- Bułgarię czekają kolejne wybory parlamentarne, ostatnie miały miejsce w listopadzie zeszłego roku;
- Prawdopodobnie nie wyłonią koalicji, która będzie w stanie stworzyć stabilny rząd;
- Patrząc na sondaże wyczuwalny jest wzrost znaczenia ugrupowań jawnie prorosyjskich;
- Kraj musi mierzyć się ze znacznymi wzrostami cen energii i gazu, a także rosnącą inflacją.
W Bułgarii już w najbliższą niedzielę odbędą się czwarte wybory parlamentarne w przeciągu 19 miesięcy. Jest to pokłosie upadku ostatniego egzotycznego rządu, który łączył w sobie cztery różne partie dzielące między sobą w głównej mierze jeden postulat: odsunąć długoletniego premiera Bojko Borisowa od władzy.
Krótka historia upadku
Powstały w grudniu tamtego roku rząd od samego początku musiał zmagać się z szeregiem problemów począwszy od walki z powszechną w Bułgarii korupcją (Bułgaria stale znajduje się na szczycie rankingów różnych badań dotyczących poziomu korupcji), kwestiami stosunków z Macedonią Północą (Bułgaria zablokowała na szczeblu Unii Europejskiej negocjacje akcesyjne ze Skopje), agresją rosyjską na Ukrainę (Bułgarzy to jedno z najbardziej prorosyjskich społeczeństw w UE), uciążliwym kryzysem energetycznym (uzależnienie Sofii od rosyjskiego gazu sięgało 85-90%[1]) i rosnącą inflacją (17,7% w sierpniu[2]). Ostatecznie, na początku czerwca, koalicja rozbiła się o kwestie relacji na lini Bułgaria-Macedonia Północna i dyscypliny finansowej. Partia Jest Taki Naród (ITN) Sławiego Trifonowa w osobie jej lidera zapowiedziała, że nie może dłużej popierać rządu, który dopuścił się „zdrady narodowej”, którą w percepcji tego ugrupowania było zniesienie bułgarskiego weta bez spełnienia szeregów bułgarskich postulatów[3]. Bez osobowego wsparcia ITN koalicja rządząca szybko została pozbawiona stanowiska przewodniczącego parlamentu (chociaż należy dodać, że wynik tego głosowania do końca był niewiadomą z powodu wolty 6 parlamentarzystów ITN, którzy zapowiedzieli, że w dalszym ciągu będą popierać rząd).
Warto przypomnieć, że Sławi Trifonow po raz kolejny okazał się powodem rozpisania przedterminowych wyborów w Bułgarii. Jeszcze w lipcu zeszłego roku jego partia wygrała wybory osiągając 24% (!). Poprzez niezrozumiałą strategię byłego celebryty, która bazowała na odmowie współpracy z pozostałymi ugrupowaniami, a także kontrowersyjne wybory kadrowe, doprowadził do rozpisania trzecich wyborów w listopadzie tamtego roku, co było początkiem spadków sondażowych tej partii. Obecnie plasuje się ona w okolicach progu wyborczego, który w Bułgarii wynosi 4%. Czerwcowa decyzja o opuszczeniu rządu także była podyktowana raczej emocjonalnym podejściem Trifonowa niż polityczną kalkulacją. Z poparciem ITN opozycja z łatwością doprowadziła do szybkiego przesilenia.
Po upadku rządu Kiryła Petkowa stało się jasne, że żadne z ugrupowań będących w parlamencie nie będzie w stanie ponownie zebrać potrzebnej większości w Zgromadzeniu Narodowym, dlatego prezydent Rumen Radew rozpisał kolejne przedterminowe wybory, a krajem pokieruje rząd techniczny.
Bez perspektyw na stabilną koalicję
Sondaże pokazują, że obecna sytuacja polityczna doprowadzi do pewnych zmian na bułgarskiej scenie politycznej. Kolejne wybory wygra partia GERB (23%), wątpliwe jest jednak, że będzie w stanie stworzyć stabilny rząd. Natomiast zeszłoroczny zwycięzca – ugrupowanie Kontynuujemy Zmianę (18%) – prawdopodobnie znajdzie się na drugim miejscu, również mając problemy ze zgromadzeniem wystarczającej liczby posłów, aby zwyciężyć. Ostanie miejsce zajmuje ugrupowanie mniejszości tureckiej DPS, którego poparcie od dłuższego czasu ugruntowało się na poziomie 11%. Na kolejnych miejscach znajdują się dotychczasowi koalicjanci – socjalistyczna BSP (11%) i liberalna Demokratyczna Bułgaria (8,1%).
Mimo trwającej agresji rosyjskiej na Ukrainę, w Bułgarii widoczny jest wzrost znaczenia partii prorosyjskich: nacjonalistyczne Odrodzenie i nowopowstała partia Bułgarski Postęp byłego premiera technicznego i do niedawna Ministra Obrony Narodowej Stefana Janewa, mogą liczyć na odpowiednio 7,5% i 4,5%.
Wspomniany wyżej ITN osiąga wynik nieznacznie poniżej 4%.
Przewidywana jest również niska frekwencja sięgająca, podobnie jak w poprzednich wyborach, około 40%. Nie należy jednak zapominać, że dynamika bułgarskiej sceny politycznej powoduje, że trudno jest jednoznacznie przewidzieć wynik wyborów. Ostatnie zwycięstwo Kontynuujemy Zmianę okazało się sporą niespodzianką dla większości komentatorów i ekspertów, a podobnych niespodzianek w ostatnim roku było kilka. Z tego względu warto śledzić wyniki niedzielnych wyborów, ponieważ Bułgaria jest istotnym państwem wschodniej flanki NATO, a dotychczasowe działania rządu w Sofii wspierały wspólną politykę sankcji na poziomie UE. Niewykluczone, że ta sytuacja może ulec zmianie.
Foto: Wikimmedia Commons
[1] M. Paszkowski, Bułgarskie problemy z dostawami gazu ziemnego, https://ies.lublin.pl/komentarze/bulgarskie-problemy-z-dostawami-gazu-ziemnego/, dostęp 24.09.22r.
[2] Trading Economic, Bulgarian Inflation Rate, https://tradingeconomics.com/bulgaria/inflation-cpi, dostęp 22.09.22r.
[3] Ł. Kobeszko, Kryzys rządowy w Bułgarii, https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2022-06-17/kryzys-rzadowy-w-bulgarii, dostęp 23.09.22r.
JEŻELI DOCENIASZ NASZĄ PRACĘ, DOŁĄCZ DO GRONA NASZYCH DARCZYŃCÓW!
Z otrzymanych funduszy sfinansujemy powstanie kolejnych publikacji.
Możliwość wsparcia to bezpośrednia wpłata na konto Instytutu Nowej Europy:
95 2530 0008 2090 1053 7214 0001 tytułem: „darowizna na cele statutowe”.
Comments are closed.