Uznanie niepodległości separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy przez Federację Rosyjską nie stanowi wydarzenia odseparowanego od strategicznych interesów rosyjskich. Już w 2005 roku Vladimir Putin stwierdził, że rozpad ZSRR był największą katastrofą geopolityczną XX wieku. Od początku jego władzy Federacja Rosyjska dąży do odzyskania kontroli nad strefą wpływów, którą utraciła w wyniku rozpadu Związku Sowieckiego.
Uznanie niepodległości „Donieckiej Republiki Ludowej” oraz „Ługańskiej Republiki Ludowej” można tym samym określić jako wydarzenie wpisujące się w koncepcję Rosji jako „Trzeciego Rzymu”; współcześnie, na obszarze postradzieckim, wszystkie drogi niepodległości prowadzą wedle tej koncepcji do Moskwy.
O tej strategii poszerzania strefy wpływów i realizacji polityki mocarstwowej świat przekonał się w 2008 roku w Gruzji. Federacja Rosyjska nie tylko uzyskała kontrolę nad istotną częścią wybrzeża Morza Czarnego w Abchazji, czy zablokowała realizację jakichkolwiek europejskich interesów geopolitycznych w regionie, ale przede wszystkim uzyskała możliwość ponownej interwencji zbrojnej na wezwanie „niepodległych” oraz „suwerennych”, niewielkich i szeroko nieuznawanych państw. Podobny mechanizm destabilizowania i odrywania kolejnych terytoriów na obszarze postradzieckim Rosja zastosowała w przypadku Półwyspu Krymskiego. Poprzez wykorzystanie niezidentyfikowanych rosyjskich sił zbrojnych, opanowanie władz Autonomicznej Republiki Krymu, wybór marionetkowego „premiera” i doprowadzenie do zwołania referendum w sprawie przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej, Vladimir Putin zdobył kolejny element geopolitycznej układanki na obszarze postradzieckim.
W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu Rosja nie doprowadzi do wybuchu wielkoskalowej wojny, kontynuując destabilizowanie Ukrainy w celu odrywania kolejnych, istotnych strategicznie fragmentów terytorium ukraińskiego
W związku z dalszym rozwojem kryzysu w stosunkach rosyjsko-ukraińskich oraz prawidłowościach realizacji polityki mocarstwowej przez Rosję należy domniemywać, że wkrótce „Doniecka Republika Ludowa” oraz „Ługańska Republika Ludowa” będą dążyły do przyłączenia się do Rosji. Zarówno uznanie niepodległości tych podmiotów, jak i możliwość przyłączenia ich obszarów do Federacji Rosyjskiej, stawia Ukrainę przed trudnym wyborem strategicznym. Dążenie sił ukraińskich do zbrojnego zabezpieczenia wschodnich rubieży z pewnością napotka na opór rosyjskich sił zbrojnych, które wkroczyły na te tereny. Jednocześnie, w przypadku braku skutecznego wyparcia wpływów rosyjskich z tych obszarów, najprawdopodobniej zostaną one trwale włączone do Federacji Rosyjskiej, co podkreśli słabość i dysfunkcyjność Ukrainy w obronie własnego terytorium.
W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu Rosja nie doprowadzi do wybuchu wielkoskalowej wojny, kontynuując destabilizowanie Ukrainy w celu odrywania kolejnych, istotnych strategicznie fragmentów terytorium ukraińskiego. W scenariuszu pozytywnym dla Ukrainy, dalsze dążenie do wchłonięcia części jej terytorium przez Rosję będzie skutkować wzmożonym wysiłkiem Unii Europejskiej i NATO na rzecz ustabilizowania sytuacji, co doprowadzić może do zaniechania groźby dalszej interwencji zbrojnej. W scenariuszu negatywnym dla Kijowa, niezdecydowana postawa struktur europejskich i północnoatlantyckich zostanie odczytana jako słabość i niezdolność Zachodu do obrony interesów w Ukrainie, co skłoni Federację Rosyjską do dalszej destabilizacji tego kraju poprzez wykorzystanie sił zbrojnych. W scenariuszu niespodziankowym, fiasko negocjacji między Zachodem a Federacją Rosyjską wykorzysta Ukraina w celu nawiązania strategicznego sojuszu z Chińską Republiką Ludową, dysponującą nie tylko potęgą zdolną do zmuszenia Rosji do zakończenia destabilizacji Ukrainy, ale także dążącą do ustabilizowania lądowego korytarza eksportu w ramach rozwoju Nowego Jedwabnego Szlaku.
W odpowiedzi na uznanie niepodległości DRL oraz ŁRL, Prezydent USA Joe Biden wprowadził sankcje w postaci zakazu prowadzenia inwestycji przez obywateli Stanów Zjednoczonych na tym obszarze. Równolegle, Prezydent Francji Emmanuel Macron naciska Unię Europejską na nałożenie wspólnych sankcji na Federację Rosyjską, jednakże ze strony Kanclerza RFN Olafa Scholza nie doszło dotychczas do ustanowienia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Co jednak warto odnotować, dotychczasowe działania UE oraz Sojuszu Północnoatlantyckiego nie były wystarczająco skuteczne, aby sprowadzić nowopowstałe państwa na obszarze postradzieckim na drogę nieprowadzącą do Kremla.
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.