Artykuł w skrócie:
- XXI w. nazywany jest Wiekiem Pacyfiku. To tu krzyżują się szlaki handlowe – tak morskie, jak i lotnicze – strefy wpływów świata Zachodu i Wschodu, ale przede wszystkim katalogi wartości kultury judeochrześcijańskiej z niedemokratycznymi reżimami reprezentowanym przez Rosję i Chiny.
- Chiny dokonują powolnej kolonizacji nie tylko Afryki, ale i wysp w subregionach Mikronezji, Polinezji i Melanezji. Chińska polityka książeczki czekowej jest bardzo skuteczna w tych ubogich, znajdujących na skraju ubóstwa, mikrowyspach.
- USA posiada połączenie logistyczne oraz wsparcie militarne w wielu miejscach na Pacyfiku. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych nie ma sobie równych; na morzu to USA stanowią potęgę, której Chiny nie są w stanie dorównać.
- Pakt bezpieczeństwa z ulokowanymi strategicznie Wyspami Salomona ma dać zatem Chinom przyczółek do stałej bazy wojskowej do głuszenia antychińskich protestów oraz ewentualnych akcji defensywnych na Pacyfiku.
Archipelag na Pacyfiku w centrum światowej polityki
O Wyspach Salomona, wyspiarskim państwie we wschodniej Oceanii, mówiło się w światowych mediach mało. Ta nawiedzana co sezon przez katastrofy naturalne, porośnięta w 80% terytorium uboga gospodarka leżąca na wschód od Papui Nowej Gwinei skupiła zainteresowanie dopiero przy okazji podpisania paktu współpracy z Chińską Republiką Ludową dnia 19 marca. Na ostre reakcje Stanów Zjednoczonych oraz jej największego sojusznika w regionie – Związku Australijskiego – nie trzeba było długo czekać. Czy zatem chodzi o bezpieczeństwo militarne, walkę o wpływy polityczne czy, jak zawsze, o pieniądze?
Wyspy Salomona posiadają długą historię podległości: hiszpańskie odkrycie wysp w XVI w., brytyjskie przejęcie z narzuceniem kultury w XVIII w., niemiecki protektorat w XIX w., ponowne brytyjskie rządy kolonialne aż do uzyskania przez państwo niepodległości w 1978 r. Czy Salomony (ang. Solomons), jak się je potocznie nazywa, wykorzystują sprawnie mechanizmy demokratyczne już jako samodzielny twór na arenie międzynarodowej? Podobnie do innych mikrowysp na Pacyfiku Południowym problem tkwi w negatywnym stosunku do „narzuconego” przez kolonizatorów prawa i porządku państwowego, które to mieszkańcy Oceanii traktują z ogromną rezerwą, a czego wynikiem są nieustanne spory polityczne, stosunkowo częste pucze wojskowe (Fidżi 3-4 razy, Wyspy Salomona podobnie) oraz poszukiwanie pomocy, tak finansowej, jak i politycznej, u większych partnerów z tzw. Pierścienia Pacyfiku (ang. Pacific Rim).
Wreszcie należy mieć na uwadze, iż XXI w. nazywany jest Wiekiem Pacyfiku. To tu krzyżują się szlaki handlowe – tak morskie, jak i lotnicze – strefy wpływów świata Zachodu i Wschodu, ale przede wszystkim katalogi wartości kultury judeochrześcijańskiej z niedemokratycznymi reżimami reprezentowanym przez Rosję i Chiny. I to właśnie Chiny prowadzą polityczną grę, która nazywana jest, jakże intuicyjnie, dyplomacją czekową (ang. checkbook diplomacy). ChRL prowadzi w końcu kampanię dyplomatyczną, także poprzez inicjatywę Pasa i Szlaku, odizolowania Tajwanu, którego niezależność popierana jest przez Zachód, choć z wieloma wyjątkami, które to wszak polegają na wymianie handlowej z Pekinem. Nie inaczej dzieje się na Pacyfiku, który wciąż pozostaje niedocenionym naukowo czy geopolitycznie regionem globu. Członkowie regionu posiadają ogromne terytoria morskie, na dnie których znajdują się wciąż niezbadane zasoby mineralne. Według wielu badaczy Pacyfiku, w tym autorki, to właśnie one zaważą na zmianie relacji międzynarodowych i/lub poprowadzą do wojny światowej o surowce.
Chińskie wpływy w Oceanii
I tak, Chiny dokonują powolnej kolonizacji nie tylko Afryki, ale i wysp w subregionach Mikronezji, Polinezji i Melanezji. Oceania, choć sama wciąż nie otrząsnęła się z tragicznych kulturowo i ekonomicznie czasów kolonialnych, nie potrafi stanąć na własne nogi, ukazując się światu jako zależna od wpływów zagranicznych (nomen omen, nawet nie funduszy celowych, subwencji rozwojowych czy też na podstawowe cele humanitarne). Stąd polityka książeczki czekowej jest tak bardzo skuteczna, gdy w obliczu wcześniejszego twardego wsparcia Tajwanu ze strony ubogich, polegających w 70-80% na rybołówstwie mikropaństewek Oceanii. Taka solidarność z władzami w Tajpej miała miejsce jeszcze do 2019 r., czego dali przykład kluczowi gracze na Pacyfiku: Republika Fidżi, czyli polityczne serce regionu, jak autorka zwykła porównywać to państwo do Brukseli, oraz jej kontrkandydata w noszeniu lauru lidera regionalnego – Papua Nowa Gwinea.
Ceną za „zdradę” solidarności z Tajwanem były oczywiście subwencje z Pekinu. Jednakże kierowane one były i są nadal jedynie do elit politycznych, w tym do obecnego, czterokrotnego (sic!) premiera Wysp Salomona Manasseh’a Sogavare. Jego skorumpowane rządy doprowadziły do wielu zamieszek w stolicy państwa, Honiarze, czy też kilkukrotnego wyprowadzania w kajdankach premiera z budynku parlamentu. W 2006 r. doszło do spalenia chińskiej dzielnicy, co doczekało się stanowczej reakcji Pekinu. Otóż podobnie jak w innych regionach świata, Chińczycy wykupują nieruchomości, zakładają banki, prowadzą intensywną kolonizację swoich specjalistów, którzy następnie sprowadzają swoje rodziny. Taki stan rzeczy, niekorzystny dla Salomończyków, wpłynął na rosnące niezadowolenie z prochińskiej polityki Sogavare oraz opłakany stan gospodarki Wysp Salomona, rosnące bezrobocie, braki miejsc pracy dla lokalnej ludności oraz aroganckiej postawy nowych „kolonizatorów” Wysp. Chinatown spłonęło, banki i sklepy zostały ograbione i doszczętnie zniszczone[1].
Należy w tym miejscu podkreślić, iż Wyspy Salomona nie posiadają własnej regularnej armii, a jedynie służby porządkowej w postaci policji – Royal Solomon Islands Police Force. Także policyjny oddział morski (Police Maritime)[2], odpowiedzialny (przynajmniej w teorii) za sprawy celne i ochronę zewnętrzną, jest szkolony i wyposażany ze środków australijskich. To właśnie Australia była do tej pory głównym zaworem bezpieczeństwa Salomończyków, jako że to właśnie rząd w Canberrze mianował się liderem regionu Pacyfiku Południowego. Warto tu wspomnieć o międzynarodowej misji pod dowództwem Australii – RAMSI (Regional Assistance Mission to Solomon Islands), trwającej w latach 2003-2017. Podczas ostatnich zamieszek przeciwko korupcji rządu oraz uległości względem Chin w 2021 r. rząd w Honiarze zwrócił się właśnie do Australijczyków o pomoc w postaci przysłania własnych sił porządkowych.
Strategiczne miejsca na mapie Oceanu Spokojnego
Jakie zatem Wyspy Salomona mają znaczenie strategiczne dla pokoju i bezpieczeństwa światowego? Zapewne małe. Sprawa wygląda jednak inaczej z perspektywy regionalnej, co może następnie zaważyć na losach globalnych. Patrząc na mapę Oceanu Spokojnego, należy mieć świadomość podległości prawno-politycznej wysp względem wielu różnych partnerów, przede wszystkim USA, Wielkiej Brytanii, Francji. Region ten jest przecież najbardziej nieregularnym, jeśli chodzi o statut prawnomiędzynarodowy jednostek znajdujących się na jego terytorium. W granicach tego regionu znajdują się: państwa suwerenne, państwa stowarzyszone (ang. free assosiated states), terytoria zależne i kraje związkowe[3]. Waszyngton posiada połączenie logistyczne oraz wsparcie militarne w wielu miejscach na Pacyfiku, gdzie powszechnie znane są Hawaje, jednak już mniej Guam, Samoa Amerykańskie, Palau, Wyspy Marshalla, Mariany czy Sfederowane Stany Mikronezji. Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych nie ma sobie równych, na morzu to USA stanowią potęgę, której Chiny nie są w stanie dorównać.
Wracając jednak do zaplecza logistycznego i baz wojskowych, Chiny nie posiadają żadnego przyczółku do stacjonowania własnych okrętów wojennych na Oceanie Spokojnym (Oceanii, a nie azjatyckiej części Pacyfiku), a właśnie rywalizacja na morzu warunkuje realną przewagę w starcu Chin i USA (oraz ich sojuszników, m.in. Australii i Japonii). Relacja z Wyspami Salomona daje Chinom realną szansę do stałej obecności swoich okrętów na terytorium Pacyfiku oraz możliwości ich użycia, chociażby w przypadku siłowych prób zajęcia Tajwanu czy odpowiedzi zbrojnej na ataki skierowane na własną ludność mieszkającą na Wyspach.
Pekin dążył zatem do podpisania wiążącej umowy bilateralnej z pacyficznym państwem, aby legitymizować swoją realną, militarną obecność w regionie Oceanii. Jako że premier Wysp Salomona od wielu lat chętnie przyjmował środki finansowe z Pekinu, wybór stał się jasny. 19 marca br. podpisano porozumienie, którego treści nie podano do publicznej wiadomości. Jedynie strona chińska pochwaliła się nim w mediach. Bo choć obie strony zaprzeczy, aby chodziło o zgodę na stacjonowanie okrętów wojskowych i wybudowanie infrastruktury dla Chińczyków na terenie Salomonów, informacja ta doprowadziłaby zapewne do ponownych zamieszek na Wyspach, czego ani premier Sogavare, ani chińska strona by nie chcieli.
Międzynarodowe reakcje na pakt bezpieczeństwa Chiny-Wyspy Salomona
Jaki był odbiór społeczny oraz międzynarodowy tego zdarzenia? Salomończycy – póki co – nie zdają sobie sprawy z realnego znaczenia potencjalnego wybudowania chińskiej bazy wojskiej. Wielowiekowa stagnacja, bezrobocie, niski poziom edukacji nie zmusza obywateli do przeciwstawienia się skorumpowanej władzy. Niestety, subwencje kierowane z Australii także nie trafiały do zwykłych ludzi, ale do elit, co dodatkowo nie ukazywało realnej alternatywy dla rozwoju tego ubogiego państwa. USA wraz z Australią (i, o dziwo, wspierającą Chiny Nową Zelandią) jasno sprzeciwiły się planom Chin skierowanym nie tylko w ich interesy własne oraz strefom wpływów państw Zachodu, ale także niebezpieczeństwie wynikającym bezpośrednio dla samych Wysp Salomona oraz Tajwanu. Po prawie 30 latach od zamknięcia placówki dyplomatycznej Waszyngton rozważa ponowne otwarcie ambasady w Honiarze, a Sekretarz Stanu Joe Blinken wysłał swoich zaufanych doradców Kurts Campbella (US Asia National Security) oraz Daniel Kritenbrinka (US Assistant Secretary of State for East Asian and Pacific Affairs) do złożenia wizyty na Wyspach. Taka wizyta z amerykańskiego MSZ ostatni raz miała miejsca w 1985 r.
Zarówno Australia, jak i Stany Zjednoczone zdały sobie sprawy z ich zbyt płytkiego, jeśli chodzi o zasięg, wsparcia Wysp Salomona. Błędem obu państw było wysyłanie dotacji do elit politycznych, a nie zapewnianie funduszy celowych na rozwój cywilizacyjny, który trafiałby do zwykłych Wyspiarzy. Innymi słowy, obie strony, Chiny i Australia wysyłały subwencje, jednak łapówki z Pekinu przekonały ostatecznie skorumpowanego Premiera Sogavare. Łącznie to jednak Związek Australijski jest największym darczyńcą dla Wysp Salomona, głównie poprzez wdrażanie Narodowej Strategii Rozwoju Wysp Salomona (2016-2035). Stąd nie dziwi groźba wstrzymania ze strony Canberry środków do Honiary, o czym poinformowała Marise Payne, australijska Minister Spraw Zagranicznych.
Świat Zachodu obudził się dopiero przy ogłoszeniu planów podpisana paktu Chiny-Wyspy Salomona. Należy jednak pamiętać, że chińska kolonizacja odbywa się po cichu, nie – jak w przypadku rosyjskiego imperializmu – z wielkim hukiem, aby pokazać swoją mocarstwowość na zewnątrz, ale przede wszystkim własnym obywatelom. Chińczycy snują plany na dekady do przodu, wykupując banki, nieruchomości, parcele położone na strategicznych terytoriach, które to – z powodu braku alternatywy – chętnie sięgają po juany chińskie. Gra jednak toczy się nie tylko o strefy wpływów politycznych czy dotacje dla skorumpowanych polityków, stojących na skraju ubóstwa polityków państw trzeciego świata. Stąd tak istotne jest baczne obserwowanie działań Chin także w dalekim regionie Pacyfiku Południowego, gdyż śmiało można mówić tu o starciu cywilizacji.
[1] Wywiad z dr. Dariuszem Zdziechem, założycielem i prezesem ANZORA, Kraków 22.04.2022 r.
[2] https://www.rsipf.gov.sb/?q=search/node/maritime
[3] Więcej na ten temat por. J. Siekiera, International law status of the Pacific states, w: J. Kawa-Marszałek, Aspects of contemporary Asia. Politics, law, media, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2015.
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.