Wnioski z wydarzenia w skrócie:
– Od 1989 roku polityka azylowa Polski była konstruowana ad hoc, dopasowując się do bieżącej sytuacji społeczno-politycznej;
– niespełnienie celów politycznych w żaden sposób nie oznacza wygaszenia kryzysu, bądź brak podobnych napięć w przyszłości;
– Polska unika procedowania spraw wobec osób, którym udało się przekroczyć granicę ze względu na dużo przyzwolenie polskiego społeczeństwa dla takich działań.
W dniach 25-26 listopada br. na zamku w Wojnowicach miała miejsce XVII edycja konferencji „Polska Polityka Wschodnia”, której organizatorem jest Kolegium Europy Wschodniej wraz z instytucjami partnerskimi. W tym roku do ostatnich należały: Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Ośrodek Studiów Wschodnich, Fundacja Stratpoints, Instytut Europy Środkowej.
W związku z aktualnie zachodzącymi wydarzeniami na polsko-litewsko-białoruskiej granicy, jednym z paneli przeprowadzonych pierwszego dnia konferencji była dyskusja pod tytułem „Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią”, współorganizowana z Helsińską Fundacją Praw Człowieka.
W debacie udział wzięli Anna Maria Dyner, analityczka ds. Białorusi i polityki bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w PISM, oraz Daniel Witko, prawnik w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Całość panelu moderowała Danuta Przywara, prezeska HFPC.
Jako pierwsza głos zabrała Danuta Przywara, dokonując merytorycznego wprowadzenia do tematu i streszczając polską politykę migracyjną po 1989 roku. Jak zauważa, od samego początku transformacji ustrojowej polityka azylowa Polski w całości warunkowana była tym, co działo się w Europie Wschodniej, dopasowując się ad hoc do zachodzących zmian społeczno-politycznych w związku z rozpadem Związku Radzieckiego. Obawiano się wówczas, iż konsekwencją rozpadu ZSRR będzie znaczny napływ ludności wschodniej do Polski, tudzież Polska stanie się drogą tranzytową do państw Europy Zachodniej. Był to jeden z czynników odpowiedzialnych za przyspieszone przystąpienie Polski do Konwencji Genewskiej, nowelizację ustawy o cudzoziemcach z 1963 roku, oraz wprowadzenie instytucji uchodźcy do konstytucji z 1997 roku. Jak zaznacza Przywara, już w 1990 roku powołano urząd pełnomocnika ministra spraw wewnętrznych ds. uchodźców, którego zadaniem było podjęcie działań przygotowawczych na wypadek przyjęcia znacznej liczby migrantów. W dalszej części swojej wypowiedzi Danuta Przywara wskazywała kolejne nowelizacje ustawy o cudzoziemcach, zmiany prawne związane z akcesją Polski do struktur UE, oraz przywoływała statystyki dotyczące składanych do Polski wniosków o azyl.
Skończywszy wprowadzenie merytoryczne głos zabrała Anna Maria Dyner. Odnosząc się do trwającego aktualnie kryzysu migracyjnego na granicy, analityczka omówiła cele, do których – przez sztuczne wywołanie kryzysu – dążą Białoruś i Rosja. Stwierdza ona, iż w wymiarze politycznym stronie białoruskiej przede wszystkim zależy na wymuszeniu zmian w polityce sankcyjnej UE wobec białoruskiego reżimu, tj. brak nakładania kolejnych sankcji oraz wstrzymanie tych już zastosowanych, a także wymuszenie na państwach UE uznania Aleksandra Łukaszenki jako legalnie sprawującego władzę prezydenta. Dyner zaznaczyła także, że w ten sposób Białoruś stara się odwrócić uwagę światowej opinii publicznej od prowadzonych prześladowań i represji wewnątrz Białorusi na ludności cywilnej od czasu wyborów prezydenckich z 2020 roku. W ramach obecnego kryzysu migracyjnego Białoruś i Rosja realizują również cele w sferze bezpieczeństwa. Zdaniem Anny Marii Dyner zainicjowanie kryzysu przez Związek Rosji i Białorusi jest testowaniem realnych zdolności obronnych państw wschodniej flanki NATO oraz sprawdzeniem spójności narracji, a także tempa i skuteczności tychże organizacji. Analityczka wskazuje także, iż ma to związek z finalizowana na jesieni aktywną fazą ćwiczeń ZAPAD’21, czyli wspólnych ćwiczeń wojsk Białorusi i Rosji. Jak twierdzi Dyner, główne cele w wymiarze politycznym nie zostały osiągnięte. Unia Europejska nie wycofała się z nałożonych już sankcji, co więcej zapowiedziała kolejne. Ponadto Łukaszence nie udało się zmusić państw do uznania go za legalnie sprawującego władze, choć w tym miejscu wyjątek stanowią rozmowy telefoniczne byłej już kanclerz Merkel do Aleksandra Łukaszenki. Nie powiodło się także poróżnienie ze sobą państw UE, choć zaznaczono istnienie chaosu informacyjnego i osłabienie poziomu zaufania do służb państw NATO. Analityczka kończy swoją wypowiedź stwierdzeniem, iż niespełnienie celów politycznych w żaden sposób nie oznacza wygaszenia kryzysu, bądź brak podobnych w przyszłości, zaznaczając, że w najlepszym razie kryzys migracyjny będzie się tlił w następnych miesiącach.
Jako ostatni wypowiedział się Daniel Witko, oceniając działania strony polskiej podejmowane wobec migrantów koczujących na granicy, a także relacje na linii Polska-UE w świetle dotychczasowych sporów dotyczących przyznawania azylu w Polsce. Witko nie ma wątpliwości, iż kryzys migracyjny został skrupulatnie skonstruowany i zaplanowany z wyprzedzeniem przez Aleksandra Łukaszenkę, który będąc w pełni świadomym słabych stron Unii Europejskiej i Polski celowo podjął działania destabilizujące, będące w pewien sposób odwetem za ingerencję Polski i Litwy w Białorusi w trakcie białoruskiego okresu wyborczego w 2020 roku. Witko, przywołując prawomocne wyroki zapadłe w sprawach M.K. i inni przeciwko Polsce oraz A.D. przeciwko Polsce, stwierdza, iż rząd Polski jest niewiarygodny dla UE w kwestii przestrzegania praw człowieka[1]. Prelegent w tym miejscu zarzuca stronie polskiej niewykonywanie założonych środków tymczasowych oraz niezgodność polskiej ustawy o cudzoziemcach z konwencją genewską, a także aktami UE. Jak sam zaznacza, o ile istnieją racjonalne przesłanki co do kwestii postawienia płotu na granicy celem zapobieżeniu masowej migracji, o tyle nielegalnym działaniem jest odsyłanie na stronę białoruską tych osób, którym udało się przedostać do Polski. Podkreśla przy tym, że Polska unika procedowania spraw wobec takich osób ze względu na dużo przyzwolenie społeczne dla takich działań. Na koniec Witko zgodził się z przedmówczynią, że nie osiągnięto celu wewnętrznego poróżnienia państw UE oraz przywołał działania podejmowane przez Polskę wobec ludności ukraińskiej w trakcie wojny na Donbasie, kiedy to jego zdaniem Polska stanęła na wysokości zadania, angażując się w pomoc w Ukrainie.
[1] Pierwszy dotyczył obywateli Rosji narodowości czeczeńskiej, drugi zaś obywateli syryjskich. W obu sprawach Polska została uznana za winną łamaniu praw człowieka.

JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.