Jeden z najciekawszych paneli, który odbył się w pierwszym dniu corocznej imprezy Warsaw Security Forum i był zatytułowany: “Gazing at Each Other or Facing The Same Direction: Reviving the Transatlantic Alliance in Times of War in Europe”. W charakterze panelistów wystąpili:
- Ben Wallace, minister obrony Wielkiej Brytanii
- Chris Murphy, amerykański senator ze stanu Connecticut z ramienia Partii Demokratycznej
- Natalia Pouzyreff, deputowana do francuskiego Zgromadzenia Narodowego z ramienia LREM
- Moderatorem był Christoph Heusgen reprezentujący Munich Security Conference.
Chris Murphy rozpoczął dyskusję bardzo celną uwagą stwierdzając, że zawsze w modzie było pisanie nekrologów dla NATO i wydaje się, że Sojusz od zawsze jest w kryzysie, ale jednocześnie zawsze udaje się mu znaleźć sens, dla którego istnieje. Wg senatora obecny kryzys stanowi egzystencjalne zagrożenie dla NATO, dlatego tak ważne jest, aby pokazać siłę i inicjatywę. Murphy uważa, że poparcie dla NATO jest obecnie na historycznym poziomie zarówno wśród Amerykanów, jak i w Kongresie, podczas gdy USA wychodzą z „kaca” po administracji Donalda Trumpa, który często podważał znaczenie Paktu.
Natalia Pouzyreff została zapytana o komentarz z perspektywy czasu do słynnej wypowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona o „śmierci mózgowej” NATO oraz o stanowisko nt. pomysłów stragicznej suwerenności Europy. Deputowana uznała, że Macron odnosił się do ówczesnej sytuacji, która była bardziej „niejednoznaczna”, natomiast dzisiaj Sojusz znajduje się w zupełnie innej kondycji. Uniknęła natomiast klarownej odpowiedzi na drugie pytanie stwierdzając ogólnikowo, że NATO i strategiczna suwerenność się nie wykluczają, a Europa powinna być bardziej obecna wojskowo.
Ben Wallace podkreślił, że Wielka Brytania znalazła się wśród 16 państw NATO, które po inwazji Rosji na Ukrainę zadeklarowały zwiększenie wydatków na obronność. Dziś przewyższają one 2% PKB, do 2026 r. mają sięgnąć 2,5%, a do 2030 roku 3% PKB i rząd premier Liz Truss jest zdeterminowany, aby te cele osiągnąć. „Nie stać nas na to, aby nie zwiększać wydatków na obronność” – uważa minister. Rosja jest coraz bardziej niebezpieczna, a w obszarze Pacyfiku w siłę rosną Chiny, które kwestionują porządek oparty na wartościach, które są dla nas ważne.
Moderator podniósł temat Afryki, w której Rosja stara się poszerzać wpływy, m.in. przy użyciu Grupy Wagnera. Natalia Pouzyreff uznała, że działania Rosji na tym kontynencie stanowią znaczące wyzwanie dla Francji. Jej zdaniem, Paryż zrobił jednak wszystko, co się dało do tego pory i będzie kontynuował ten kurs. Chris Murphy stwierdził, że Waszyngton przez lata nieporównywalnie więcej środków przeznaczał na inwestycje w bezpieczeństwo w Afryce niż w rozwój, przez co sponsorował rozmaite siły autorytarne i stworzył lepsze warunki dla pojawienia się wpływów chińskich i rosyjskich. Ben Wallace uważa, że absolutnie konieczne jest znalezienie sposobu, aby Zachód lepiej radził sobie w Afryce, lepiej konkurował z Rosją i Chinami i oferował lepsze możliwości rozwojowe dla lokalnych społeczeństw.
W temacie Chin senator Murphy zaproponował bardziej realistyczne spojrzenie: „Chiny są wysokie na 10 stóp, ale nie na 50 stóp”. Zauważył, że Pekin ma wiele problemów: katastrofalna w skutkach polityka „zero Covid”, „wilcza dyplomacja powracająca bumerangiem”. Uważa, że droga do dobrej polityki wobec ChRL wiedzie poprzez ścisłą współpracę USA i Europy w różnych obszarach.
Na koniec, korzystając z możliwości zadania pytania, poruszyłem temat Węgier, które w mojej opinii pod rządami Viktora Orbana wyłamują się z solidarności wobec Ukrainy okazywanej kolektywnie przez kraje szeroko pojętego Zachodu i zapytałem Chrisa Murphy’ego, czy Stany Zjednoczone nie powinny podjąć działań, aby pomóc Budapesztowi skorygować kurs. Senator z Connecticut stwierdził, że rzeczywiście Węgry mają inne spojrzenie na szereg spraw, ale NATO też jest zróżnicowane i administracja Bidena przede wszystkim chce utrzymać jedność Zachodu i nie pozwolić na rozłam, gdyż tego właśnie najbardziej chciałby Władimir Putin. Ben Wallace dodał, że Węgry należy oceniać po czynach, a nie po słowach. Z jego osobistego doświadczenia, rozmów na szczeblu ministrów obrony oraz dotychczasowych działań wynika, że Węgry ani razu nie sprzeciwiły się kolektywnym decyzjom.
Comments are closed.