powinni jednak uważać, w jaki sposób będą budować swoje przywództwo – działanie w opozycji do zachodnioeuropejskich państw może jedynie pogłębić kryzys, a nie go rozwiązać. Oczywiście, wspomniane wzmocnienie państw Europy Środkowej i Wschodniej w UE nie jest w żaden sposób gwarantowane, a Francja i Niemcy niezmiennie pozostają gospodarczymi i politycznymi liderami – jednak w Unii Europejskiej coś wyraźnie się zmienia.
Foto: EPA/CLEMENS BILAN, PAP/EPA
Comments are closed.