Główne tezy
- Indo-Pacyfik jest „mentalną mapą” powołującą do życia nowy superregion, w którym krzyżują się ścieżki światowych mocarstw dążących do utrzymania bądź zdobycia hegemonii. Obejmuje on zróżnicowany obszar rozciągający się od wybrzeży Półwyspu Arabskiego na Zachodzie, aż po drugi łańcuch wysp pacyficznych na Wschodzie (Mariany, Guam).
- Koncepcja stanowi odzwierciedlenie przekonania, że powrót wielkich i asertywnych Chin wymaga kolektywnej reakcji nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale wszystkich aktorów regionu. Ambicje Chin i „wielka gra” prowadzona ze Stanami Zjednoczonymi wykraczają swym zasięgiem poza Azję Wschodnią i Pacyfik zatem konieczne stało się nakreślenie nowej koncepcji strategicznej.
- Celem koncepcji Indo-Pacyfiku jest rozszerzenia pola gry o Indie, które postrzegane są jako kluczowy partner w równoważeniu tendencji rewizjonistycznych w polityce ChRL. Innym istotnym celem jest wzmocnienie współpracy z państwami ASEAN, które w ostatnim czasie zaczęły bardzo poważnie ciążyć gospodarczo ku Chinom, już nie tylko w wymiarze handlowym, ale także inwestycyjnym i infrastrukturalnym.
- Azja Południowowschodnia stała się ważną areną rywalizacji o wpływy między Chinami a USA, Indiami i Japonią. Waszyngton, Tokio i New Delhi dostrzegają rosnące znaczenie ekonomiczne i polityczne regionu, dlatego dążą do koordynacji wzajemnych wysiłków i zapewnienia atrakcyjnej alternatywy jego państwom. W tym sensie Indo-Pacyfik ma być także swoistą kontr narracją dla Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI), stanowiącej flagowy projekt administracji Xi Jinpinga.
- Indo-Pacyfik należy rozpatrywać nie tylko jako projekt polityczny mający kreować rzeczywistość, ale także jako odpowiedź na zwiększenie skali powiązań ekonomicznych i strategicznych pomiędzy akwenami Oceanu Spokojnego i Oceanu Indyjskiego. Skupia on bowiem jedne z najbardziej perspektywicznych gospodarek świata (Indonezja, Wietnam, Indie), kluczowe centra finansowe (Szanghaj, Singapur, Hongkong, Tokyo, Pekin, Sydney) i potencjalne supermocarstwa – Chiny.
- Wejście terminu do języka światowych przywódców wynika z dostrzeżenia ekonomicznej, demograficznej i politycznej wagi Azji, która w XXI wieku pozostaje niezmiennie motorem światowego wzrostu. Do 2040 r. jej udział w światowym PKB i konsumpcji ma sięgnąć odpowiednio 50 i 40 %.
- Głównym argumentem na rzecz przewartościowania kierunków strategii amerykańskiej i adaptacji koncepcji Indo-Pacyfiku pozostają Chiny, które jako pierwsze państwo od czasów ZSRR jest w stanie rywalizować z USA w skali globalnej.
- Indo-Pacyfik stał się priorytetowym teatrem dla Stanów Zjednoczonych z uwagi na to, że koncentruje on główne, szanse, wyzwania i zagrożenia. Z militarnego punktu widzenia głównym problemem dla USA jest ograniczona zdolność do projekcji potęgi wynikająca z rozproszenia sił USA w kilku bazach w Japonii, Korei, Australii, Indiach i na drugim łańcuchu wysp (Guam, Mariany). Podczas gdy siły USA nadal posiadają przewagę militarną nad Chinami w kategoriach bezwzględnych, odległość między tymi dwoma potęgami oraz fakt, że Chiny operują ze swojej bazy kontynentalnej, stawia je w bardziej korzystnej sytuacji.
- Uniemożliwienie marynarce ALW zdominowanie akwenów w regionie jest jednym z warunków utrzymania obecnej architektury bezpieczeństwa. Przekonanie o zdolności USA do interwencji w obronie najbliższych partnerów stanowi spoiwo systemu sojuszy z San Francisco i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jeżeli doszłoby do jej podważenia np. w rezultacie zajęcia Tajwanu przez ChRL, należy oczekiwać, że większość państw Azji dokonałaby daleko idącej reorientacji w swej polityce, porzucając sojusz z Waszyngtonem.
- Kompleksowa modernizacji i rozwój Chińskiej Armii Ludowo Wyzwoleńczej stanowi jedno z głównych wyzwań dla bezpieczeństwa w regionie. Jednocześnie jednak bardziej agresywna polityka Pekinu dała niezwykle silny impuls do zacieśnienia współpracy w ramach formatu Quad oraz promocji koncepcji Indo-Pacyfiku. Konfrontacyjna polityka administracji Xi Jinpinga uświadomiła państwom regionu konieczność budowy wiarygodnej architektury bezpieczeństwa.
- Głównym narzędziem do rozbijania prób konsolidacji państw regionu pozostaje współpraca gospodarcza. Pekin nie zrezygnuje ze swych roszczeń terytorialnych, które określa jako „żywotne interesy”. Nacjonalistyczna retoryka władz KPCh i przekonanie o konieczności odbudowy strefy wpływów w Azji powodują, że realny powrót do idei „pokojowego rozwoju” wydaje się mało prawdopodobny.
- Kryzys w stosunkach z Chinami wywołany starciami na granicy doprowadził do częściowej redefinicji polityki bezpieczeństwa Indii. Zarówno koncepcja Indo-Pacyfiku, jak i Quad cieszą się obecnie poparciem większości elit. Twierdzenie jednak, że Indie czy Quad ewoluują w kierunku konwencjonalnego sojuszu jest zdecydowanie na wyrost. New Delhi dostrzega pozytywny wpływ tych inicjatyw na realizację własnych interesów, jednakże jest wciąż dalekie od przyjmowania formalnych zobowiązań sojuszniczych.
Dlaczego Indo-Pacyfik?
Strategiczna waga regionu w rywalizacji o światową hegemonię
W dekadzie 2010-2020 „Indo-Pacyfik” stał się jednym z dominujących pojęć w dyskusji o rywalizacji Stanów Zjednoczonych z Chinami i bezpieczeństwie w Azji. Termin zaczął coraz częściej pojawiać się w dyskursie politycznym, odnosząc się do priorytetowego obszaru w polityce takich państw jak USA[1], Japonia[2], Australia[3], Indie[4]. Spotkał się on także z zainteresowaniem państw ASEAN[5], ponieważ to właśnie Azja Południowowschodnia stała się nowym elementem na indopacyficznej mapie strategicznej. Do początku drugiej dekady XXI wieku nazwa pozostawała jednak niemal zupełnie nieznana a w powszechnym użyciu dominowało określenia Azja i Pacyfik, często utożsamiane także z Pax Americana[6]. Co zatem spowodowało, że nowe pojęcie wyparło poprzednika i stało się kluczem do określenia dynamiki w bezpieczeństwa w Azji?
Linearny wzrost potęgi Chin stanowił zmianę o charakterze tektonicznym, która doprowadziła do zwrotu Stanów Zjednoczonych ku Azji i prób przewartościowania priorytetów ich strategii. Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach w 2016 r. nadało koncepcji nowego impetu i ugruntowało rywalizację z Chinami jako nadrzędny obszar polityki zagranicznej USA[7]. Nie sposób nie wspomnieć również o zmieniającym się nastawieniu państw regionu, które z coraz większym niepokojem zaczęły spoglądać na coraz potężniejsze Chiny, które pod rządami Xi Jinpinga przyjęły ambitniejszy i bardziej konfrontacyjny kurs. Promowanie koncepcji przez państwa formatu Quad[8] stanowi odzwierciedlenie przekonania, że powrót wielkich i asertywnych Chin wymaga kolektywnej reakcji nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale wszystkich aktorów regionu. Ambicje Chin i „wielka gra” prowadzona ze Stanami Zjednoczonymi wykraczają swym zasięgiem poza Azję Wschodnią i wymagały skonstruowania nowej koncepcji strategicznej. Ważne było nakreślenie takiej mapy, która obejmowałaby Indie postrzegane jako wschodzące mocarstwo regionalne i jedna z głównych barier na drodze ambicji ChRL. Niezwykle istotne było także rozszerzenia pola gry o państwa ASEAN, które w ostatnim czasie zaczęły bardzo poważnie ciążyć gospodarczo ku Chinom, już nie tylko w wymiarze handlowym, ale także inwestycyjnym i infrastrukturalnym. Azja Południowowschodnia stała się ważną areną rywalizacji o wpływy między Chinami a Indiami i Japonią. Zarówno Tokyo, jak i New Delhi dostrzegają rosnące znaczenie ekonomiczne i polityczne regionu, dlatego dążą do koordynacji wzajemnych wysiłków i zapewnienia atrakcyjnej alternatywy jego państwom. W tym sensie Indo-Pacyfik ma być także swoistą kontr narracją dla Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI), stanowiącej flagowy projekt administracji Xi Jinpinga.
Głównym adwokatem koncepcji pozostają Stany Zjednoczone które postrzegają ją jako sztandar, pod którym ma toczyć się walka o pozyskanie wsparcia państw regionu w systemowej konfrontacji z Chinami. Od 2011 r. i ogłoszonego przez administrację Baracka Obamy zwrotu ku Azji[9] wśród kręgów decyzyjnych narastało przekonanie, że sukces “pivotu” w istotnym stopniu warunkowany będzie przez wzmocnienie współpracy z Indiami. Kolejnym logicznym krokiem było nakreślenie „mentalnej mapy”, jak koncepcje Indo-Pacyfiku określa Rory Medcalf. Pomysł podjęła jednak dopiero administracja Donalda Trumpa, która włączyła termin do wszystkich najistotniejszych dokumentów strategicznych[10] . 30 maja 2018 roku doszło także do przemianowania US Pacific Command na US Indo-Pacific Command (INDOPACOM)[11] W 2019 roku Departament Obrony i Departament Stanu Stanów Zjednoczonych wydały odrębne raporty poświęcone strategii indopacyficznej[12]. Amerykańska wizja Wolnego i Otwartego Indo-Pacyfiku (Free and Open Indo-Pacific) w warstwie oficjalnej opiera się na czterech filarach: (1) poszanowaniu suwerenności i niepodległości każdego z państw; (2) pokojowego rozwiązywania sporów; (3) wolnego i uczciwego handlu bazujące na otwartych inwestycjach, transparentnych porozumieniach i łączności transportowej (connectivity) (4) przywiązania do prawa międzynarodowego, włączając do wolność nawigacji i lotów[13]. W warstwie praktycznej sprowadza się ona jednak do ograniczania wpływów Chin, które postrzegane są jako zagrożenia dla tych wartości.
Indo-Pacyfik należy rozpatrywać nie tylko jako projekt polityczny mający kreować rzeczywistość, ale także jako odpowiedź na zwiększenie skali powiązań ekonomicznych i strategicznych pomiędzy akwenami Oceanu Spokojnego i Oceanu Indyjskiego. Procesy globalizacji objawiające się w rosnącej liczbie inwestycji, zwiększającej się wymianie handlowej, kontraktach infrastrukturalnych sprawiają, że traktowane wcześniej po macoszemu Azja Południowa i Południowo-Wschodnia weszły na poważnie do agendy zainteresowania Stanów Zjednoczonych. Nigdy wcześniej dwa sąsiadujące ze sobą oceany nie były tak współzależne w obszarze bezpieczeństwa o czym decyduje rosnąca aktywność Chin, Indii, Japonii i Stanów Zjednoczonych na tych wodach oraz kluczowa rola transportu morskiego.
Indo-Pacyfik jest „mentalną mapa”[14] powołującą do życia nowy superregion, w którym krzyżują się ścieżki światowych mocarstw dążących do utrzymania bądź zdobycia hegemonii. Obejmuje on zróżnicowany obszar rozciągający się od wybrzeży Półwyspu Arabskiego na Zachodzie, aż po drugi łańcuch wysp pacyficznych na Wschodzie (Mariany, Guam). Tym samym w jego skład wschodzą państwa klasyfikowane jako część Azji Zachodniej, Południowej, Południowo-Wschodniej, Wschodniej oraz Australii i Oceanii. Wody Oceanu Indyjskiego i Zachodniego Pacyfiku przecinają najważniejsze szlaki transportowe będące krwioobiegiem gospodarki światowej. Transport morski odpowiada za około 80% wolumenu i 70% całkowitej wartości globalnej wymiany handlowej[15] a Azja stanowi jego bijące serce z dziewięcioma największymi portami na świecie. Nic lepiej nie symbolizuje związków handlu morskiego, gospodarki i bezpieczeństwa jak Morze Południowochińskie i Cieśnina Malakka. Cieśnina położona u wybrzeży Malezji i Indonezji jest najkrótszą drogą łączącą Bliski Wschód i Azję pozwalającą na zaoszczędzenie czasu i kosztów. Rocznie przepływa przez nią ponad 16 milionów baryłek ropy dziennie i 3.2 milionów baryłek gazu LNG (LNG)[16]. Z kolei rolę Morza Południowochińskiego w coraz większym stopniu do funkcji jaką pełniło Morze Śródziemnego dla państw jego basenu w okresie grecko-rzymskim. W ciągu roku wartość towarów transportowanych tym akwenem przekracza 3,3 bln dolarów, co sprawia, że kontrola nad Morzem Południowochińskim i Cieśniną Malakka jest niezwykle istotna z punktu widzenia walki o dominację w Azji[17].
W granicach regionu zlokalizowane są także potencjalne punkty zapalne, które mogą stać się zarzewiem regionalnego konfliktu bądź kolejnej wojny światowej. Graham Allison identyfikuje najważniejsze z nich: Morze Południowochińskie, Tajwan, Koreę Północną i Morze Wschodniochińskie[18]. Ta lista nie jest jednak wyczerpująca i należałoby dodać do niej Mandżurię Zewnętrzna, Wschodni Ladakh i Kaszmir jako kolejne czerwone punkty na indopacyficznej mapie. We wszystkich tych obszarach w różnych konfiguracjach ścierają się interesy Chin, Stanów Zjednoczonych, Indii i Federacji Rosyjskiej oraz państw regionu. Przedstawione wyżej uwarunkowania skłoniły Departament Obrony USA do jednoznacznego stwierdzenia, że Indo-Pacyfik stanowi dla USA „priorytetowy teatr działań”[19].
Wejście terminu do języka światowych przywódców wynika z dostrzeżenia ekonomicznej, demograficznej i politycznej wagi Azji, która w XXI wieku pozostaje niezmiennie motorem światowego wzrostu. Do 2040 r. jej udział w światowym PKB i konsumpcji ma sięgnąć odpowiednio 50 i 40 %[20]. W 2020 r. Azja po raz pierwszy ma prześcignąć resztę świata pod względem parytetu siły nabywczej (PPP), czyli potencjału konsumpcyjnego społeczeństw przy uwzględnieniu różnic walutowych i cenowych między porównywanymi państwami. Rosnący poziom rozwoju gospodarczego państw azjatyckich skutkować będzie rosnącą liczbą przedstawicieli klasy średniej. Według wyliczeń Financial Times 90% wszystkich nowych beneficjentów awansu materialnego na świecie (2.4 mld osób) przypadnie w nadchodzących dekadach właśnie na Azję, w tym przede wszystkim na Indie i Chiny.
Indo-Pacyfik skupia jedne z najbardziej perspektywicznych gospodarek świata (Indonezja, Wietnam, Bangladesz), kluczowe centra finansowe (Szanghaj, Singapur, Hongkong, Tokyo, Pekin, Sydney)[21] i potencjalne supermocarstwa i mocarstwa regionalne, jak Indie i Chiny. To także państwa Azji Wschodniej znajdują się w centrum globalnych łańcuchów produkcji (GVCs), w tym głównie sektora elektronicznego[22]. Od początku lat 90. Chiny stopniowo budowały pozycję bazy „światowej montowni” stopniowo przechodząc jednak do wyższych elementów łańcuchów wartości. Dostępne badania wskazują na rosnący wkład chińskich przedsiębiorstw w ostateczną wartość eksportowanych towarów[23]. Rosnący poziom konkurencyjności gospodarki skłonił część firm do wertykalnej integracji różnych polegającej na koncentracji całego procesu wyłącznie na terenie Chin bądź przeniesienia bardziej pracochłonnych gałęzi do Azji Południowowschodniej[24].
Symbolem zacieśniającej się współpracy w obszarze Azji stały się Wszechstronne Porozumienie Gospodarcze (RCEP) oraz Kompleksowa i Postępowa Umowa o Partnerstwie Transpacyficznym (CPTPP). Co istotne Stany Zjednoczone nie są stroną żadnego z tych porozumień, po tym jak Donald Trump i amerykański Kongres zarzucił projekt Partnerstwa Transpacyficznego (TPP). Chiny również nie zdecydowały się uczestniczyć w CPTPP, jednak deklaracje Xi Jinpinga i Li Keqianga o „rozważaniu”[25] takiego wariantu wskazują, że Pekin może zdecydować się na taki krok w imię budowy ekonomicznych wpływów w regionie. Władze w Pekinie mają świadomość jak istotnym procesem jest budowanie powiązań gospodarczych. To właśnie współzależność państw Indo-Pacyfiku i Chin jest główną przeszkodą na drodze do przyjęcia bardziej zdecydowanej polityki wobec Pekinu. Słabnąca siła oddziaływania USA i symbioza gospodarcza z Chinami stawia wiele państw w obliczu bardzo trudnych dylematów strategicznych. Dylematów, które przy obecnej dynamice wydarzeń prawdopodobnie rozstrzygną się na niekorzyść USA.
Azja to jednak nie tylko i wyłącznie potencjał ekonomiczny, ale również powiązane z nim trendy wzrostowe na płaszczyźnie demograficznej. ONZ prognozuje, że Indie do 2027 r. staną się państwem o największej populacji na świecie[26]. Korzystna dynamika cechować będzie także kraje ASEAN, których liczba ludności ma zwiększyć się z 664 mln w 2020 r. do 741 mln w 2035r. Jeżeli w obliczeniach uwzględnić Chiny, Indie, Japonię, Koreę i Australię, to w 2035 r. region zamieszkiwać będzie 4 mld ludzi spośród ogólnej liczby 8,85 mld żyjących na świecie[27]. Nie dziwi zatem, że strategia Departamentu Stanu USA konkluduje, że przepływy handlowe pomiędzy państwami regionu i Stanami Zjednoczonymi wynoszą 1,9 bln USD, a przyszłość USA i Indo-Pacyfiku jest „nierozłącznie związana”[28].
Wszystkie zarysowane wyżej atrybuty Azji i Indo-Pacyfiku sprawiają, że w skali globalnej narasta przekonanie, że kolejne stulecie będzie stuleciem Azji, a państwa, które dotychczas dyktowały warunki i zasady współpracy gospodarczej czeka nieuchronny zmierzch. Nie tylko przyszłość USA i Indo-Pacyfiku jest „nierozłącznie związana”. W coraz istotniejszym stopniu dotyczy to także Europy, która jeżeli na poważnie nie włączy się w rywalizację o dominację technologiczną ulegać będzie stopniowej marginalizacji.
Rosnący potencjał militarny ChRL i obawy o przyszłość Azji
Wszystkie przedstawione wyżej atrybuty regionu decydują o wiodącej roli Indo-Pacyfiku w polityce Stanów Zjednoczonych i w coraz większym stopniu także innych państw świata. Jednakże głównym argumentem na rzecz przewartościowania kierunków strategii amerykańskiej i adaptacji koncepcji Indo-Pacyfiku pozostają Chiny, które jako pierwsze państwo od czasów ZSRR jest w stanie rywalizować z USA w skali globalnej. Na początku grudnia 2020 r. szef wywiadu John Ratcliff określił ChRL jako największe zagrożenie dla USA oraz dla światowej demokracji od czasów II wojny światowej[29]. Tym samym uznał, że Związek Sowiecki i zimna wojna były dla USA mniejszym wyzwaniem, niż Chiny. Tego rodzaju wypowiedź wciąż bardziej oddaje „ducha epoki” niż rzeczywistość, gdyż Chiny w odróżnieniu do ZSRR nie zniewoliły połowy kontynentu europejskiego z myślą o dalszej ekspansji. Wypowiedź Ratcliffa jest jednak istotna, gdyż oddaje sposób postrzegania roli Chin w polityce międzynarodowej znaczącej części amerykańskich elit. W dekadzie 2010-2020 doszło do wypracowania konsensu, że to właśnie Państwo Środka stanowi nadrzędne wyzwanie dla Stanów Zjednoczonych. Co istotne jest to wyzwanie, które wymagać będzie ze strony decydentów zdecydowanie większej wirtuozerii i współpracy z sojusznikami niż to miało miejsce w okresie zimnej wojny[30]. Dobrze ten problem zobrazował Mike Pompeo w trakcie sierpniowej wizyty w Czechach wskazują, że obecna rywalizacja jest trudniejsza, ponieważ „KPCh jest splątana z naszymi gospodarkami, z naszą polityką i naszymi społeczeństwami w sposób jaki Związek Sowiecki nigdy nie był”[31].
Skala i złożoność konfrontacji z Chinami stały za odrysowaniem nowych konturów strategicznej mapy tak, aby w pełnej krasie uwzględniała wielką szachownicę. Koncepcja Indo-Pacyfiku jest niejako deklaracją Waszyngtonu że Stany Zjednoczone nie są w stanie samodzielnie poradzić sobie z wyzwaniem. Wprawdzie potęga USA w Azji zawsze była w istotnym stopniu uzależniona od kooperacji z partnerami i sojusznikami, jednak w I połowie XXI wieku stanie się ona jeszcze bardziej istotna. Skala współzależności handlowych i inwestycyjnych powoduje, że mobilizacja sojuszników do wdrożenia zimnowojennej strategii containment stała się niemożliwa. Nawet Donald Trump prezentujący się jako osoba twardo stąpająca po ziemi pozwolił sobie na poetyckie porównanie podkreślające wagę i niezależność każdego z państw. W 2017 r. w wietnamskim Da Nang podkreślił, że “[Indo-Pacyfik] to piękna konstelacja państw, z których każde jest jasną gwiazdą i niczyją satelitą”[32]. Aby amerykańska gwiazda mogła dalej świecić nad Azją potrzebować będzie ona jednak światła innych i to także tych, które nie były postrzegane jako tradycyjni sojusznicy USA.
Podstawowym zagrożeniem dla amerykańskiej pozycji w regionie Indo-Pacyfiku są rosnące zdolności obronne i ofensywne Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Aaron Friedberg argumentuje, że „wypchnięcie” Stanów Zjednoczonych z Azji stanowi dla Chin podstawowy warunek realizacji interesów hegemonicznych. W optyce Friedberga to amerykańskich system sojuszy w Azji Wschodniej, określany jako System z San Francisco lub system hub-and-spokes, stanowi najpoważniejszą przeszkodę dla chińskiej ekspansji w przyszłości[33]. Na podobnym stanowisku stoją także inni renomowani badacze tacy jak: Thomas Christensen[34]. Joseph Nye[35] czy John J. Mearsheimer[36]. Mearsheimer argumentuje, że Chiny będą dążyły w kolejnych latach do zdominowania bezpośredniego sąsiedztwa, w ten sam sposób w jaki osiągnęły to Stany Zjednoczone w Zachodniej Hemisferze w XIX wieku[37]. Warunkiem jednak realizacji tego scenariusza jest utrzymanie wysokiego wzrostu gospodarczego, który jest fundamentem potęgi materialnej państwa.
Dynamiczny wzrost gospodarki chińskiej pociągnął za sobą proporcjonalny wzrost wydatków na zbrojenia, których udział w PKB, według oficjalnych danych, utrzymuje się na poziomie 1,9% PKB. Według danych SIPRI (ang. Stockholm International Peace Research Institute) chińskie wydatki na obronność osiągnęły w 2018 r. kwotę 250 mld dolarów – czyli trzy i pół raza więcej niż Arabia Saudyjska (67,55 mld dol), czterokrotnie więcej niż Rosja (61,4 mld dol), ponad pięciokrotnie więcej niż Japonia (46,61 mld dol), ustępując jedynie wydatkom amerykańskim (648 mld dol)[38]. Znaczna część zasobów będących w dyspozycji chińskich sił zbrojnych wykorzystywana jest do rozwoju wojsk rakietowych, sił powietrznych oraz marynarki wojennej. To ostatni rodzaj sił zbrojnych w ostatnich latach zaczął być postrzegany jako instrument niezbędny do podważenia przewagi USA w Azji Wschodniej oraz zapewnienia Chinom dominacji w obszarze pierwszego i drugiego łańcucha wysp.
Przez bardzo długi czas ograniczone możliwości marynarki oraz orientacja kontynentalna sprawiały, że strategia morska skupiała się prawie wyłącznie na zabezpieczaniu „bliskich mórz” wchodzących w skład tzw. „pierwszego łańcucha wysp”. Admirał Liu Huaqing, uważany za „ojca założyciela” i „kluczowego architekta” chińskiej strategii morskiej[39], zdefiniował je jako obszar obejmujący: „ Morze Żółte, Morze Wschodniochińskieg, Morze Południowochińśkie, Wyspy Spratly i Tajwan, wody w łańcuchu wysp Okinawa i bezpośrednio poza nim, a także północną część Oceanu Spokojnego” Uzyskanie kontroli nad obszarem „pierwszego łańcucha” pozostaje priorytetem, gdyż służy trzem zasadniczym celom. Po pierwsze, kontrola tego obszaru wyraźnie poprawia zdolności obronne, tworząc dodatkową głębię strategiczną, którą można wykorzystać do rozmieszczenia systemów obronnych, rozpoznawczych i ofensywnych. Po drugie, można również wykorzystać przestrzeń i bazy jako trampolinę do projekcji potęgi i wywierania presji na innych aktorów regionalnych, także poprzez kontrolę morskich szlaków komunikacyjnych. Po trzecie, niekwestionowane panowanie na morzu umożliwia gospodarczą eksploatację tego obszaru, bogatego w ropę naftową, gaz oraz łowiska.
Zwrot Chin ku strategii oceanicznej stał się zauważalny w szczególności po 2015 r.[40], jednak wiodąca rola floty w zabezpieczeniu regionalnych interesów została dostrzeżona przez Chiny zdecydowanie wcześniej. Już w Białej Księdze Bezpieczeństwa z 2004 r. wskazane zostało, że priorytet “musi zostać nadany marynarce, siłom powietrznym oraz Drugiemu Korpusowi Artyleryjskiemu”[41]. W sposób bardziej bezpośredni myśl ta została wyrażona w Strategii Militarnej z 2015, której autorzy zadeklarowali, że “tradycyjna mentalność mówiąca, że ląd przeważa nad morzem musi zostać porzucona” oraz, że należy przywiązywać wielkie znaczenie do zarządzania morzami oceanami oraz ochrony morskich praw i interesów”. O ile zwiększanie zdolności marynarki wojennej było priorytetem modernizacyjnym od początku XXI wieku, to w ostatnich kilku latach nastąpiło przesunięcie akcentów z obrony wód przybrzeżnych na wypełnianie misji na “dalekich morzach”. W Białej Księdze Bezpieczeństwo zawarty zostało stwierdzenie, że marynarka ALW „przyspiesza proces transformacji swej misji od obrony bliskich mórz do misji ochronnych na dalekich morzach”[42].
Zmiany nie ograniczają się jednak wyłącznie do sfery koncepcyjnej. Od początku XXI wieku Chiny oddają nowe jednostki marynarki w niezwykle szybkim tempie. Już w chwili obecnej marynarka ALW jest największa formacją pod względem liczby jednostek. Chiny są także światowym liderem jeżeli chodzi o szybkość zwiększania tonażu floty. W latach 2014-2018 uległ on zwiększeniu o ok. 678 tys. ton, czyli więcej niż łączny tonaż całej floty Wielkiej Brytanii i Hiszpanii[43]. W latach 2015-2017 tonaż jednostek zwodowanych w chińskich stoczniach był prawie dwukrotnie wyższy niż tonaż okrętów US Navy[44]. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że dynamika ta utrzyma się także w przyszłości. Raport przygotowany dla Kongresu USA przewiduje, że do 2030 r. chińska marynarka dysponować będzie 425 jednostkami[45]. Należy przy tym zaznaczyć, że znacząca część okrętów w służbie ALW to jednostki mniejszego rozmiaru (korwety do 2 tys. t wyporności) i średniego (fregaty ok. 4 tys. t wyporności). US Navy nadal posiada przewagę w odniesieniu do parametru tonażu szacowaną na ponad 2 mln ton. Wynika to ze specyfiki sił morskich USA, które opierają się na niszczycielach i krążownikach o wyporności odpowiednio 9-15 tys. t i 9-11 tys. t. Do tego dochodzi wyraźna przewaga w odniesieniu do grup bojowych lotniskowców. Na chwilę obecną równowaga sił wynosi 11 do 2 na korzyść USA przy czym faktycznie jest ona jeszcze większa, gdyż wszystkie jednostki amerykańskie wyposażone są w napęd nuklearny i mogą pomieścić na pokładzie więcej jednostek powietrznych.
Pod koniec 2019 r. do służby w marynarce ALW wprowadzony został pierwszy samodzielnie skonstruowany lotniskowiec Shandong (Typ 001A) wzorowany na poradzieckim Liaoning (Typ 001)[46]. W odróżnieniu od lotniskowców klasy Nimitz i Gerald Ford jednostka pozbawiona jest jednak napędu nuklearnego, który pozwala na dłuższe operowanie na otwartych akwenach bez konieczności uzupełniania paliwa. Trzeci chiński lotniskowiec (Typ 002) ma, zgodnie z przewidywaniami raportu, wejść do służby w 2024 r., jednak podobnie jak poprzednicy ma być on wyposażony w napęd konwencjonalny. Raport komisji Kongresu poświęcony relacjom bezpieczeństwa i gospodarczym między dwoma państwami przewiduje jednak, że do 2035 r. flota lotniskowców zwiększy się o przedział od 2 do 6 jednostek[47]. Równolegle liczba najbardziej zaawansowanych niszczycieli klasy Renhai ma zwiększyć się od 1 do 12 okrętów.
Można dyskutować na ile zmiana ilościowa w marynarce ALW ma również charakter jakościowy, tym niemniej faktem pozostaje, że wodowane są coraz bardziej zaawansowane jednostki stanowiące proporcjonalnie większe zagrożenie. Dotyczy to zarówno niszczycieli, jak i lotniskowców krążowników rakietowych US Navy. Do 2019 r. w chińskich stoczniach zwodowano sześć niszczycieli klasy Renhai (Typ 055) i 23 niszczycieli Luyang III (Typ 052D), które mają stanowić trzon grup bojowych lotniskowców. Niszczyciele klasy Renhai dzięki zaawansowanym systemom radarowym, systemom EWS (electronic warfare systems) oraz pociskom przeciwokrętowym i pociskom naprowadzanym są zagrożeniem dla wszystkich pozostających w służbie jednostek US Navy[48]. Wysoko oceniane są również okręty typu 052D wyposażone w liczący 64-komorowy pionowy system wyrzutni rakiet, który oferuje zdolności rażenia celów pociskami precyzyjnymi w powietrzu, na wodzie i potencjalnie także na lądzie[49]
Zagrożenie militarne ze strony ChRL nie wynika jednak tylko wyłącznie z rosnącej siły marynarki wojennej. Chiński program rakietowy w ostatnich dwóch dekadach osiągnął ogromny postęp pod względem ilości i zaawansowania pocisków ora platform przystosowanych do ich przenoszenia. Wśród nich szczególną uwagę amerykańskich kręgów wojskowych przyciągają rakiety balistyczne średniego i pośredniego zasięgu :DF-21, DF-26 i DF-17. Stanowią one jeden z głównych atutów chińskich wojsk rakietowych i zagrożeń dla wojsk amerykańskich stacjonującym w regionie. DF-26 dysponują zasięgiem do 4 tys. km, pozwalającym na rażenie grup bojowych lotniskowców, bazy Guam zlokalizowanej w tzw. „drugim łańcuchu wysp (第二岛链以内) oraz bazy Diego Garcia na Oceanie Indyjskim[50]. DF-21 i DF-26 zaczęto wprowadzać do służby w dekadzie 2010-2020, co czyni je jednym z najnowocześniejszych typów uzbrojenia na wyposażeniu ChALW. Do tego dochodzi program rozwoju rakiet naddźwiękowych DF-17 (HGV), o zasięgu 1,8-2,5 tys. km zdolnych przenosić zarówno ładunki konwencjonalne, jaki i termojądrowe. W odróżnieniu od klasycznych rakiet balistycznych, dzięki niskiej trajektorii lotu, DF-17 jest trudniejszy do wychwycenia dla systemów radarowych i obronnych przeciwnika. Rakiety DF-17, DF-26 i 21-D wpisują się w kompleksowy program rozwoju sił rakietowych, którego postępy skłoniły władze w Waszyngtonie do wycofania się 2 sierpnia 2020 r. z traktatu o likwidacji pocisków średniego i pośredniego zasięgu (INF).
Ważnym elementem globalnej strategii odstraszania są międzykontynentalne rakiety balistyczneDF-41 pozwalające na przenoszenie ładunków na odległość 10-15 tys. km. W 2014 roku weszły one w fazę testów, a w kwietniu 2017 r. doszło do powołania pierwszej brygady rakietowej wyposażonej w 12 pocisków DF-41[51]. Zasięg rakiet sprawia, że są one w stanie skutecznie razić cele znajdujące się na terenie Stanów Zjednoczonych, co znacząco podnosi zdolności odstraszania i kontrataku ChALW.
Przedstawione wyżej zdolności uzupełniają okręty podwodne o napędzie nuklearnym klasy Jin (Typ 094) wyposażone w międzykontynentalne rakiety balistyczne JL-2. Jednostki tej klasy stanowią liczące się narzędzie w polityce odstraszania nuklearnego, gdyż przy odpowiedniej dyslokacji są w stanie dosięgnąć ¾ terytorium Stanów Zjednoczonych. W dekadzie 2020-2030 planowane jest wprowadzenie do służby Typu 096, wyposażonego w rakiety nowej generacji JL-3. Prognozy wskazują na ich większy zasięg (o 5 tys. km) oraz możliwość przenoszenia w jednej rakiecie kilku niezależnych od siebie głowic (MIRV), co pozwoli na rażenie wielu celów jednocześnie.
Kompleksowa modernizacji i rozwój Chińskiej Armii Ludowo Wyzwoleńczej stanowi jedno z głównych wyzwań dla bezpieczeństwa w regionie. Jednocześnie jednak bardziej agresywna polityka Pekinu dała niezwykle silny impuls do zacieśnienia współpracy w ramach formatu Quad oraz promocji koncepcji Indo-Pacyfiku. Z perspektywy Pekinu działania te mają ma jeden cel – jest z nim polityka powstrzymywania ChRL[52]. Z tego względu władze chińskie krytycznie odnoszą się do samej koncepcji a sam termin jest nieobecny w najważniejszych dokumentach strategicznych. O ile w oficjalnym dyskursie brak jest bezpośrednich odniesień do koncepcji, to znajduje się ona w centrum zainteresowania chińskich kręgów decyzyjnych. Nie bez przyczyny, gdyż konsolidacja koalicji ukierunkowanej na ograniczenia postępów Chin może uniemożliwić realizację wielkomocarstwowych ambicji Xi i Wielkiego Odrodzenia Narodu Chińskiego (中华民族的伟大复兴). W praktyce realizacji zamierzeń Pekinu wiązałaby się z przymusową inkorporacją Tajwanu oraz obszaru Morza Południowochińskiego wyznaczonego przez tzw. „linię dziewięciu kresek” (九段线). Wzrost ambicji i zdolności projekcji siły połączony z bardziej konfrontacyjnymi działaniami ChRL prowadzić będzie do nieuchronnego wzrostu napięć z pozostałymi mocarstwami regionalnymi. Głównym narzędziem do rozbijania prób konsolidacji państw regionu pozostaje współpraca gospodarcza. Pekin nie zrezygnuje ze swych roszczeń terytorialnych, które określa jako „żywotne interesy”. Nacjonalistyczna retoryka władz KPCh i przekonanie o konieczności odbudowy strefy wpływów w Azji powodują, że realny powrót do idei „pokojowego rozwoju” wydaje się mało prawdopodobny. Komunistyczne Chiny dysponują jednak argumentem, który ma potencjał rozbić amerykańskie próby budowy szerszej koalicji. dążył do maksymalnego wykorzystania przepływów handlowych i inwestycyjnych do
Indo-Pacyfik w strategii Stanów Zjednoczonych
W Strategii Bezpieczeństwa Narodowego z 2017 r. Chiny zostały określone jako „rewizjonistyczna potęga”[53], a w dokumencie sankcjonującym wydatki na obronność (NDAA) stwierdzono: „Kongres deklaruje, że w perspektywie długoterminowej strategiczna rywalizacja z Chinami stanowi główny priorytet dla Stanów Zjednoczonych wymagający integracji różnych elementów potęgi państwa”[54]. W miarę postępów pandemii COVID-19 i zaostrzenia języka po obydwu stronach doszło nawet do bezpośredniego określenia Chin, jako zagrożenia, a nie tylko wyzwania[55]. Zmiana języka dokumentów obrazuje przekonanie kręgów decyzyjnych, że Chiny stanowią najpoważniejsze, długoterminowe zagrożenie strategiczne dla bezpieczeństwa i interesów USA.
W okresie prezydentury Donalda Trumpa (2017-2021) doszło do przełomu percepcyjnego wśród elit amerykańskich. Konfrontacyjna retoryka kampanii 2016 r. oraz działania podjęte po jej zakończeniu dopełniły szerszego procesu ewolucji percepcji Chin – od szansy, przez wyzwanie aż po zagrożenie[56]. W okresie wcześniejszych administracji również dostrzegano nasilające się problemy związane z rosnącą potęgą Chin. Jednakże jeszcze w epoce Obamy poszukiwano bardziej koncyliacyjnych i wielostronnych rozwiązań dla rosnących napięć. Asertywna polityka wobec Chin miała także rosnącą liczbę zwolenników w szeregach Partii Demokratycznej. Jednakże to Donalda Trump sprawił, że kwestia Chin tak wyraźnie zaistniała w szerokiej debacie publicznej a powrót do polityki Obamy stał się niezwykle trudny. W chwili obecnej można mówić o istnieniu ponadpartyjnego konsensusu, co do tego, że to Chiny stanowią najpoważniejsze wyzwanie dla hegemonii amerykańskiej co wymaga asertywnej reakcji ze strony USA.
Administracja Donalda Trumpa podjęła szeroko zakrojone działania gospodarcze, dyplomatyczne i militarne na rzecz powstrzymania kompleksowego przyrostu potęgi Chin. W porównaniu do okresu 2014-2017 istotnemu zwiększeniu uległ budżet obronny, który w 2020 r. miał wyniósł 738 mld dolarów[57]. Indo-Pacyfik stał się „priorytetowym teatrem” dla Stanów Zjednoczonych z uwagi na to, że koncentruje on główne, szanse, wyzwania i zagrożenia. Z militarnego punktu widzenia głównym problemem dla USA jest ograniczona zdolność do projekcji potęgi wynikająca z rozproszenia sił USA w kilku bazach w Japonii, Korei, Australii, Indiach i na drugim łańcuchu wysp (Guam, Mariany). Podczas gdy siły USA nadal posiadają przewagę militarną nad Chinami w kategoriach bezwzględnych, odległość między tymi dwoma potęgami oraz fakt, że Chiny operują ze swojej bazy kontynentalnej, stawia je w bardziej korzystnej sytuacji. Stany Zjednoczone wciąż dysponują większą potęgą militarną w kategoriach absolutnych, jeżeli jednak wziąć pod uwagę czynniki związane z rozproszeniem sił czy geografią rachunek wypada zdecydowanie bardziej negatywnie[58]. Władze amerykańskie doskonale zdają sobie z tego sprawę, ponieważ oficjalne dokumenty strategiczne odnoszą się do „Tyranii dystansu”[59] W tym świetle wzmocnienie istniejących sojuszy i wykuwanie nowych partnerstw w regionie staje się konieczne. Ta nowa „sieciowa architektura bezpieczeństwa”[60] jest postrzegana jako instrument niezbędny do zapobiegania lub spowolnienia zmian w układzie sił, które są szkodliwe dla interesów USA.
Jednym z kluczowych elementów zmodyfikowanej postawy mającej na celu realizację wizji „wolnego i otwartego Indo-Pacyfiku” jest usprawnienie infrastruktury logistycznej, bazowej i obronnej armii USA i jej sojuszników. Pomysł stworzenia specjalnego funduszu ukierunkowanego na poprawę tych atrybutów znalazł wyraz w Indo-Pacific Deterrence Initiative (IPDI), która ma otrzymać 1,4 miliarda dolarów w roku budżetowym 2021 i 4,5 miliarda dolarów w roku budżetowym 2022[61]. Celem IPDI jest zmniejszenie zagrożeń ze strony coraz bardziej wyrafinowanych chińskich sił rakietowych, marynarki wojennej i lotnictwa, które są uważane za główne zagrożenie dla baz USA w regionie oraz grup lotniskowców. Celem długoterminowym jest „odbudowanie konkurencyjnej przewagi”[62] w regionie poprzez inwestycje w infrastrukturę obronną, które do 2026 r. mają sięgnąć 20 mld dol[63].
Władze Stanów Zjednoczonych zainicjowały również reformę Korpusu Piechoty Morskiej, która ma na celu podniesienie zdolności: „precyzyjnych ostrzałów dalekiego zasięgu; systemów przeciwlotniczych średniego i dalekiego zasięgu; […] Bezzałogowych systemów o dużej wytrzymałości, dalekiego zasięgu z wywiadem, obserwacją i rozpoznaniem (ISR), broni elektronicznej (EW) i śmiercionośnych uderzeń”[64]. Reforma Marines ma na celu dostosowanie siły do wyzwań stawianych przez Chiny, geografię i zinformatyzowane pole bitwy.
Jednym z kluczowych wyzwań dla Stanów Zjednoczonych będzie przekonanie innych aktorów regionalnych, że pozostaje zaangażowana i zachowuje wystarczające zdolności niezbędne do zapewnienia dóbr publicznych i ochrony swoich sojuszników i partnerów. IPDI jest jednym ze środków podjętych w celu zapewnienia partnerom, że Donald Trump i przyszła administracja poważnie podchodzą do problemów. Inna to zwiększona aktywność Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych i Sił Powietrznych USA na spornych wodach Morza Południowochińskiego (Freedom of Navigation Operations), a także wspólne ćwiczenia wojskowe, głównie z Japonią, Australią i Indiami (Malabar, RIMPAC i inne).
Utrzymanie wysokiego poziomu działań, gotowości sił i interoperacyjności z armiami partnerskimi to jeden z filarów amerykańskiej postawy strategicznej wobec regionu. Amerykańska strategia odstraszania opiera się na triadzie nuklearnej obejmującej platformy lądowe, morskie i powietrzne. W domenie morskiej głównym narzędziem odstraszania są okręty podwodne klasy Ohio, bombowce strategiczne B-1, B-2 i B-52, a także platformy lądowe zostaną wykorzystane do powstrzymania potencjalnej agresji Chin. Obecna strategia jest: „ma na celu zapobieżenie błędnemu stwierdzeniu przez Pekin, że mógłby zapewnić sobie przewagę dzięki ograniczonemu wykorzystaniu potencjału nuklearnego w ramach teatru działań”[65].
Ze względu na ograniczone zasoby władze USA będą zmuszone do zwrócenia większej uwagi na strategię równoważenia morskiego poprzez wspieranie wysiłków obronnych regionalnych sojuszników i partnerów oraz utrzymywanie obecności wojskowej na stabilnym poziomie. Upodmiotowienie partnerów wiąże się z przyjmowaniem przez nich większej odpowiedzialności za zapewnienie bezpieczeństwa, przy czym interwencja Stanów Zjednoczonych traktowana jest jako „ostateczność”. Stany Zjednoczone mogą stopniowo zmniejszać obecność wojskową w Europie i na Bliskim Wschodzie, kładąc większy nacisk na alokację zasobów w regionie Indo-Pacyfiku.
Z perspektywy powodzenia indopacyficznej strategii USA niezwykle istotne jest utrzymanie niezależnego od ChRL Tajwanu, który od zakończeniu II wojny światowej postrzegany był jako kluczowy punkt dla na strategicznej mapie Azji szachujący kontynentalne Chiny. Generał Douglasa McArthura w 1950 r. określił Formozę jako „niezatapialny lotniskowiec”[66] a sekretarz Dean Acheson włączył ją w tzw. „perymetr obronny”[67]. Także Zdobycie wyspy przez ChALW oznaczałoby możliwość dalszej ekspansji na Zachodnim Pacyfiku oraz zdecydowanie zwiększyłoby głębię strategiczną oddzielającą Chiny od potencjalnego przeciwnika. Utrata Tajwanu stanowiłaby również poważny cios dla kompleksowego systemu sojuszy USA na świecie. Mimo, że Stany Zjednoczone nie są formalnie zobowiązane do obrony Tajwanu, brak zdecydowanej i skutecznej reakcji wzmógłby wątpliwości co do zdolności Waszyngtonu do wywiązania się z sojuszniczych zobowiązań. Przejęcie kontroli nad wyspą przez ChRL. Pogłębiający się kryzys w stosunkach z USA oraz zakłócenia wynikające z pandemii wzmocniły obawy dotyczące agresji ChRL na Tajwan. W lipcu Minister Spraw Zagranicznych Tajwanu Joseph Wu oświadczył, że: “Chiny przyspieszają przygotowania do rozwiązania kwestii tajwańskiej […] Zagrożenie konsekwentnie wzrasta”[68]. Scenariusz chińsko-amerykańskiego konfliktu jest coraz częściej rozważany w kręgach wojskowych i eksperckich[69] oraz na łamach prasy[70]. Publikowane publicznie analizy zgodnie wskazująna na rosnące szanse ChRL w potencjalnym konflikcie zbrojnym o Tajwan[71].
Kluczem do zabezpieczenia interesów USA na świecie pozostaje niezmiennie potężna flota i lotnictwo wzmocnione przez kompleksową sieć baz, sojuszy i porozumień. Elementy te stanowią ważne elementy myśli strategicznej, co znajduje bezpośrednio odzwierciedlenie w części dokumentów strategicznych. W raporcie Departamentu Marynarki USA z grudnia 2020 r. autorzy dokumenty wprost wskazywali, że: „Stany Zjednoczone są morską potęgą. Nasze bezpieczeństwo i dobrobyt uzależnione są od mórz” [72]. W klasycznej myśli geopolitycznej Stany Zjednoczone to doskonały przykład potęgi morskiej (talassokracji), która swój sukces zawdzięcza militarnej kontroli nad najważniejszymi szlakami komunikacyjnymi. Brak zagrożeń w bezpośrednim sąsiedztwie oraz dostęp do dwóch oceanów w świetle teorii Alfreda Mahana predestynował Stany Zjednoczone do roli mocarstwa Oceanicznego. Trudno wskazać bardziej wpływowego teoretyka strategii morskiej, który w zbliżonym do Mahana stopniu, przyczynił się do ukształtowania polityki USA.
Ta silna orientacja morska sprawia, że to właśnie równowaga sił na morzach o Oceanach opływających Azję będzie jedną z kluczowych płaszczyzn rywalizacji USA z Chinami. Uniemożliwienie marynarce ALW zdominowanie akwenów w regionie jest jednym z warunków utrzymania obecnej architektury bezpieczeństwa. W tych też kategoriach należy rozpatrywać aktywność Stanów Zjednoczonych w obszarze Morza Południowochińskiego i Cieśniny Malakka. Wysoka częstotliwość manewrów oraz operacji wolnej żeglugi wynika z dwóch podstawowych czynników. Po pierwsze rozciągnięcie przez suwerennej kontroli nad obszarami, do których rości sobie prawa („obszar dziewięciu kresek” „pierwszy łańcuch wysp” doprowadziłoby do poszerzenia głębi strategicznej Chin oraz zapewniło lepsze możliwości kontroli przepływów handlowych. Zmiana ta niosłaby poważne implikacje o charakterze militarnym i gospodarczym. Na płaszczyźnie militarnej zwiększyłoby możliwości ALW do obrony terytorium ChRL poprzez instalację systemów ostrzegania, broni defensywnej i ofensywnej czy poszerzenie bazy logistycznej. W wymiarze gospodarczym częściowo uzależniłoby transport towarów drogą morską od woli Pekinu. W wypadku konfliktu interesów i kryzysu dyplomatycznego prawdopodobnym scenariuszem mogłaby być blokada towarów przez jednostki ALW. Nie mniej istotny jest drugi czynnik, który odnosi się do percepcji Stanów Zjednoczonych w Azji i na świecie oraz stabilności porządku, który wypracowały od końca zimnej wojny. Bierność Stanów Zjednoczonych wobec prób opanowania Morza Południowochińskiego czy Tajwanu stanowiłaby krytyczny cios dla wiary w zdolność tego państwa do zagwarantowania bezpieczeństwa sojusznikom i przestrzegania przyjętych zasad. Ta właśnie przekonanie o zdolności USA do interwencji w obronie najbliższych partnerów stanowi spoiwo systemu sojuszy z San Francisco i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jeżeli doszłoby do tak głębokiego jej podważenia, należy oczekiwać, że większość państw Azji dokonałaby daleko idącej reorientacji w swej polityce, porzucając sojusz z Waszyngtonem.
Jakie strategii potrzebują Stany Zjednoczone?
Efektywna rywalizacja z Chinami w regionie wymagać będzie kompleksowej i przemyślanej strategii łączącej instrumenty polityczne, gospodarcze i militarne. Od zakończenia II wojny światowej fundament pozostaje niezmienny – jest nim sieć sojuszy stanowiąca bazę dla projekcji siły w regionie i kontroli sojuszników. Jeżeli Waszyngton ma zwyciężyć w długoterminowej konfrontacji z Chinami konieczne będzie nie tylko wzmocnienie istniejących porozumień, ale także zawiązanie nowych partnerstw z państwami Azji. Zacieśnienie współpracy powinno jednak wykraczać poza bilateralne relacje USA z poszczególnymi państwami regionu. Sieciowa architektura bezpieczeństwa stanowi lepsze rozwiązanie, gdyż w mniejszym stopniu uzależniona jest od pojedynczego państwa a bardziej od współpracy pomiędzy aktorami regionalnymi.
W wymiarze materialnym niezbędne jest utrzymanie zdolności ofensywnych sił dyslokowanych w Azji. Ważne jest nie tylko utrzymanie wysokiego stanu liczbowego, ale także dostosowanie sił do zmieniającego się teatru prowadzenia działań wojennych. Ewolucja technologii militarnych doprowadziła do wysokiego poziomu informatyzacji działań bojowych i częściowej redefinicji roli geografii. Postęp technologiczny ALW oraz zmiany w doktrynie wojskowej sprawiają, że działania prowadzone w cyberprzestrzeni, kosmosie muszą zostać zintegrowane z działaniami w konwencjonalnie rozumianej przestrzeni. Próby reformy US Navy i Marines demonstrują, że władze amerykańskie są świadome tych wyzwań i będą podejmować działania na rzecz wprowadzenia do służby jednostek bezzałogowych oraz nowych rodzajów uzbrojenia
„Tyrania dystansu” powoduje, że konieczne będzie zwiększenie nakładów na infrastrukturę logistyczna i obronną w ramach Indo-Pacific Deterrence Initiative (IPDI). Bez poprawy jej jakości niemożliwe będzie wykorzystanie pełni potencjału nawet najbardziej zaawansowanego uzbrojenia. IPDI zapewnia również możliwości zwiększenia częstotliwości ćwiczeń z siłami zbrojnymi kluczowych partnerów regionalnych i realizacji operacji wolnej żeglugi.
Jednym z możliwych działań jest także próba wstępnej instytucjonalizacji formatu Quad poprzez powołanie stałego sekretariatu i ustalenie budżetu. Wymagać to będzie podpisania wiążącej umowy międzynarodowej, która musiałaby w jasny sposób precyzować cele oraz zasady współpracy państw formatu. Klasyczny sojusz militarny jest scenariuszem bardzo odległym, jednakże możliwe jest pójście „drogą środka” i nawiązanie intensywnej współpracy w domenie bezpieczeństwa bez przyjmowania zobowiązań na wzór Art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego. Początkowo mógłby pełnić on niemal wyłącznie funkcję koordynującą wspólne ćwiczenia oraz kontakty między siłami zbrojnymi każdego z państw.
Ważnym elementem strategii równoważenia ChRL pozostaje sprzedaż zaawansowanego technologicznie uzbrojenia sojusznikom w Azji. Proliferacja samolotów wielozadaniowych F-35 stanowi przykład działań prowadzących do zwiększenia zdolności obronnych oraz interoperacyjności sił zbrojnych sojuszników. Z punktu widzenia strategii militarnej nie mniej istotne jest utrzymanie dostaw uzbrojenia na Tajwan, które zwiększają szanse na skuteczną obronę wyspy przed potencjalną inwazją. Dostawy powinny jednak wyjść poza tradycyjny krąg sojuszników. Porozumienia zawarte w ostatniej dekadzie z rządem Narendry Modiego otwierają drogę dla zwiększonych transferów uzbrojenia do Indii. Dotychczasowa współpraca zbrojeniowa tego państw z Rosją stanowi w poważną barierę, jednakże rosnące zagrożenia ze strony Chin i zbieżność interesów Indii i USA mają szanse doprowadzić w do przełomu. W polityce transferów uzbrojenia istotna będzie także sprzedaż wybranych rodzajów sprzętu do państw Azji Południowowschodniej. Podnoszenia zdolności antydostępowych przez państwa ASEAN ograniczy potencjalne zdolności ALW do ekspansji, szczególnie w obszarze Morza Południowochińskiego.
Indopacyficzna strategia USA musi także obejmować wymiar inwestycyjny i rozwojowy. Jednym z głównych argumentów na rzecz współpracy z Chinami są szerokie możliwości realizacji i zapewnienia finansowania dla inwestycji infrastrukturalnych. Dla rządów państw rozwijających się w Azji Południowej i Południowowschodniej oferta Pekinu stanowi atrakcyjną opcję. Ogromne deficyty infrastrukturalne i ograniczone zdolności kredytowe powodują, że państwa ASEAN często przystają na warunki, które w dłuższej perspektywie mogą przynieść więcej strat niż korzyści. W interesie Stanów Zjednoczonych oraz ich regionalnych sojuszników w Azji – głównie Indii, Korei Płd. i Japonii – leży koordynacja wysiłków na rzecz zapewniania tym państwom odpowiedniej kontroferty. Potencjalną platformą dla takich działań jest Blue Dot Network[73], czyli inicjatywa amerykańska mająca na celu budowę „wysokojakościowej” infrastruktury zgodnie z przyjętymi zasadami grupy G20[74] oraz założeniami koncepcji zrównoważonego rozwoju.
Władze Stanów Zjednoczonych powinny podjąć większe wysiłki na rzecz politycznego dialogu z państwami Azji Południowowschodniej. W trakcie dwóch ostatnich szczytów formatu ASEAN w Bangkoku i Dżakarcie (2019,2020) zabrakło reprezentacji amerykańskiej wysokiego szczebla. Od początku XXI wieku wpływy Chin na Półwyspie Indochińskim znacząco wzrosły. Trend ten wymaga adekwatnej reakcji ze strony Waszyngtonu, w przeciwnym wypadku ryzykuje on dalszym osłabieniem swej pozycji.
Indie wobec rywalizacji Chiny-USA: koniec czy adaptacja strategicznej autonomii?
(CC BY-ND 2.0) Press Information Bureau/GOI
W okresie zimnej relacje New Delhi i Waszyngtonu pozostawały chłodne, jednak od początku XXI wieku nastąpił w nich ogromny postęp[75], co było efektem rosnącej zbieżności percepcji i interesów strategicznych. Jednym z momentów przełomowych w relacjach między dwoma państwami było wycofanie się z globalnej wojny z terroryzmem i związane z tym ograniczenie współpracy z Pakistanem. Otworzyło to drogę do umocnienia relacji między New Delhi i Waszyngtonem szczególnie, że elity amerykańskie dostrzegły, że wobec powrotu Chin do globalnej rozgrywki, Indie będą niezwykle cennym partnerem w Azji. Jako mocarstwo wschodzące z silnym sentymentem antychińskim, Indie były optymalnym partnerem w optyce Waszyngtonu. Wzmocnienie współpracy wymagało przełamania przywiązania do nieufności do Stanów Zjednoczonych, która zakorzeniła się w okresie zimnej wojny.
W obecnym układzie sił Indie są dla Stanów Zjednoczonych kluczowym partnerem w regionie Indo-Pacyfiku, posiadającym zdolności do równoważenia wpływów Chin we wschodniej części Oceanu Indyjskiego oraz w Azji Południowej i Południowowschodniej. Dzięki położeniu na skrzyżowaniu najważniejszych szlaków morskich oraz potencjałowi demograficznemu i gospodarczemu status Indii w nadchodzących latach będzie konsekwentnie wzrastać. Indie to także potencjalny kandydat do stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz cenny partner na forach innych organizacji międzynarodowych. Przez długi czas władze w New Delhi unikały prowokowania Chin, które mimo braku zaufania, postrzegane były jako pozytywna siła w rozwoju gospodarczym Indii. Między innymi ten czynnik stał za sceptycyzmem New Delhi wobec formatu Quad po 2007 r. Powrót do stołu w 2017 r. stanowił rezultat konstatacji, że „pokojowy rozwój Chin” i wizerunek „odpowiedzialnego udziałowca” (responsible stakeholder) były strategicznym blefem. Kierunek ten potwierdziły rosnące napięcia na granicy w Himalajach, których tragicznym finałem były starcia we Wschodnim Ladakhu w lipcu 2020 r.. Równolegle zacieśnieniu uległy relacje z USA i Japonią, które stały się najważniejszymi partnerami w obszarze polityki międzynarodowej i rozwoju. Rozwój wypadków w regionie skłonił władze w New Delhi do zaadaptowania koncepcji Indo-Pacyfiku, która postrzegana jest jako szansa dla wzmocnienia pozycji dyplomatycznej i gospodarczej Indii. Liczne deficyty związane z poziomem rozwoju gospodarczego i społecznego Indii powodują, że zdolności New Delhi do kreowania sytuacji w regionie przy użyciu instrumentów ekonomicznych pozostają ograniczone. Współpraca z państwami rozwiniętymi Indo-Pacyfiku i formatu Quad pozwoli na częściowe zniwelowanie tych braków.
Indie pod rządami Narendry Modiego realizują coraz bardziej ambitną politykę zarówno w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej, jak i w innych regionach świata takich jak Afryka czy Bliski Wschód. Jednym z głównych założeń prowadzonej polityki pozostaje niezmiennie utrzymywanie „strategicznej autonomii”, czyli względnie równego dystansu wobec najważniejszych mocarstw. W sferze praktycznej polegała to na równoczesnym podtrzymywaniu konstruktywnej współpracy z Federacją Rosyjską, USA i ChRL[76]. Choć sama koncepcja nie została porzucona, w ramach indopacyficznego zwrotu doszło do wyraźnego przesunięcia akcentów na współpracę z USA i Japonią i rywalizację z Chinami[77].
W 2011 roku w artykule zwiastującym pivot ku Azji Hillary Clinton wskazywała: „Wśród kluczowych wschodzących potęg, z którymi będziemy ściśle współpracować, są Indie i Indonezja, dwie najbardziej dynamicznych i znaczących demokratycznych potęg Azji, a także oba kraje, z którymi administracja Obamy dąży do zawiązania szerszych, głębszych i bardziej celowych relacji[78]. Kierując się tą logiką, władze w Waszyngtonie w latach 2010-2020 podjęły wyraźny wysiłek, aby włączyć New Delhi do swoich planów strategicznych. W sferze symbolicznej przejawiało się to w dojściu do idei Indo-Pacyfiku i opublikowaniu w 2015 roku Wspólnej Wizji Strategicznej dla Azji i Pacyfiku oraz Regionu Oceanu Indyjskiego[79]. W 2016 r. Administracja Obamy określiła Indie jako „głównego partnera obronnego”[80]. Działania te były kontynuowane przez administrację Donalda Trumpa, która w 2018 r. Podniosła Indie do statusu Strategic Trade Authorization Tier 1, umożliwiając sprzedaż technologii wojskowych podwójnego zastosowania. We wrześniu tego samego roku obie strony zawarły porozumienie w sprawie komunikacji, kompatybilności i bezpieczeństwa (COMCASA). 27 października 2020 r. postawiono krok poprzez zawarcie Basic Exchange and Cooperation Agreement (BECA). Umożliwi on siłom zbrojnym Indii dostęp do danych geoprzestrzennych i wywiadowczych w czasie rzeczywistym. Dane te mogą okazać się szczególnie istotne w prowadzeniu działań przy użyciu dronów, lotnictwa czy wojsk rakietowych.
Indie zawdzięczają zwiększone zainteresowanie USA ze względu na ich rosnącą potęgę gospodarczą i militarną, demografię i strategiczne położenie. Oczekuje się, że Indie staną się trzecią co do wielkości gospodarką w nadchodzącej dekadzie, ponieważ ekonomiści przewidują, że ich nominalny PKB osiągnie od 7[81] do 8,3 bln dolarów[82]. Rosnąca pozycja Indii w globalnym układzie sił postrzegana przez Stany Zjednoczone jako pozytywna zmiana, ponieważ sprzyja amerykańskim wysiłkom na rzecz równowagi zewnętrznej wobec Chin. Rozwój Indii jest postrzegany przez Waszyngton jako pokojowy i nieszkodliwy dla jego interesów, dlatego „Stany Zjednoczone wspierają proces się Indii jako wiodącej światowej potęgi”[83] Podobne stanowisko jest przyjmowane w dokumentach strategicznych Australii, w których Indie są przedstawiane jako „dominująca potęga morska wśród krajów Oceanu Indyjskiego”, która „obecnie zajmuje czołowe miejsce w międzynarodowych partnerstwach Australii” [84]. Dla Japonii Indie są geopolitycznie „krajem niezwykle ważnym” niezastąpionym partnerem w promocji „Wolnego i Otwartego Indo-Pacyfiku”[85].
Chociaż Indie nie są bezpośrednią stroną sporu na Morzu Południowochińskim mogą odegrać istotną rolę w stabilizacji środowiska bezpieczeństwa. Jest wysoce prawdopodobne, że Indie będą unikać angażowania się w operacje wolnej żeglugi (FONOPS) czy manewry na Morzu Południowochińskim. Tak wyraźne opowiedzenie się po stronie USA w sporze, którego Indie nie są stroną stałoby w sprzeczności z idea strategicznej autonomii i mogłoby doprowadzić do eskalacji na lądowym odcinku granicy. Rozwiązaniem bardziej efektywnym i mniej konfliktogennym byłoby wzięcie większej odpowiedzialności za zapewnianie dóbr publicznych w obszarze Oceanu Indyjskiego. W szczególności odnosi się to do wschodniej części akwenu, w której po 2015 r. nastąpił wzrost aktywności marynarki ALW[86]. Im większy stopień kontroli Indii i Stanów Zjednoczonych morskimi szlakami komunikacyjnymi, tym większe poczucie niepewności Chin związane z „dylematem z Malakki”.
Utrzymywanie agresywnej polityki przez Pekin na spornym obszarze granicznym, połączone z budową sieci wpływów w bezpośrednim sąsiedztwie Indii, może skłonić władze w New Delhi do podniesienie częstotliwości i skali ćwiczeń morskich z państwami Quad oraz wzmocnienia obecności u wejście do Cieśniny Malakka. W dniach 3-6 i 17-20 listopad w Zatoce Bengalskiej i na Morzu Arabskim miały miejsce ćwiczenia morskie Malabar. Po raz pierwszy od 2008 r. udział wzięły w niż także okręty marynarki Australii. Wcześniej władze Indii wolały nie rozszerzać formatu manewrów z uwagi na obawy przed irytowaniem Chin. Po wydarzeniach w Ladakhu New Delhi zmieniło perspektywę i umożliwiło współprace w szerszym formacie. Decyzja stanowi symbol szerszych trendów w dynamice bezpieczeństwa w regionie i gotowości Indii do prowadzenia bardziej asertywnej polityki wobec Pekinu. Kolejnym sygnałem, że New Delhi obrało taki kierunek jest dążenie do poprawy infrastruktury logistycznej na Wyspach Andamańskich i Nikobarskich położonych stosunkowo blisko wejścia do Cieśniny Malakka. Na wyspach od 2001 r. funkcjonuje odrębne dowództwo (ANC), którego misją jest zabezpieczenie interesów Indii w obszarze łącznikowym między Oceanem Indyjskim i Spokojnym. Stworzenie lepszych warunków aprowizacyjnych otworzy drogę do dyslokowania większych sił a tym samym zwiększenia zdolności Indii do projekcji potęgi w tym wrażliwym dla Chin regionie. Bardziej proaktywne podejście do kontaktów z państwami Quad sprawia, że w grę wchodzą także częstsze wizyty okrętów amerykańskich, francuskich i australijskich w indyjskich portach położonych w archipelagu. Pod uwagę brane są wspólne operacje wykrywania łodzi podwodnych, które zapewniłyby państwom formatu lepszą świadomość sytuacyjną w odniesieniu do aktywności ALW w regionie[87].
Od 2015 r. strategia morska ChRL zaczęła przywiązywać większą wagę do prowadzenia operacji na „dalekich morzach” i ochrony szlaków komunikacyjnych co należy także rozumieć przez pryzmat rosnących ambicji na Oceanie Indyjskim. Podczas gdy akwen nadal odgrywa drugorzędną rolę w strategii Chin, marynarka wojenna PLA stopniowo zwiększa swoją obecność we wschodnim IOR, ignorując nieformalne roszczenia New Delhi do tego obszaru wyłącznej strefy wpływów[88]. Stanowi to naturalny punkt tarcia między dwoma regionalnymi potęgami i skłonić Indie do udziału w nieformalnej antychińskiej koalicji na obszarze Indo-Pacyfiku.
Stosunki Chin z Indiami są nadwyrężone przez historyczne animozje, nierozwiązany spór graniczny na Wyżynie Himalajskiej, a także rywalizację o wpływy w Azji Południowo-Wschodniej uznawanej za tradycyjną strefę wpływów Indii. Wśród indyjskich elit bezpieczeństwa panuje silne przekonanie, że Chiny dążą do powstrzymania Indii w Azji Południowej i ich okrążenia[89]. Przez wielu analityków to Chiny, a nie Pakistan, są uważane za największego długoterminowego rywala, który „jest jednym z głównych mocarstw bezpośrednio wpływających na przestrzeń geopolityczną Indii”[90]. Intensyfikacja zaangażowania w Mjanmie, Iranie, Bangladeszu i Sri Lance wzmacnia przekonanie, że Chiny toczą „wielką grę” z Indiami. Poczucie niepewności jest dodatkowo pogłębiane przez dysproporcje w zakresie siły materialnej. Gospodarka Chin jest nadal ponad pięć razy większa niż indyjska, budżet wojskowy ponad trzykrotnie większy, a dysproporcja ta prawdopodobnie utrzyma się przez dziesięciolecia.
Podczas urzędowania Narendry Modi na stanowisku premiera Indii New Delhi zintensyfikowało współpracę w zakresie bezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi, Japonią i Australią w formacie Quad. Indie również bardziej proaktywny kierunek w kierunku IOR poprzez w ramach Act East Policy. Indyjscy decydenci postrzegają postęp Chin na Oceanie Indyjskim i Azji Południowo-Wschodniej jako ingerencję w ich tradycyjną strefę wpływów To postrzeganie wzmacnia brak zrozumienia ambicji Indii i obawy, które skłaniają niektórych uczonych i urzędników do określania Chin jako autystycznych w tej kwestii. Do niedawna władze Indii unikały bezpośredniego stawania po jednej ze stron w konkurencji między USA a Chinami, kładąc nacisk na strategiczną autonomię i pracując w ramach siec partnerstw z Japonią, Rosją, Australią i USA. Takie zachowanie jest głęboko zakorzenione w tradycji „niezaangażowania” i „strategicznej autonomii”. Kryzys w stosunkach z Chinami wywołany starciami na granicy doprowadził do częściowej redefinicji polityki bezpieczeństwa. Zarówno koncepcja Indo-Pacyfiku, jak i Quad cieszą się obecnie poparciem większości elit. Twierdzenie jednak, że Indie czy Quad ewoluują w kierunku konwencjonalnego sojuszu jest zdecydowanie na wyrost. New Delhi dostrzega pozytywny wpływ tych inicjatyw na realizację własnych interesów, jednakże jest wciąż dalekie od przyjmowania formalnych zobowiązań sojuszniczych. Obecna trajektoria współpracy postrzegana jest jako zdecydowanie bardziej korzystna, gdyż zapewnia jednocześnie wymierne korzyści i elastyczność. W pewnym sensie relacje Indii z USA, Japonią i Australią będą przypominać relacji Chin i Rosji, które choć niezwiązane formalnym sojuszem, utrzymują pogłębioną i wielopłaszczyznową współpracę strategiczną.
Dla Indii niezwykle atrakcyjna jest także współpraca z państwami Indo-Pacyfiku na płaszczyźnie rozwojowej i inwestycyjnej. Pandemia COVID-19 wprowadziła do szerszej dyskusji temat decouplingu i częściowej dywersyfikacji łańcuchów produkcji. Dla Japonii czy Stanów Zjednoczonych Indie stanowią jedną z możliwych kierunków relokacji części zakładów produkcyjnych. Stanowiłoby to realny wkład w rozwój Indii, zmniejszenie skali uzależnienia od Chin oraz wzmocnienia relacji politycznych.
[1] U.S. Department of Defense, Indo-Pacific Strategy Report: Preparedness, Partnerships, and Promoting a Networked Region, 2019, s. 1.
[2] Japan Ministry of Foreign Affairs, Free and Open Indo-Pacific, August 2020.
[3] Australian Government, Defence White Paper 2013: Defending Australia and its national interests, 2013.
[4] Modi N. Prime Minister’s Keynote Address at Shangri La Dialogue, Ministry of External Affairs, Government of India, June 1st 2018,
[5] ASEAN Secretariat, ASEAN Outlook on the Indo-Pacific,
[6] F. Heiduk and G. Wacker, From Asia-Pacific to Indo-Pacific: Significance, Implementation and Challenges, German Institute for International and Security Affairs, SWP Research Paper 9 July 2020, Berlin, p. 5
[7] He K., Feng H., The institutionalization of the Indo-Pacific: problems and prospects, International Affairs, 96:1. P. 151
[8] Quadrilateral Security Dialogue (Quad/QSD). Państwa członkowskie: Stany Zjednoczone, Japonia, Indie, Australia.
[9] Remarks By President Obama to the Australian Parliament, Parliament House Canberra, Australia, November 17, 2011, The White House, https://obamawhitehouse.archives.gov/the-press-office/2011/11/17/remarks-president-obama-australian-parliament; Hillary Clinton, America’s Pacific Century, Foreign Policy, 2011.
[10] He K., Feng H., The institutionalization of the Indo-Pacific: problems and prospects, International Affairs, 96:1, 2020, s. 151
[11] U. S. Pacific Command, U.S. Indo-Pacific Command Holds Change of Command Ceremony, May 30, 2018.
[12] U.S. Department of Defense, Indo-Pacific Strategy Report: Preparedness, Partnerships, and Promoting a Networked Region, 2019; U. S. Department of State, A Free and Open Indo-Pacific: Advancing a Shared Vision, November 4th 2019.
[13] U. S. Department of State, A Free and Open Indo-Pacific: Advancing a Shared Vision, November 4th 2019, s. 6.
[14] R. Medcalf, Indo-Pacific Empire: China, America and the Contest for the World’s Pivotal Region, Manchester University Press: 2020, s. 5-9.
[15] Review of Martime Transport 2018, UNCTAD.
[16] U.S. Energy Information Administration (EIA), World Oil Transit Chokepoints, 2017, s. 6-7.
[17] P. Paszak, The Malacca Strait, the South China Sea and the Sino-American Competition in the Indo-Pacific, Journal of Asian Security and International Affairs, Vol. 7, No. 3, 2020.
[18] G. Allison, Destined for War: Can America and China Escape Thucydides’s
Trap. Boston: Houghton Mifflin Harcourt, 2017
[19] U.S. Department of Defense, Indo-Pacific Strategy Report: Preparedness, Partnerships, and Promoting a Networked Region, 2019, s. 1.
[20] Oliver Tonby, Jonathan Woetzel, Wonsik Choi, Jeongmin Seong, Patti Wang, Asia’s future is now, McKinsey Global Institute, July 2019.
[21] The Global Financial Centres Index 27, Financial Centre Futures, 2020.
[22] M. P. Torsekar and J. VerWey, East Asia-Pacific’s Participation in the Global Value Chain for Electronic Products, United States International Trade Commission Journal of International Commerce and Economics March 2019.
[23] D. Wen, Domestic Value Added in China’s Exports to the World and Its Partners, The Chinese Economy, 51:1, 2020, s. 45-68, DOI: 10.1080/10971475.2017.1368885.; Trade in Value-Added: China, OECD, December 2018.
[24] Global Value Chains and Disruptions in East Asia, Nanyang Center for Emerging Markets, 2020, s. 6.
[25]李克强:中国对参加CPTPP持积极开放态度, 28.05.2020, https://finance.sina.cn/2020-05-28/detail-iirczymk4044940.d.html.
中国积极考虑加入CPTPP引关注:推进自由贸易 鼓励多国效仿, 23.11.2020, http://world.people.com.cn/n1/2020/1123/c1002-31941390.html.
[27] ASEAN+6 Population Forecast: Global Share, Aging and Dependency Ratio, www.miti.gov.my
[28] United Nations, World Population Prospects 2019: Highlights, June 2019, https://population.un.org/,
[29] C. Strohm, U.S. Spy Chief Calls China Biggest Threat Since World War II, Bloomberg, 3rd December 2020, https://www.bloomberg.com/news/articles/2020-12-03/u-s-spy-chief-calls-china-greatest-threat-since-world-war-ii.
[30] P. Paszak, China-US: Cold War 2.0? The Warsaw Institute Review, No. 3/2020, p. 55-63.
[31] M. Pompeo, Securing Freedom in the Heart of Europe, 12th August 2020, Wallenstein Palace, Prague, Czech Republic, https://www.state.gov/securing-freedom-in-the-heart-of-europe/
[32] D. Trump. Remarks by President Trump at APEC Summit,
Da Nang, Vietnam. November 10, 2017b. White House. https://
www.whitehouse.gov/briefings-statements/remarks-president-trumpapec-
ceo-summit-da-nang-vietnam/.
[33]A. Friedberg A contest for supremacy: China, America, and the struggle for mastery in Asia, New York: Norton, 2011.
[34] T. J. Christensen, The China challenge: shaping the choices of a rising power, New York: Norton, 2015.
[35] J. S. Nye, Is the American Century Over? Cambridge–Malden: Polity 2015.
[36] J. J. Mearsheimer, The Tragedy of Great Power Politics, New York: Norton, 2014.
[37] Ibidem, 368-371.
[38] SIPRI Military Expenditure Database, https://www.sipri.org/databases/milex.
[39] J. R. Holmes, T. Yoshihara, Chinese Naval Strategy in the 21st Century: The Turn to Mahan, 2008 p. 27
[40] P. Paszak, Security Strategy of the People’s Republic of China in the Light of
the 2019 Defense White Paper, Bellona Quarterly, 700:1, p. 58.
[41] Information Office of the State Council of the People’s Republic of China, China’s National Defense in 2004,
December 2004, Beijing.
[42] The State Council Information Office of the People’s Republic of China, China’s Military Strategy, May 2015, Beijing
[43] China Power Team, How is China Modernizing its Navy? China Power. December 17, 2018. Updated August 25, 2020.
[44] N. Childs, T. Waldwyn, China’s naval shipbuilding: delivering on its ambition in a big way, IISS, 1st May 2018, https://www.iiss.org/blogs/military-balance/2018/05/china-naval-shipbuilding.
[45] China Naval Modernization: Implications for U.S. Navy Capabilities—Background and Issues for Congress, US Congressional Research Service, December 3 rd 2020, s. 32.
[46] P. Paszak, Shandong wchodzi do służby. Dlaczego nowy chiński lotniskowiec niewiele zmienia w równowadze sił USA-Chiny, INE, 30 grudnia 2019, https://ine.org.pl/shandong-wchodzi-do-sluzby-dlaczego-nowy-chinski-lotniskowiec-niewiele-zmienia-w-rownowadze-sil-usa-chiny/.
[47]2020 Report to Congress of the U.S.-China Economic and Security Review Commission, December 2020, p. 396.
[48] D. Caldwell, J. Freda, L. J. Goldstein, China Maritime Report: China’s Dreadnought? The PLA Dreadnought? The PLA Navy’s Type 055 Cruiser and Its Implications for the type 055 Cruiser and Its Implications for the Future Maritime Security Environment, US Naval War College 2020.
[49] E. Wertheim, China’s Luyang III/Type 052D Destroyer Is a Potent Adversary, US Naval Institute, Proceedings, October 2020.
[50] X. Liu PLA Rocket Force launches DF-26 ‘aircraft carrier killer’ missile in fast-reaction drills, Global Times, 2020/8/6, https://www.globaltimes.cn/content/1196944.shtml; 大水, 中国东风26可打击关岛基地 却面临美军驻韩萨德威胁; 我东风26导弹号称航母杀手 为何未经海上打靶就入役, 2018年06月16日, 新浪军事, https://mil.sina.cn/sd/2019-01-01/detail-ihqfskcn3090211.d.html?oid=3823182987797064&vt=4&cid=65898
[51]洪微:中共东风41导弹再吹牛 泄露重大机密, 大纪元2019年10月19日讯, https://www.epochtimes.com/gb/19/10/19/n11598807.htm
[52] M. Kai He, Understanding the dynamics of the Indo-Pacific: US–China strategic competition, regional actors, and beyond, International Affairs, Volume 96, Issue 1, January 2020, Pages 1–7, https://doi.org/10.1093/ia/iiz242; Shicun W, 中国如何破解美国的“印太战略, National Institute for South China Sea Studies, 2019. http://www.nanhai.org.cn/review_c/402.html
[53] The White House, National Security Strategy of the United States of America, December 2017.
[54] US Congress, H.R.5515 – John S. McCain National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2019.
[55] US Department of Navy, Advantage at the Sea: Prevailing with Integrated All-Domain Naval Power, December 2020.
[56] P. Paszak, Ewolucja percepcji Chin w strategiach bezpieczeństwa USA w latach 1987-2006, Wiedza Obronna, T. 266-267, Numer: nr 1-2, s. 57-76.
[57] US Congress, S.1790 – National Defense Authorization Act for Fiscal Year 2020
116th Congress (2019-2020)
[59] U.S. Department of Defense, Indo-Pacific Strategy Report: Preparedness, Partnerships, and Promoting a Networked Region 2019, p. 20; U.S. National Defense Strategy Commision (NDSC), Providing for the Common Defense. The Assessment and Recommendations of the National Defense Strategy Commission 2018, s. 34.
[60] U.S. Department of Defense Nuclear Posture Review, 2018.
[61] US Congress, H.R.6613 – Indo-Pacific Deterrence Initiative 116th Congress (2019-2020).
[62] Statement Of Admiral Philip S. Davidson, U.S. Navy Commander, U.S. Indo-Pacific Command Before The Senate Armed Services Committee On U.S. Indo-Pacific Command Posture
12 February 2019
[63] H.R.6613 – Indo-Pacific Deterrence Initiative, 116th Congress (2019-2020), https://www.congress.gov/bill/116th-congress/house-bill/6613/text
[64] U. S. Department of Navy, Force Design 2030, 2020.
[65] U.S. Department of Defense Nuclear Posture Review, 2018, p. 32.
[66] Memorandum on Formosa, by General of the Army Douglas MacArthur, Commander in Chief, Far East, and Supreme Commander, Allied Powers, Tokyo Japan, 14 June 1950.
[67] Remarks by Dean Acheson Before the National Press Club, January 12 1950.
[68] M. Coleman, Chinese military threat on the rise: foreign minister, Taipei Times, July 23 2020, https://www.taipeitimes.com/News/taiwan/archives/2020/07/23/2003740426
[69] Admiral James A. Winnefeld, U.S. Navy (Retired), and Michael J. Morell, Proceedings,Vol. 146/8/1,410, August 2020.
[70] J. Seidel, Comment: Why the US could no longer win a war against China, New Zealand Herald, May 20 2020, https://www.nzherald.co.nz/world/news/article.cfm?c_id=2&objectid=12333269.
[71] RAND, The U.S-China Military Scorecard. Forces, Geography and the Evolving Balance of Power 1996-2017, Santa Monica 2017; US National Defense Commission, Providing for the Common Defense The Assessment and Recommendations of the National Defense Strategy Commission, 2018.
[72] US Department of Navy, Advantage at the Sea: Prevailing with Integrated All-Domain Naval Power, December 2020.
[73] US Department of State, Blue Dot Network, https://www.state.gov/blue-dot-network/.
[74] Japan Ministry of Foreign Affairs, G20 Principles for Quality Infrastructure Investment.
[75] C. van de Wetering, Changing US Foreign Policy toward India, Palgrave 2016, p. 191.
[76] H. V. Pant, The US-India-China ‘Strategic triangle’: theoretical, historical and contemporary dimensions, India Review, 18:4, 2019, s. 343-347.
[77] P. Paszak, Resisting the storm: India, US, China and the future of Quad. Online-Interview with Dr. Jagannath Panda, INE, 3rd November 2020, https://kopia.ine.org.pl/resisting-the-storm-india-us-china-and-the-future-of-quad-online-interview-with-dr-jagannath-panda/.
[78] Hillary Clinton, America’s Pacific Century, Foreign Policy, 2011.
[79] The White House, U.S.-India Joint Strategic Vision for the Asia-Pacific and Indian Ocean Region, January 25th 2015.
[80] US Department of State, U.S. Security Cooperation With India, July 21st 2020.
[81] Deutsche Bank, Imagine 2030: The decade ahead, 2019, s. 42.
[82] A. Gupta (India insight: $10 trillion GDP by 2030? Not quite, but almost, Bloomberg Intelligence, October 02 2019, https://www.bloomberg.com/professional/blog/india-insight-10-trillion-gdp-by-2030-not-quite-but-almost/.
[83] US Department of State, U.S. Security Cooperation With India, July 21st 2020.
[84] Australian Government, Foreign Policy White Paper, 2017, s. 42.
[85] Japan Ministry of Foreign Affairs, Towards Free and Open Indo-Pacific, November 2019, s. 69.
[86]P. P. Chaudhuri The China Factor in Indian Ocean Policy of the Modi and Singh Governments w: D. Brewster (ed.) India & China at the Sea. Competition for Naval Dominance in the Indian Ocean Oxford: Oxford University Press, 2018.
[87] S. R. Chinoy, Time to Leverage the Strategic Potential of Andaman & Nicobar Islands, MP-IDSA Policy Brief, June 26 2020.
[88] J. Garver, Limitations on China’s Ability to Understand Indian Apprehensions about China’s Rise as a Naval Power in D. Brewster (ed.) India & China at the Sea. Competition for Naval Dominance in the Indian Ocean Oxford: Oxford University Press 2018, s.75-89
[89] Y. Joshi & A. Mukherjee, From Denial to Punishment: The Security Dilemma and Changes in India’s Military Strategy towards China, Asian Security, 15:1, 2019, s. 25.
[90] Center for Foreign Policy Research (CFPR), Nonalignment 2.0: A Foreign and Strategic Policy for India in the Twenty-First Century, 2012, s. 13.
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.