Artykuł w skrócie:
- 17 lutego 2008 roku Kosowo jednostronnie ogłosiło niepodległość i powstanie Republiki Kosowa. Deklaracji tej nie uznała Republika Serbii, która uważa Kosowo za integralną część swojego państwa. Podobnie Rosja i Chiny,
- W Kosowie wciąż mieszka około 50 tysięcy Serbów, którzy nie uznają zwierzchnictwa Albańczyków i odmawiają podporządkowania się kosowskim instytucjom,
- Do ostatniego napięcia w stosunkach Serbia-Kosowo doszło na początku sierpnia 2022 roku, kiedy rząd w Prisztinie ogłosił, że od 1 sierpnia będzie wymagał wymiany tablic rejestracyjnych i dokumentów tożsamości wydanych przez Serbię,
- Wzrost napięcia na Bałkanach wykorzystuje Władimir Putina, odwracając uwagę opinii światowej od wojny rosyjsko-ukraińskiej. Być może to właśnie Kreml eskaluje napięcie wokół Prisztiny i Belgradu.
Kontekst historyczny
Historia konfliktów narodowościowych w Kosowie ma długą tradycję. Spór o charakterze narodowościowo-etnicznym generowany był przede wszystkim na linii Serbowie-Albańczycy. W 1989 roku Federalna Republika Jugosławii zlikwidowała autonomię Kosowa, co doprowadziło do bojkotu serbskich instytucji przez Albańczyków, stanowiących 90% ludności prowincji. Kiedy w 1991 roku rozpadała się Jugosławia, Albańczycy w Kosowie opowiadali się za zachowaniem niepodległości prowincji. Dążenia Albańczyków znalazły wyraz w przeprowadzonym referendum, popierającym niepodległość Kosowa. W wyniku przeprowadzonych wyborów zaprzysiężono prezydenta i parlament. Nowych władz nie uznała Serbia, wprowadzając w Kosowie stan wyjątkowy. W 1992 roku Albańczycy utworzyli Armię Wyzwolenia Kosowa (UÇK), prowadzącą działalność terrorystyczną w całej prowincji.
Powstanie niezależnego „państwa w państwie”, działania Wyzwoleńczej Armii Kosowa, serbskie represje wobec albańskich Kosowarów eskalowały napięcie w całej prowincji, doprowadziły do zaangażowania w konflikt wojska jugosłowiańskiego i wybuchu otwartego konfliktu w 1998 roku. Pomimo sprzeciwu społeczności międzynarodowej władze Serbii z prezydentem Slobodanem Miloševićem, stosowały masowe wysiedlenia Albańczyków, doprowadzając do exodusu około 850 tysięcy uchodźców z Kosowa, głównie do Albanii i Macedonii. Albańczycy pozostali w Kosowie poddawani byli represjom, dochodziło do czystek etnicznych i mordów na cywilach (m.in. w lesie drenickim).
Najpoważniejsze wyzwania, które stoją przed władzami Kosowa to niepełne uznanie państwa na arenie międzynarodowej i roszczenia Serbii oraz wynikające z nich napięcia narodowościowe i etniczne
W zażegnanie konfliktu zaangażowało się ONZ. Rada Bezpieczeństwa przyjęła rezolucję nr 1199 potępiającą działalność Serbów w Kosowie. Wobec fiaska rozmów pokojowych w konflikt zaangażowały się siły NATO, przeprowadzając w Kosowie operację reagowania kryzysowego (Allied Force) od 24 marca do 20 czerwca 1999 roku. W jej ramach przeprowadzono 10,5 tysiąca nalotów NATO na serbskie cele wojskowe i strategiczne. Zaangażowanie NATO zmusiło Miloševića do przyjęcia warunków pokoju, podpisanego w czerwcu 1999 roku. W wyniku zawartego porozumienia Kosowo opuściły wojska jugosłowiańskie, zagwarantowano również powrót kosowskich uchodźców.
Nad normalizacją sytuacji na spornym obszarze czuwać miało 50 tysięcy żołnierzy międzynarodowych sił KFOR (Kosovo Force). Rada Bezpieczeństwa, na podstawie rezolucji nr 1244 przyjętej 10 czerwca 1999 roku, utworzyła Misję Tymczasowej Administracji Organizacji Narodów Zjednoczonych w Kosowie (UNMIK), która przejęła zwierzchnictwo nad prowincją. Zgodnie z danymi ONZ, w wyniku działań wojennych Kosowo zmuszonych było opuścić ponad 340 tysięcy Albańczyków, osiedlając się w Albanii, Czarnogóry i Macedonii.
Sytuacja w Kosowie nie uległa jednak stabilizacji. Pomimo zaangażowania w deeskalację napięcia w regionie sił międzynarodowych, w marcu 2004 roku w prowincji ponownie wybuchły zamieszki. 17 lutego 2008 roku Kosowo jednostronnie proklamowało niepodległość, ogłaszając ukonstytuowanie Republiki Kosowa (rys. 1) ze stolicą w Prisztinie (rys. 2). Na terytorium Kosowa znajduje się pięć okręgów serbskich , obejmujących 28 gmin i 1 miasto. Serbia nie sprawuje suwerenności nad ich ustrojem.
Rys. 1 Mapa Kosowa po ogłoszeniu niepodległości. Źródło: domena publiczna, https://zpe.gov.pl/a/przeczytaj/Ds14xg4yj, 3.08.2022.
Rys. 2. Kosowo, główne ośrodki miejskie. Mapa Kosowa po ogłoszeniu niepodległości. Źródło: domena publiczna, https://zpe.gov.pl/a/przeczytaj/Ds14xg4yj, 3.08.2022.
Niepodległość Republiki Kosowa uznało 93, spośród 193 państw na świecie, w tym większość państw Unii Europejskiej (poza Hiszpanią, Słowacją, Cyprem, Rumunią), która dała swoim członkom dowolność w tym zakresie. Część państw uznaje rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1244, uznającą Kosowo za częścią Serbii pod międzynarodową administracją ONZ. Tak jest w przypadku Serbii, Rosji, Chin. Sytuacja ta nadal stanowi zarzewie konfliktów i nie ułatwia funkcjonowania republiki w środowisku międzynarodowym. Na podstawie wyroku Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze z 22 lipca 2010 roku uznano legalność deklaracji niepodległości Kosowa.
Najpoważniejsze wyzwania, które stoją przed władzami Kosowa to niepełne uznanie państwa na arenie międzynarodowej i roszczenia Serbii oraz wynikające z nich napięcia narodowościowe i etniczne (90% mieszkańców Kosowa stanowią Albańczycy, 7% Serbowie zamieszkujący głównie na północy). Kosowo od lat boryka się z trudną sytuacją finansową i wysokim bezrobociem.
Kolejna odsłona konfliktu serbsko-kosowskiego (31.07/1.08.2022)
Przedmiotem ostatniego konfliktu serbsko-kosowskiego (31.07/1.08.2022) jest powracająca kwestia używania przez mniejszość serbską tablic rejestracyjnych z oznaczeniami Kosowa. Od 2008 roku około 50 tysięcy Serbów zamieszkujących północ Kosowa posługuje się wyłącznie tablicami rejestracyjnymi i dokumentami tożsamości wydawanymi przez władze w Belgradzie, zawierającymi akronimy kosowskich miast: KM (Kosovska Mitrovica), PR (Prisztina) lub UR (Urosevac). Takie tablice uznawane są przez rząd w Kosowie w czterech północnych gminach, zamieszkałych w większości przez Serbów. W Prisztinie traktuje się to jednak jako rozwiązanie tymczasowe, docelowo na terenie całego Kosowa miałyby obowiązywać tablice z akronimem Republiki Kosowa, czyli RKS. Z pierwszą odsłoną tego sporu mieliśmy do czynienia we wrześniu 2021 roku, kiedy władze Prisztiny nakazały kierowcom serbskim wjeżdżającym do Kosowa używania 60-dniowych tablic rejestracyjnych. Konsekwencja tej decyzji był buntu mniejszości serbskiej, a Belgrad postawił wojska w stan gotowości. Ostatecznie Prisztina odstąpiła od planowanych zmian, co doprowadziło do deeskalacji konfliktu.
Zaangażowanie najwyższych władz obu krajów w powstały spór dowodzi, że w rzeczywistości stawką w nim nie są przepisy i formalności biurokratycznej natury, a kwestie dotyczące uznania, bądź nie, niezawisłości decyzji rządu w Prisztynie
Do kolejnych napięć na tle sporu „o tablice” doszło w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia 2022 roku. Rząd w Prisztinie powrócił do realizacji zamysłu, zgodnie z którymi od 1 sierpnia Serbowie zobligowani zostali do wymiany tablic i dokumentów tożsamości w ciągu 60 dni na wydawane przez władze w Kosowie. Ponownej rejestracji miałyby podlegać pojazdy z serbskimi tablicami. Zapowiedź wywołała falę rozruchów wśród mniejszości serbskiej.
Zgodnie z informacjami podanymi przez serbski portal informacyjny Blic, kosowska policja w obawie przed eskalacją zamieszek zamknęła przejścia graniczne Jarinje i Brnjak, a na miejsce wysłano kosowskie siły specjalne. Decyzja była odpowiedzią na blokadę samochodową dokonaną przez kosowskich Serbów drogi prowadzącej do tych przejść. Kosowska policja informowała również o oddanych strzałach na skierowanych w kierunku kosowskich jednostek policji. Nie odnotowano ofiar, ani rannych. Do miasta Mitrowica, położonego na północy Kosowa w odległości 20 km od granicy z Serbią, stanowiącego enklawę mniejszości serbskiej, 31.07 wieczorem przybyły specjalne oddziały kosowskiej policji.
Sytuacja wywołana kolejną próbą Kosowa ujednolicenia tablic rejestracyjnych i dokumentów tożsamości na terenie państwa postrzegana jest przez Belgrad w kategoriach poważnego kryzysu. W ocenie prezydenta Serbii Aleksandra Vučića opisane wydarzenia postawiły Serbię „w (…) trudnej sytuacji dotyczącej Kosowa”, a plany Prisztiny nazwał wręcz „dążeniem do wypędzenia Serbów” i „nową »Burzą«”, nawiązując w ten sposób do akcji wojska chorwackiego z 1995 roku „Burza” mających na celu opanowanie części Republiki Serbskiej Krajiny. Rezultatem zwycięskiej operacji była fala terroru, w wyniku której około 200 tysięcy Serbów zostało zmuszonych do opuszczenia Chorwacji.
Sprawa zapewne powróci niebawem, sprawnie podsycana i wykorzystywana przez Kreml
W odpowiedzi na to porównanie premier Kosowa, Albin Kurti zarzucił prezydentowi Serbii podżeganie do przemocy. Prezydent Kosowa, Vjosa Osmani apelowała do kosowskich Serbów aby „nie ulegali propagandzie Belgradu”, przekonując korzyściach płynących z planowanych zmian dla obywateli.
Zaangażowanie najwyższych władz obu krajów w powstały spór dowodzi, że w rzeczywistości stawką w nim nie są przepisy i formalności biurokratycznej natury, a kwestie dotyczące uznania, bądź nie, niezawisłości decyzji rządu w Prisztynie. Potwierdzeniem tego przypuszczenia jest fakt, że wraz z wojenną retoryką użytą przez prezydenta Serbii, w mieście Mitrowica, enklawie mniejszości serbskiej w Kosowie, na moście wiodącym przez rzekę Ibar, rozdzielającym serbską i albańską część miasta, pojawiły się siły KFOR. Eskalacja napięcia doprowadziła do zaangażowania państw Zachodu, które wymusiły na Kosowie przesunięcie o miesiąc, tj. od 1 września, planowanych zmian wymiany dokumentów serbskich, premier Kosowa, Albina Kurti potępił zablokowanie dróg i użycie broni wobec policji, odpowiedzialnością za te zdarzenia obarczając władze Serbii.
Takie zakończenie konfliktu nie świadczy jednak o jego rozwiązaniu, ale chwilowym wyciszeniu. Sprawa zapewne powróci niebawem, sprawnie podsycana i wykorzystywana przez Kreml, który poprzez zachęty Serbów do agresji może odwracać uwagę opinii światowej od wojny w Ukrainie, a sprawę uznania niepodległości Kosowa traktować jako analogiczną do dążeń niepodległościowych Autonomicznych Republik Donieckiej i Ługańskiej .
Do szerszej perspektywy sporu odniósł się również we wpisie na Twitterze szef unijnej dyplomacji Josep Borrell: „otwarte kwestie powinny być rozwiązywane poprzez dialog wspierany przez UE i koncentrować się na kompleksowej normalizacji stosunków między Kosowem a Serbią”. Przypomnijmy, że z inicjatywy Unii Europejskiej rozmowy między dwoma państwami rozpoczęte zostały w 2013 roku, do dziś nie wypracowano jednak porozumienia.
Cele Federacji Rosyjskiej
Bałkany i kraje byłej Jugosławii stanowią kolejny front Federacji Rosyjskiej w prowadzonej wojnie z Zachodem, dający szansę osłabienia i podziałów w NATO i UE. Podobnie narzędzia Kreml stosował na Kaukazie: eskalowanie napięć, doprowadzenie do skłócania sąsiadów i wywołania konfliktu, w którym Rosja wystąpiłaby w roli mediatora i gwaranta regionalnego bezpieczeństwa. Działania te mają na celu również zdewaluowanie zachodni organizacji międzynarodowych jako skutecznych i wiarygodnych parterów państw bałkańskich.
Ważnym elementem w tej rozgrywce jest fakt, że Federacja Rosyjska jest strategicznym partnerem Serbii zarówno w obszarze dostaw energii (niemal cały import ropy i gazu pochodzi z Rosji), jak i przemyśle zbrojeniowym
Zaraz po tym, kiedy w Kosowie włączono syreny przeciwlotnicze, ministerstwo spraw zagranicznych Rosji wydało komunikat, zgodnie z treścią którego Kosowo podejmuje świadome działania we współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską wymierzone w mniejszość serbska w Kosowie. Stanowi to przesłankę do przypuszczenia , że za konfliktem na granicy Serbii i Kosowa może stać Kreml. Tym bardziej, że eskalacja sytuacji na Bałkanach odwracałaby uwagę środowiska międzynarodowego od wojny w Ukrainie. Ponadto przykład Kosowa stanowić może, pokręty, ale jednak argument za uznaniem dążeń niepodległościowych Republik Donieckiej i Ługańskiej. W tym kontekście wspomnieć należy, że kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny Federacji Rosyjskiej z Ukrainą Putin odbył spotkanie z sekretarzem generalnym ONZ Antonio Guterresem, podczas którego posłużył się przykładem interwencji NATO z 1999 roku w byłej Jugosławii, porównując interwencję NATO do rosyjskich działań w Ukrainie: „Bardzo wiele państw Zachodu uznało Kosowo za niepodległe państwo (…). Zrobiliśmy to samo w odniesieniu do republik Donbasu”.
Z szerszego kontekstu konfliktu zdają sobie sprawę władze obu zainteresowanych państw. „Próby destabilizacji Kosowa przez prezydenta Serbii Aleksandra Vučića, korzystającego z metod swojego mentora Władimira Putina, nie powiodą się”, zapowiedziała prezydent Kosowa, Vjosa Osmani. Wpisując się w retorykę Kremla, Vučić nazwał premiera Kosowa, Kurtiego „nowym Zełenskim”. W przekazie mediów rosyjskich pojawiły się prowokacyjne tytuły: „Vučić ogłosił, że armia Kosowa planuje o północy napaść na północną część Serbii”. Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych określiło działania Kosowa „kolejnym krokiem w stronę wygnania serbskiej ludności z Kosowa”.
Ważnym elementem w tej rozgrywce jest fakt, że Federacja Rosyjska jest strategicznym partnerem Serbii zarówno w obszarze dostaw energii (niemal cały import ropy i gazu pochodzi z Rosji), jak i przemyśle zbrojeniowym (m.in. w 2019 roku Rosja skierowała do Serbii system rakietowy S-400 wykorzystywany podczas ćwiczeń wojskowych, w 2020 roku Serbia zakupiła od Moskwy czołgi T-72, a w 2021 system obrony powietrznej Pancyr).
Powtórzenie krymskiego scenariusza w przypadku Kosowa byłoby możliwe: Serbia może wykorzystać argument obrony mniejszości narodowych na tym terenie i doprowadzić do siłowego zajęcia północnych jego części
Moskwa popiera rewizjonizm serbski w stosunku do terenów posiadanych przez ten kraj przed 1999 i 1995 rokiem. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ otwarcie realizuje politykę Belgradu wobec Kosowa, Bośni i Hercegowiny. Serbia docenia te aktywności, czego wyrazem jest chociażby fakt, że dwie trzecie członków wyłonionego w kwietniu 2022 parlamentu Serbii demonstruje otwarcie prorosyjskie postawy, a prezydent Serbii Vučić, deklarujący politykę zbliżenia do Moskwy, został wybrany na kolejną kadencję już w I turze z 60% poparciem.
Ponadto, Prezydent Vučić staje się symbolem odrodzenia projektu Wielkiej Serbii zakładającego odzyskanie ziem dawnej Jugosławii, więc serbskiej część Bośni i Hercegowiny, części Czarnogóry, Północnej Macedonii oraz Kosowa. Realizacji tego celu ma służyć, m.in. stały wzrost budżetu obronnego Serbii. Od 2019 roku nakłady na wojsko zwiększone zostały o 43 %, a w 2021 roku osiągnął wartość 1,5 mld USD. Serbia sukcesywnie zwiększa swój potencjał wojskowy, w kwietniu 2022 roku serbskie wojsko zakupiło chiński system obrony powietrznej ziemia-powietrze FK-3 (HQ-22).
Wnioski
Napięcia eskalujące w ostatnim czasie na Bałkanach działają na korzyść Federacji Rosyjskiej i są wykorzystywane w celu odwrócenia uwagi społeczności międzynarodowej od wojny w Ukrainie. Rosja daje do zrozumienia, że może zablokować Radę Bezpieczeństwa ONZ przed uznaniem niezależności Kosowa od Serbii, pomimo, że obszar ten w 90% zamieszkały jest przez etnicznych Albańczyków. Dla Putina casus Kosowa stanowi uzasadnienie dla dokonanej aneksji Krymu oraz uznania niepodległości Republik Donieckiej i Ługańskiej. W przyjmowanej przez stronę rosyjską narracji to Zachód, poprzez poparcie udzielone Prisztinie, stworzył precedens oderwania prowincji od państwa i uznania jej niepodległości poprzez jednostronne uznanie niepodległości spornych terenów.
Rosyjskie poparcie udzielone Serbii w 2022 roku nabiera nowego znaczenia dla bezpieczeństwa międzynarodowego ze względu na tocząca się wojnę w Ukrainie. Powtórzenie krymskiego scenariusza w przypadku Kosowa byłoby możliwe: Serbia może wykorzystać argument obrony mniejszości narodowych na tym terenie i doprowadzić do siłowego zajęcia północnych jego części, co stawiałoby NATO w trudnej sytuacji.
Tak ocenia eskalowanie konfliktu prezydent Kosowa, Vjosa Osmani, określająca rosyjską inwazję na Ukrainie jako realizację „chorych, imperialnych skłonności” Putina, celem zdestabilizowania sytuacji w Europie. „Celem Putina jest rozszerzenie konfliktu w innych częściach świata”, a kolejnym etapem tej operacji mogą stać się Bałkany.
Współpraca naukowa przy tekście: Prof. dr hab. Mirosław Banasik
Foto: cindy-dam/Flickr
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.